XIX Wielki basen

1K 73 22
                                    

Źle mi się spało. Ciągle budziłam się. Wyobrażałam sobię, jak jest w więzieniu. Obudziłam się wcześnie i wzięłam telefon. Obudziłam Alyę SMS-em "Hej" i zadowolona z siebie udałam się do jadalni. Czakały tam już na mnie moje ulubione kanapki z serem i pomidorem na świeżo pieczonym cieplutkim chlebku.
Tak, mój tata nadal piecze.

Postanowiłam dodać nowe My Story na Snapa i zrelaksować się czytając Biedrobloga. Alya nadal go pisała, a ja nie przeczytałam ani jednego wpisu. Jestem beznadziejną przyjaciółką. Całe życie ją okłamuję.

Po śniadaniu ciągle chodziły mi po głowie słowa Chloe. Dlaczego była dla mnie miła? Miałam w głowie zamieszanie.

Z gorącą herbatą z cytryną poszłam do telewizora na górne piętro. Oglądałam Sąd rodzinny, lecz coś oczywiście mi w tym przeszkodziło. Jakiś psychiczny szelest wydobywał się od strony mojego okna. MOJEGO OKNA.

To tylko wiatr. Spojrzałam zaniepokojona w stronę obiektu. Przyglądnęłam się bliżej...i bliżej...brawo Marinette. Mogłam się tego spodziewać.

Za oknem stał nie kto inny, jak Nathaniel na wysokiej drabinie.

-Witaj Mari. Mówiłaś, abym zaszedł kiedyś po ciebie.-uśmiechnął się.

-Mówiłam, byś przyszedł, ale normalnie...nie na drabinie...-moje brwi krzywiły się, a głowa przechyliła się na prawy bok.-NOR-MALNIE...

-Myślałem, że ci się spodoba...no wiesz.. tak jak Czarny Kot..

-C-co?!

-No wiesz..Trudno nie zauważyć, jak o późnych porach cię odwiedza.-Nie wstydź się-szturchnął moje ramię-
To jak? Było już coś więcej?

Zaniepokojona dziwnością tej sytuacji odsunęłam się o kilka metrów od rudego. Jego krwiste włosy teraz jeszcze bardziej lśniły w blasku porannego słoneczka.

-Powiedz to tak jak dla kumpla.-uśmiechnął się szeroko i tym razem klepnął mnie w plecy.

Zaczął niżej zniżać dłoń. Co on sobie wyobraża?!

-Łapy przy sobie biedny lodziarzu!-nic innego nie przyszło mi do głowy. Jednak pożałowałam tego, czego powiedziałam, iż chłopak przybliżym mnie do siebie i nasze twarze dzieliły centymetry.

-Zawsze chciałem to zrobić.-powiedział przez gardło.

-Nathaniel! Śmierdzisz alkoholem! Jesteś psychiczny!-tupnęłam o podłogę i przysunęłam go do otwartego okna. Co mi tam.

-Nie zrobisz tego Marinette!-wyjąkał Nath.

-Zrobię.-popchnęłam go, bo za tym oknem stał wielki basen, do którego jak wpadnie, nie zabije się.

-Aaaaaaa. Co ty zrobiłaś! Jesteś poje#@na!

To nie było jednak TO okno...

______________________________________

Więc... dodaję szybko ten rozdział, bo to już 19. część mojej książki i planuję zrobić baaaardzo dłogi rozdział 20. Kto jest za zostawia po sobie komentarz. Gwiazdkujcie obowiązkowo, bo dzięki wam powstają te rozdziały. Przepraszam za błędy. 💗🎀📖📄

Wytłumacz Mi To Skarbie | MiraculousWhere stories live. Discover now