S-Sam?

79 13 2
                                    

Sam: KURWA!!!
Blądynka poczuła okropny ból. Wiedziała co się zaczyna. Powoli przemieniała się w bestię. Myślała tylko o tym aby nikomu nie zrobić krzywdy. Powoli traciła świadomość. Próbowała z tym walczyć, ale nie mogła....

~*~
Gdy Matt i Em zbierali się już do domu, wszyscy przyjaciele usłyszeli wycie.
Mike: Kurwa, to pewnie Sam.
Matt: Cholera....co mamy robić?
Emily: Nie wiem jak wy, ale ja zostaje tutaj, nie chcę być zabita jak ... Chris.
Mike: Wszyscy zostaną tutaj, to jest zbyt niebezpieczne, aby wychodzić teraz na dwór.
Matt: Dobra.
Emily: Dobrze, jak mamy nie spać to poproszę jakoś supermocną kawę, o i dolej do niej energetyka.
Jess: Okej, sobie też zrobię.

Jessica zrobiła ten dziwny napój i usiadła do stołu.
Emily: Kurwa deliszyn!
Czarnowłosa wypiła cały kubek tego trunku.
Matt: To może powspominamy?
Mike: Okej.
Mike był zdenerwowany. Cały czas patrzył się przez okno czy przypadkiem nie idzie Sam.
Emily: Pamiętam jak kiedyś z Sam dzwoniłyśmy do Pizzeri, i zamówiłyśmy 30 wielkich pizz na adres Washingtonów. Pamiętam, że chowałyśmy się za wielkim drzewem i patrzyłyśmy jak państwo Washington darli się, że oni tego nie zamawiali. Ale i tak zapłacili i wzięli 30 wielkich pizz do środka. W ten dzień Josh zrobił imprezę.
Mike: Pamiętam tę impre! Josh kazał nam jeść pizze na siłę. Ja zjadłem 2 całe. Josh...Chris....Beth....Hannah, szkoda, że już ich nie ma z nami.
Jess: Żyję się dalej, co nie?
Matt: Mike pamiętasz jak kiedyś w lato kupiliśmy 15 worków lodu, jak wszystkie dziewczyny zasneły na plaży to je obrzucilimy.
Mike: Pamiętam brachu. Wtedy Hannie się stanik rozwalił. Pamiętam jak zapierdalała do hotelu.
Jess: Wspomnienia......

W tym czasie Mike zauważył, że coś się poruszyło w krzakach. Zobaczył oczy świecące na kolor żółty. Już wiedział.
Mike: Sam jest w krzakach.
Emily: ŻE CO KURWA!?
Matt: Jesteś pewien?
Mike: Patrzy się centralnie w nasze okno.
Emily: Brawo! Jest już po nas!
Jess: Może sobie pójdzie?

Jessica wtuliła się mocno w ramię swojego chłopaka.
Mike: Nie sądzę...
Matt: Co my kurwa zrobimy?
Mike: Mam pomysł, ale jest ryzykowny.
Emily: Mów.
Mike: No więc ja wyjdę na dwór, bez broni...
Jess: ŻE CO!? PRZECIEŻ TO SAMOBÓJSTWO.
Mike: Jeśli nie będę miał broni Sam uzna, że nie jestem niebezpieczny. Matt ty weźmiesz mój pistolet. Zostaniesz w środku, będziesz mnie osłaniał.
Matt: Okej.
Mike: Dziewczyny weźcie tamte rury i bądźcie w gotowości. Dobra idę.
Jess: Bądź ostrożny. Kocham Cię!
Mike: Ja ciebię też.

Mike wyszedł na dwór. Matt był w gotowości. Monstrum wyszło z krzaków, stanęło w jednym miejscu.
Mike malutkimi kroczkami zbliżał się do Sam. Jego serce biło coraz szybciej.
Bestia nic nie robiła, tylko przeszywała chłopaka wzrokiem. Gdy Mike podszedł juz wystarczająco blisko wyciągnął rękę. Sam odebrała to inaczej niż Mike chciał, pokazała zęby. Gdy Mike je zobaczył zrobiło mu się gorąco. Pomyślał, że te kły może mieć zaraz w szyi. Ale teraz już nie było odwrotu. Sam powąchała rękę chłopaka. Wstała na dwie łapy. Serce Mike'a szybciej bić już nie mogło. Matt się zdenerwował i strzelił w górę. Odgłos broni przestraszył Sam. Przeskoczyła płot i pobiegła do lasu.
Matt: Stary nic ci nie jest?
Mike: Wszystko ok.
Mike nie mógł uwierzyć w to, że Sam nie zrobiła mu krzywdy, może da się ją jakoś oswoić?-pomyślał.

Mata rozdzial, taki se ale je xd
dawajta 🌟 I piszta komy. Do nexta ❤

Until Dawn: PełniaOnde as histórias ganham vida. Descobre agora