KONIEC

1.2K 79 10
                                    

Po trzech dniach czekania Adrien obudzil się ze śpiączki. Byłam tak szczęśliwa...To zabawne, że ja i Adrien byliśmy wielkimi bohaterami Paryża. To MY. Byliśmy dopasowani idealnie.

-M-marinette?

-Jestem tu skarbie- szepnęłam do ucha chłopakowi i dotknęłam jego dłoni.

-Miałem sen, że ty jesteś Biedronką...Dlaczego ja w ogóle zemdlałem?

-Kochanie, nie panikuj teraz. Musisz odpocząć. Jak wyjdziesz ze szpitala to wszystko ci wyjaśnię.

....

Po następnych kilku dniach Adrien mógł opóścić szpital.

Zaprosilam chlopaka na spotkanie w kawiarni. Spróbuję mu wszystko wytłumaczyć...spróbuję...

-Witaj ślicznotko.

-Hej...-odpowiedzialam niepewnie

-Mogłabyś mj teraz wszystko wytlumaczyć?- podniósł pytająco brwi.

-T-to ja jestem B-biedronką....

Adrien gwałtownie wstał od stołu

-Spokojnie...proszę cię...

Po chwili niespodziewanie chlopak uśmiechnął się.

-Wszystko okej?- spojrzałam zdezorientowana. Adrien uścisnął moją dłoń.

-Jasne kochanie. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jako Czarny Kot byłem na początku zakochany w Biedronce... Potem zrozumiałem, że mam kogoś lepszego...Ciebię. Lecz teraz mogę mieć ciebię i Biedronkę w jednym i to jest cudowne.

-Nie gniewasz się.- odetchnęłam z ulgą.

-Oczywiście, że nie. Czasami nawet myślałem, że to może przypadkiem nie ty kryjesz się pod maską. Chwilami miałem taka nadzieję...-uśmiechną się chłopak i polożył swoją dłon na moim kolanie- nie ważne, kim jesteś, ważne, że siedzimy tutaj dzisiaj RAZEM i nie mamy już przed sobą sekretów. ZACZNIJMY OD NOWA OKEJ?

Przez chwilę pomyslałam o wszytkich zdarzeniach z ostatnich tygodni.

-Zacznijmy od nowa, Adrien.- wyszeptałam.

****

-Zatrzymaj się Susann!- głos Adriena rozchodził się po całym domu.

-Susann! Idź do taty kochanie...- krzyknęłam do mojej pięcioletniej córeczki.- Musisz wyglądać olsniewająco.

Dzisiaj jest rocznica uczczenia pamieci Biedronki i Czarnego Kota. Od dziesieciu lat chronią oni Paryż od niebezpieczeństw. Tylko oni sami wiedzą kim są. Każdy z nich ma szczęśliwą, kochającą rodzinę, którą bedzie chronić do końca życia. Może kiedyś ich spotkasz?

-Czas wychodzić Adrien. -zawołałam męża i chwyciłam Susann za rękę. Dziewczynka podskakiwała z nogi ma nogę śpiewając piosenki o Biedronce i nie wiedząc, że ta stoi tuż obok niej....
______________________________________

Dziękuję Wam, że dotrwaliście do KOŃCA. Mam nadzieję, że chociaż trochę spodobało wam się, to co pisałam.

Jeszcze raz wam dziękuję ❤

Odświeżyłam ten koniec, bo jak pisałm to hmmm rok temu to chciałam jak najszybciej skonczyć to opowiadanie, teraz z nudów zainstalowałam Wattpada i zobaczyłam, że TO fanfiktion ma
11,7 tysiecy wyświetleń. Jestem wam ogromnie wdzieczna. Bez was nie powstałoby to opowiadanie.

Mam nadzieję także, że się nie nudziliście.

💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕

Wytłumacz Mi To Skarbie | MiraculousWhere stories live. Discover now