Jest coraz lepiej.

60 12 30
                                    

Mike: Jeśli nikomu nie zrobiłaś krzywdy to super. Jest już coraz lepiej.
Jess: Może niedługo juz zupełnie opanujesz bestię!
Sam: Chciałabym.
Matt: Co nam do tego. Jak będzie czuła głód to i tak zaatakuje.
Sam: Będę próbować, serio. Ale sama.
Nie chcę aby ktoś więcej zginął z mojej ręki.
Emily: Chyba łapy.
Jess: Em, weź.
Emily: No co! Ja prawdę mówię.

Em była kąkretną babą. Waliła wszystko prosto z mostu.
Sam: Dobra, może być łapy. Ale nie kłócie się.
Emily: Spoko.
Ash: To oooo.... lecę zrobić coś do jedzenia.

Po kilkunastu minutach przyjaciele siedzieli przy stole. Ashley zrobiła śniadanko ^^.
Mike: Pyszne.
Emily: Pyszne pl.
Matt: Em weź xD.

W takiej milej atmosferze minęło śniadanko. Przyjaciele pomogli Ash posprzątać. Zaczęli rozchodzić się do domów.
Sam: To narazie Ash.
Ash: No cześć.

Wszyscy ruszyli w kierunku swoich miejsc zamieszkania.

Sam szła przez park. Założyła słuchawki i słuchała muzyki. Myślała. Przysiadła na pobliskiej ławce. Było zimno. Siedziała tak jeszcze przez 10 minut i poszła w kierunku domu.

*Sam*
Mike....on jest taki piękny.....męski, umięśniony...... Sam co ty gadasz! On ma już dziewczynę. Ale ja go kocham... Już wiem jak czuła się Hannah. Czy wszystkie dziewczyny kochające się w Mike'u zamieniają się w żądne krwi bestię? Nie no Jess jest jeszcze sobą. Sam nie pleć głupot. On ma Jess. Ale on jest taki przystojny.
To już musi być miłość. Koniecznie. Ale....... NIE SAM ŻADNE ALE ON MUSI BYĆ TWÓJ. Co się ze mną do kurwy nędzy dzieje!? Ehh. Dobra jestem juz koło domu.

~*~
Sam doszła do domu. Wyjęła schab z lodówki. Czuła głód. Usiadła przed kompem i przeżywając kawałek mięsa przeglądała internet.

Parę ładnych godzin siedziała Przy laptopie. Była zmęczona. Szybko wzięła prysznic, pościeliła łóżko i położyła się.
Zaraz zaraz- Pomyślała- Czy to dzisiaj nie ma pełni? Fak. Muszę spróbować się ogarnąć.

Usiadła na podłodze. Mocno się skupiła. Naglę zza chmur wyłonił się księżyc. Zaczęło się.

Sam walczyła. Mimo to przemiana dobiegła. Ale Sam się nie poddawała. Bitwa trwała nadal. Dziewczyna przypominała sobie wszystkie wspomnienia, ale bestia poddawała jej tylko uczucie głodu i rządza zabijania. Na szczęście Sam wygrała...

Ciężko oddychała. Patrzyła sobie na łapy. Nie mogła w to uwierzyć. Chciała wszystkim powiedzieć. Wyszła na dwór. Rozejrzała się dokładnie.
Lasem będzie szybciej- Pomyślała.
Tak też zrobiła. Przeskoczyła płot. I biegła. Czuła pełno zapachów. Najbardziej przykuł ją zapach padliny jelenia.
Sam: Jeden gryz nie zaszkodzi.

Pobiegła do martwej zwierzyny. Zaczęła jeść. Jej łapy i pysk były całe we krwi. Co niestety nie posłużyło dziewczynie...

Sam: Dobra już więcej nie jem.

Dziewczyna biegła w stronę domów swoich przyjaciół. Najbliżej był dom Matt'a i Em. Sam Przeskoczyła płot. Stanęła przed drzwiami tarasowymi.
(Całe ze szkła) Em i Matt nie spali tylko oglądali film. Naglę Em zauważyła Sam.
Emily: KURWA MAĆ!
Matt: Co się stało słonko.
Emlily: PATRZ KURWA NA OKNO.
Matt: JA PIERDOLĘ.

Widok ponad 2 metrowej bestii całej w krwi stojącej przed oknem nie był najlepszym widokiem. Matt i Em nie wiedzieli, że Sam ma panowanie nad ciałem. Matt szybko wziął kij i stanął przed drzwiami tarasowymi.
Matt: Dziwne, że jeszcze ich nie rozwaliła.
Emily: MATT WEŹ JĄ STĄD BO JA SIĘ BOJĘ. ONA JEST CAŁA WE KRWI! MOŻE JUZ KOGOŚ WPIERDOLIŁA.

Matt wyszedł na dwór. Sam cofneła się. Chłopak przygotował broń.
Sam: Matt.

Chłopak nie usłyszał swojego imienia. Usłyszał za to warknięcie. Nie wytrzymał. Wymierzył kij w Sam......

SRYM TYM TYM TYM TYM
SRYM TYM TYM TYM TYM
TYM TYM TYM
POLSAT
Heu uwielbiam Polsacić C:<
Dawajta ⭐ I piszta komy. Do nexta ❤

Until Dawn: PełniaWhere stories live. Discover now