XI | Pobawmy się w Nathaniela |

1.2K 93 11
                                    

Na huśtawce czułam się w wolna. Co z tego, że mój dom się palił.

Po około piętnastu minutach, po tym zdarzeniu weszłam do domu. Nic nie było zpalone, a Mark nadal stał przy drzwiach i palił papierosa.

Zaraz zaraz...

Mamy w domu czujniki dymu. Nikt z naszej rodziny nie pali, więc czujniki wykryły dym z papierosa.

Super. To wszystko przez Marka, jakby nie przychodził to nie musiałabym mu nieotwierać i nie zdenerwowałby się i nie zacząłby palić fajek przed drzwiami, a wtedy nie byłoby żadnego gupiego alarmu.

Tak, to wszystko jego wina.

Poczekam do przyjścia Alyi. Wpuszczę go razem z nią. Nie chcę przebywać z nim sam na sam w domu.

Zadzwoniłam do przyjaciółki i pogoniłam ją przez telefon. Mark zaczął kopać w drzwi. Może jak mama zobaczy zniszczone drzwi, to wyżuci go z kursu? Taaak.

Dzzzz Dzzzz

-Halo Mari? Gdzie jesteś? Czemu nie otwierasz?

-Ohh tak, już miałam zchodzić na dół.-ups zapomniałam włączyć dźwięk.

Rozłączyłam sięi pobiegłam do drzwi. Stał tam dość wkurzony Mark i wesoła od ucha do ucha Alya.

-Witaj Mariiiiiii-przytuliła mnie i podniosła do góry. Skąd ona ma tyle siły?

-Przyniosła nam i patyczki. Zrobimy lody danonkowe. Pobawimy się w Nathaniela.

-Okkkk....

-Czemu nie otwierałaś drzwi!?- Nagle krzyknął Mark. Zapomniałam już o nim.

-Spałam. Powiedziałam sługom, by nie wpuszczali nikogo pod moją nieobecność. Tzn. do tego czasu, kiedy będę spała.

-Coś ty tak naburmuszony?-Alya poklepała chłopaka po ramieniu.
-Nie interesuj się czyimś życiem.- zabił ją wzrokiem.

Poszłyśmy do kuchni. Miałyśmy przecież robić lodowe danonki.

W czasie, gdy Alya czytała instrukcję. Zdejmij pokrywkę, wbij patyczek, włóż do zamrażarki... Nie ważne. Jeszcze raz.

W czasie, gdy Alya czytała instrukcję, ja zastanawiałam się, co tobi w tej chwili Nath. Pewnie siedzi w kuchni i robi lody danonkowe.

-...mleko, barwniki...Marinette, czy ty mnie wogule słuchasz?

Ocknęłam się.

-Tak, słyszę cię głośno i wyraźnie.

-Nie mamy tych składników. Skąd weźmiemy witaminę D?

-Serio jesteś taka niedorozwinięta? To był skład danonków.

Załamałam się. Czy można być bardziej chorym psychicznie?

-Sprawdzałam tylko, czy mnie słuchasz.-ahaa..

-Okejj, więc wyjmuj patyczki i zamieniamy się w Nathaniele.
(jakkolwiek to brzmi)

Po włożeniu serków do zamrażarki poszłyśmy na sofę. Alya z przezwyczajenia włączyła telewizor, choć wiedziała, że nie lubię filmów.

-"...na dachu, to było bardzo słodkie-uważa mała Vivien, która widziała ich wczoraj wieczorem. Czy czai się niebezpieczeństwo? Dlaczego wrócili?..."- powiedział spiker i przeszedł do wiadomości o podrożeniu prądu.

-Rozumiesz to!? Oni wrócili!- moja przyjaciółka zaczęła skakać po kanapie.

-Spokojnie, Alya. To, że wrócili...-nie dokończyłam, bo usłyszałam powiadomienie z mojej komórki.
Wyjęłam telefon z kieszeni. Dostałam powiadomienie o tym, że ktoś przebywa w moim pokoju. Tak byłam przewrażliwiona na punkcie osobistości.

Włączyłam kamerkę i patrzyłam w ekran. Widziałam Marka szperającego w mojej szufladzie z biżuterią. Czego on szukał? Mojego Miraculum?

Chwyciłam podekscytowaną przyjaciółkę za rękę, i pobiegłam na piętro.

-Co się stało?-pytała zdezorientowana Alya.

-Muszę coś załatwić.

Weszłam do pokoju wyważając drzwi nogą. Chciałam pokazać, że się nie boję, ale tylko zniszczyłam sobie drzwi.

-To mój pokój i nie możesz tu wchodzić!

-Przepraszam, zostawiłem tu coś mojego...-powiedział tajemniczym głosem.

~~~~

Witajcie ziemniaczki (nw czm lolz)

Jak mówiłam...dzisiaj mam dużo czasu, więc będzie kilka rozdziałów.

Pokazaliście mi aktywność. Bardzo mnie to cieszy! Zaproście znajomych na moje opowiadanie! Może im się spodoba?

Może dzisiaj zdążę napisać jeszcze jeden rozdział...kto wie.

Standardowo:

Gwiazdka🌟?
Komentarz📝?

555 słów (͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°) dobrze, że nie 666

Wytłumacz Mi To Skarbie | MiraculousWhere stories live. Discover now