Dałaś radę!

61 11 10
                                    

Chłopak wziął zamach. Miał z całej siły uderzyć Sam kijem. W ostatniej chwili dziewczyna złapała kij w zęby.
Wyrwała go z rąk Matta i przegryzła na pół. Chłopak nie wiedział co ma robić. Myślał, że zaraz zginie.
Sam: Matt! To ja Sam!
Matt: Sam?
Sam: Tak to ja! Udało mi się! Zdobyłam panowanie!
Matt: O KURWA! TO ZAJEBIŚCIE! Choć do środka.

Emily stała i patrzyła z niedowierzaniem, Że jej chłopak rozmawia sobie z 2 metrową bestią. Em sprawdziła, czy czasem gorączki nie ma. Omało się nie zesrała gdy zobaczyła, że Sam idzie w jej stronę. Matt otworzył drzwi.
Matt: Em słuchaj! Sam ma panowanie!
Emily: To zajebiście!
Matt: Trzeba poinformować resztę

Matt wyciągnął telefon. Zadzwonił do Mike'a.
Mike: No hej, czego chcesz o 1:00 w nocy?
Matt: SŁUCHAJ TO DŁUGA HISTORIA! ZJAW SIĘ JAK NAJSZYBCIEJ U MNIE W DOMU!
Mike: Dobra, okej.

Teraz Matt chciał dzwonić do Ash. Nie wiedział, czy aby na pewno ją denerwować, ale zdecydował się zadzwonić.
Ash: Halo?
Matt: No cześć Ash! Śpisz?
Ash: Teraz już nie.
Matt: Sorry, że Cię obudziłem, ale jest ważna sprawa. Przyjdziesz do nas do domu?
Ash: Postaram się.

Po 15 minutach wszyscy już byli. Weszli do salonu gdzie siedziała Sam.
Mike: O kurwa.

Ash się bała. Od razu przypomnała sobie śmierć Chrisa. Jeszcze Sam miała łapy i pysk brudne od krwi.
Jess: Jezu Sam, jakaś ty wielka.
Emily: Ciesz się, że ci flaków nie wypruję.
Ash: S-Sam?
Sam: Tak?
Ash: Skąd ta krew?

Wszyscy przyjaciele odruchowo odsuneli się od Sam.
Sam: Gdy biegłam przez las, zobaczyłam martwego jelenia. Nie mogłam się oprzeć. Musiałam skosztować.
Matt: Jak chcesz to tam jest łazienka możesz iść umyć łapy? Ręce?
Sam: Dzięki Matt.

Dziewczyna poszła do łazienki. Umyła łapy i pysk. Wróciła do przyjaciół.
Machała ogonem. Była szczęśliwa.
Wszyscy się cieszyli.
Mike: To robimy coś, czy będziemy się całe życie wgapiać w Sam.
Matt: Chodźcie na dwór.
Emily: Okej.

Wszyscy wyślij na dwór. Mike rzucał Sam patyk. Naglę coś przykuło uwagę wilkołaka. Bestia nastawiła uszy i wpatrywał się w las. Sam bez słowa Przeskoczyła ogrodzenie i pobiegła.
Jess: Co się kurwa odpierdala?
Mike: Nie wiem.
Matt: Co robimy?
Emily: Ja po nią iść nie będę.
Mike: Musimy czekać...

Po 15 minutach słychać było wycie. Sam wróciła.
Mike: Sam co się stało, gdzie byłaś?
Sam: Coś mnie poniosło. Biegłam za stadem jeleni. W ostatniej chwili się powstrzymałam.
Emily: Dobrze, że nic Ci nie jest.

Rozdział krótszy niż zwykle ale jestem taka zmęczona, że mi się oczy zamykają. Serio. Dawajta ⭐ I piszta komy. Do nexta ❤

Until Dawn: PełniaWhere stories live. Discover now