5 maj (po północy)

536 54 18
                                    

Ej kurwa, ale miałam rozkminę. 

Nie, nie miałam, ale zawsze chciałam tak rozpocząć rozdział. I chciałabym, żebyś razem ze mną zastanowił(a) się nad tym, czemu właściwie nie robimy tego, czego chcemy? 

Czemu nie wstaniesz teraz i nie pójdziesz biegać, jeśli rozrywa cię energia? Czemu nie zapalisz w pokoju, skoro masz ochotę? Rodzicom czy osobie od której wynajmujesz pokój nic do tego. Czemu nie zjesz tego ostatniego ciastka? Nikogo nie obchodzi twoja waga. Czemu, czemu, czemu.

I choć mogłabym teraz urządzić mowę motywacyjną dla ciebie, że to tylko strach, że strach to gówno, że trzeba życiu przypierdolić ostrzegawczo w pysk, żeby z niego móc skorzystać choć odrobinę- nie zrobię tego, bo to kompletne bzdury. Znaczy, nie do końca, ale spróbujmy to nakreślić razem, dobrze? Skoro przeczytał(x)ś rok mojego życia, to nie możesz być głupi(a), więc na pewno damy sobie radę. Słuchaj, nie robimy wszystkiego na co mamy ochotę przez wiele powodów. Oczywiście, głównym jest strach, ale dochodzi do tego zdrowy rozsądek, rachunek zysków i strat, prawdopodobieństwo, ryzyko, czasem walka altruizmu z egocentryzmem, czynniki zewnętrzne, niesprzyjające okoliczności, odpowiedzialność, moralność, charakter... i na tym się to nie kończy, oczywiście. Wiesz o tym, nie? 

I teraz dochodzimy do tego, o czym chciałam dziś pomówić. O mnie, haha, bo o czym innym. Myślę, że moją naturę egoisty całkiem dobrze udało mi się nakreślić, jednak nie jest ona do końca taka zero-jedynkowa. Nie skupiamy się na tym "nie do końca", tylko na samym egoizmie. Zawsze robiłam to, co chciałam. JA chciałam, nie ktoś. Często olewałam z gracją uczucia innych, specjalnie lub nie, dążąc do spełnienia własnych celów. Ot, taki charakter. Jednak moja amoralność ma swoje granice i chciałam krzykiem to dziś dobitnie podkreślić: NIE BĄDŹ, KURWA, MNĄ. Nawet nie próbuj, ja pierdolę. Kiedy patrzę na te wszystkie, umyślne lub nie, kopie mojej osoby to chce mi się rzygać. Widzę, jak nieudolnie próbują być tak egoistyczne jak ja, tak wdzięczne w tym i pełne klasy, a kim się stają? Gównem, chodzącym gównem, raniącym ludzi wokół siebie. 

Brzydzę się do granic możliwości kopii. Bo jakkolwiek- zakładając, oczywiście, nie chcę cię obrażać teraz- nie był(a)byś żałosnym stworzeniem, a byłbyś sobą, to nie mogłabym powiedzieć o tobie słowa. Bo jesteś prawdziwym, z krwi i kości, człowiekiem, a nie kolejną podróbką. To rada ode mnie, silnej osobowości- nie podkradaj nigdy kurwa nikomu tożsamości. Nie utożsamiaj się z czyimś, kurwa, kolorem ścian! 

Ja wierzę, że rozumiesz, że można lubić to samo. Że można być zajebiście podobnymi ludźmi po prostu. I naprawdę, tu chodzi tylko o autentyczność. Proszę- nie dość, że nie kradnij czyjejś osobowości, to też jej nieumyślnie nie absorbuj. Nie bądź gąbką- bądź człowiekiem. Bądź sobą. I wtedy nareszcie będziesz mógł/mogła robić co chcesz. 

I pewnie powiesz "Sasha, ale ty tu mówiłaś cały czas o tym, żeby robić się to, co się chce. A jak ktoś chce być tobą?!". I to jest jedna z granic, których nie można przekroczyć. Nie można być inną osobą. Nie można pieprzyć się z ludźmi, którzy tego nie chcą. Nie można wchodzić swoimi pragnieniami w czyjąś strefę komfortu i po prostu życia. 

I to moje ostatnie słowa w tej książce do ciebie. Chaotyczne.
Pisz do mnie, jeśli czegoś ci będzie potrzeba- ja tu jestem. Możemy pogadać, mogę ci napisać wiersz, możemy się umówić na przelotne spojrzenia z kawą w tle. Ale tu już niczego nie oczekuj. 

Bo ja skończyłam. I idę być sobą gdzieś indziej.  

SASHA

NibydziennikWhere stories live. Discover now