Łzy

61 11 40
                                    

Od razu chciałabym podziękować
_Azaleans_ za zrobienie mi nowej zajebistej okładki! Zapraszam do czytania jej książek :).

Sam dalej płakała. Na szczęście była wtulona w Mike'a. Chłopak ją pocieszał. Dziewczyna nie wiedziała co ma robić.
Sam: Musicie mnie wywieźć, gdzieś daleko od cywilizacji. Może tam nikomu nie zrobię krzywdy.
Mike: Sam nawet tak nie mów.
Jess: Jesteś naszą przyjaciółką.
Emily: Trudno, że zmieniasz się w wielką, włochatą, rządną mięsa i krwi bestię.
Matt: EM!
Emily: No co!? Prawdę mówię.
Sam: Jeśli odejdę, będziecie bezpieczni.
Mike: Sam!
Matt: Sam ma rację.
Mike: Że co kurwa!
Matt: Ma ostatnią szansę. Jeśli zaatakuje kogoś, bądź uszkodzi lub zabije, wtedy będziemy musieli działać.
Mike: No dobrze.

Sam nadal płakała. Nikt się nie dziwił. Myślała, że opanowała bestię. Wszyscy siedzieli przy stole oprócz jej. Blondynka siedziała na kanapie trzymając twarz w rękach. Mike'owi było żal dziewczyny. Wziął talerz z jedzeniem i poszedł do Sam. Jessica była trochę zazdrosna.

Mike położył na stoliku przed kanapą talerz.
Mike: Masz, pewnie jesteś głodna.
Sam: Dzięki.

Po śniadaniu wszyscy przyjaciele zaczęli się zbierać do swoich domów.

~*~
Sam wyszła z domu Emily. Stwierdziła, że zrobi sobie skrót przez las, przy okazji posiedzi w swoim ulubionym miejscu.

Szła z 15 minut, aż doszła. Było zimno, ale Sam to nie przeszkadzało. Czuła się tutaj bezpiecznie. Usiadła na dużym kamieniu. Myślała aby uciec w las i nie wrócić, ale to logiczne, że przyjaciele zaczną ja szukać.

Po godzinie siedzenia i rozmyślania, Sam zdecydowała, że pójdzie do domu. Przeskoczyła strumyk i pobiegła do domu.

~*~
Mike pojechał z Jess do swojego domu. Zaczął robić jakiś obiad.
Jess: Matt trochę przesadził. Żeby tak naglę musieć coś z tym zrobić?
Mike: On się boji o swoje życie.
Jess: Ja też się boję, ale nie chcę nic zrobić Sam!
Mike: Jess ja też.
Jess: Wiesz co Mike ją idę się przejść, to wszystko przemyśleć.
Mike: Mam iść z tobą?
Jess: Pójdę sama.

Jessica wyszła z domu, a chłopak został sam.

~*~
Sam leżała na łóżku, myślami była u Mike. Ona go kochała. Za każdym razem gdy o nim pomyśli to jej serce bije jak szalone. On jedyny jest w stanie ją zrozumieć. Nie wytrzymała. Chciała mu powiedzieć. Wyszła z domu i ruszyła w stronę jego mieszkania.

Po drodze widziała Jessice idącą na spacer z wilkiem. Sam pomyślała,że to nawet lepiej.

Sam biegła przez las. Droga zajęła jej jakieś 15 minut. Stanęła przed domem Mike'a i poprawiła włosy.
Sam: Raz się żyje.

Zapytała do drzwi. Otworzył jej mężczyzna z jej snów.
Mike: O cześć Sam! Wchodź.

Dziewczyna zrobiła tak jak kazał chłopak. Stanęła przed nim i go pocałowała.

*Mike*
Ona mnie całuje.....ona świetnie całuje. Czuję, że się zmienia.
Jak jej zęby rosną, uszy robią się szpiczaste, jej ciało rośnie i zaczęło porastać sierścią. Czułem jak jej ogon rośnie, jej pysk się wydłużał, paznokcie zmieniły się w pazury. Widziałem jak ciuchy zrywają się i spadają z dziewczyny. Teraz całowałem się z wilkołakiem.

Usłyszałem strzał, czułem ból bestii, która powoli opadała na ziemię. Spojrzałem w stronę drzwi. Stała tam dziewczyna trzymająca pistolet.

Mike: Jessica!?

Panie i panowie......POLSAT HAHA.
MA BYĆ PIERDYLIART GWIAZDEK
nie no żartuję XD
😎😎😎😎😎😎😎😎😎😎😎😎😎😎😎
DAWAJTA ⭐ I PISZTA KOMY. DO NEXTA ❤

Until Dawn: PełniaWhere stories live. Discover now