Dzisiaj miał odbyć się dzień spotkania Marinette z Biedronką i Czarnym Kotem. Byłem bardzo podekscytowany. Nic nie mogło mi w tym przeszkodzić.
-Kochanie...-szepnąłem Marinette do ucha.- pora wstawać.
-Jeszcze chcę pospać, zostaw mnie. - odepchnęła mnie miejąc nadal zamknięte oczy.
-Dzisiaj jest szczególny dzień...
-Moje urodziny? Chyba ci się pomyliło.
-Dzisiaj spotkanie z Biedronką i Czarnym Kotem. Nie cieszysz się?
-C-coooo!? To dzisiaj?
-Wiedziałem, że będziesz zadowololna.
Marinette
Jak ja mogłam o tym zapomnieć...Co ja teraz zrobie. Nie potrafię się rozdwoić. Niestety Biedronka nie przyjdzie. A z Kotem bardzo miło spędzę czas.
Wyszykowałam się, zrobiłam fryzurę i makijażi byłam już gotowa. W połódnie Adrien miał mnie zawieźć do Hotelu Grand Paris, bo tam wszystko zorganizował. Kochany jest.
-Jesteś gotowa?- zapytał, gdy wsiadaliśmy do samochodu.
-Jasne- uśmiechnęłam się radośnie- no to w drogę!
Jechaliśmy 15 minut. Droga zleciała nam przy przyjemniej rozmowie.
Adrien zaparkował samochód na wielkim parkingu i poszedł ze mną do środka. Wszystko było idealne.
-Ja już lecę Perełko. Miłego spotkania.-
I poszedł w stronę drzwi.W tej chwili przypomniałam sobie, że moja torba z telefonem, pieniędzmi i innymi drobiazgami została w aucie.
Kożystając z chwili, kiedy jeszcze nie pojawił się Czarny Kot, pobiegłam za Adrienem.
Chłopak biegł bardzo podejżanie, jakby chciał się schować. Nagle wskoczył za kolumnę i siedział tam chwilę.
Podbiegłam do niego. W tym momencie oślepił mnie zielony blask.
-M-marinette?- wyszeptał smutny Kot.- Wszystko widziałaś prawda?
-Więc ty jesteś Czarnym Kotem.- nie byłam jednak zawiedziona. Wręcz przeciwnie.
Przytuliłam go.
-Musisz coś zobaczyć Adrien.- uśmiechnęłam się do niego.
-Tikki! Kropkuj!
Zamieniłam się w Biedronkę. Nie mogłam już tego ukrywać.
-T-to t-ty jesteś Biedronk... - nie dokończył, bo zemdlał.
Zabrałam jegi szybko do szpitala. Biedak chyba źle to przyjął. Przecież flirtował z Biedronką, kiedy ja, Marinette, byłam jego dziewczyną.
-Nic mu nie będzie. Musi tylko poleżeć tutaj 3 dni, nie martw się Biedronko.- uspokajam mnie lekarz. Byłam gotowa zostac tu te 3 dni. I tak właśnie zrobiłam.
************************************
Witajcie kochani! Stęskniłam się za wami i postanowiłam dokończyć tą opowieść. Pozdrawiam was serdecznie i mam nadzieję, że będziecie zadowoleni.
345 słów
![](https://img.wattpad.com/cover/75550609-288-k630800.jpg)
YOU ARE READING
Wytłumacz Mi To Skarbie | Miraculous
Fanfiction4 lata temu rodzice Marinette zdobyli fortunę. Teraz ich córka jest jedną z bogatszych i rozpoznawalnych dziewczyn w Paryżu. Ma dużą villę i najwspanialszego chłopaka pod słońcem. Rok temu Władca Ciem wyrzekł się swojego Miraculum. Nie miał siły. N...