Rozdział 7

3.2K 239 198
                                    

Staliście już tak dobrą chwilę, gdy nagle do twojego mózgu dotarło co właśnie robisz ze swoim świeżo poznanym starszym kolegą. Szybko odskoczyłaś od niego i poszłaś przodem.

-No chodź. Nie mam całego dnia!

Nishinoya tylko uśmiechnął się zawadziacko i potruptał zaraz za tobą. Chwilę potem znaleźliście się na sali i zaczęliście swój długo wyczekiwany trening.

-No to na sam początek zacznijmy od czegoś prostego. Pokaż mi jak serwujesz.

-"Co k**wa? No to nie żyję!" - tylko takie słowa wpadły ci do głowy.

-No dobrze. - powiedziałaś nieśmiało i poszłaś na drugi koniec sali z piłką w ręku.

-A którym sposobem będziesz odbijać? - zapytała zaciekawiony Yuu.

-Chyba górnym.

-Chyba?

-No bo... nieważne. - szybko zakończyłaś i zaczęłaś swój epicki serw.

Podrzuciłaś dosyć wysoko piłkę, ułożyłaś dłoń tak jak uczył cię kiedyś „dziadek" i... odbiłaś! Nie wiadomo jakim cudem piłka złapała kontakt z twoją dłonią i poszybowała prosto do chłopaka. Jak to senpai zawsze starał się popisać, więc zademonstrował ci swoje najlepsze odbicie, a mianowicie:

 Jak to senpai zawsze starał się popisać, więc zademonstrował ci swoje najlepsze odbicie, a mianowicie:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-No nie było tak źle. Nawet całkiem ładna zagrywka! - powiedział Noya wstając z podłogi.

-Wooooow! - pierwszy raz chyba wrzasnęłaś tak głośno z ekscytacji. - To było... niesamowite!

Bardzo podziwiałaś ludzi zdolnych wykonywać takie fantastyczne rzeczy w sporcie, ponieważ sama nie potrafiłaś.

-Tacy ludzie to skarb. - po cichu mruknęłaś pod nosem.

-Co mówiłaś? - nagle przed twoją twarzą pojawiła się pomarańczowa koszulka.

-Że chciałabym tak umieć grać jak ty senpai. - zadarłaś głowę do góry i próbowałaś wybrnąć z sytuacji. Do tego jeszcze dodałaś uśmiech, żeby było bardziej wiarygodniej.

Dajesz głowę, że uwierzył?

-Ohohoho może kiedyś ci się uda nauczyć. - pogłaskał cię po głowie przy tym czochrając twoje włosy.

-Pfff ale mi pocieszenie Noya-kun.

-Czemu nie senpai? - popatrzył się na ciebie tak jak byś właśnie zamordowała jego jednorożca i spaliła na jego oczach.

-Kowai! Gomen nasai senpai! - popłakałaś się jeszcze do tego.

Oczywiście teatralnie ^^

-N-nie płacz! J-ja nie chciałem... Łeeee!

Monolog mózg Miyuki start!

MÓZG: No nie wieżę!

MIKA: Taaaa to uwierz...

THE END

Tak. Dobrze myślisz. Nishinoya Yuu. We własnej osobie. Zaczął płakać razem z tobą. Bo przecież to takie trudne pocieszyć ryczącą fałszywymi łzami laskę!

-Senpai! Nie płacz! - wtuliłaś się w niego i zaczęłaś głaskać go po plecach by się trochę uspokoił. Chłopak zrobił dokładnie to samo.

-______! Będzie dobrze! Możesz nazywać mnie jak chcesz! - po chwili użalania się nad sobą Yū wziął mnie za ramiona i odciągnął os siebie. - W ramach przeprosin kupię ci po treningu loda. Co ty na to?

-Um! - z radością odpowiedziałaś mu wycierając przy tym "łzy".

-No to wracamy do ćwiczeń!

Po tej małej pogawędce jeszcze trochę powystawiałaś, tak aby Nishinoya mógł ci pokazać jak ważne jest, aby pracować na lekko ugiętych nogach jak i to w jaki sposób ułożyć ręce do przyjęcia piłki. Potem role się odwróciły się chłopak zaczął serwować, a ty przynajmniej próbowałaś nie oberwać piłką prosto w twarz. Gdy tylko widziałaś, że piłka w zastraszającym tępię zbliża się do ciebie od razu uciekałaś w popłochu.

-Jeśli będziesz tak cały czas uciekać to nigdy się tego nie nauczysz, baka. - podszedł do ciebie i pstryknął cię w czoło. - No chodź.

Niepewnie podeszłaś do drugoklasisty, ponieważ nie wiedziałaś co on może knuć, a on obrócił cię tyłem do siebie i położył delikatnie dłonie na twoich barkach.

-Przyjmij pozę do odbioru.

Tak jak kazał tak zrobiłaś. Po chwili jednak tego żałowałaś. Poczułaś jak chłopak obejmuje cię swoim ciałem i pokazuje w ten sposób jak powinna wyglądać poprawna poza.

-Nie bój się stanąć w większym rozkroku. Będzie ci łatwiej odebrać szybszą i potężniejszą piłkę. Jeśli już przyjmiesz dokładnie taką pozę, to bądź pewna, że odbierzesz ją. Ponieważ to zrobisz. Musisz tylko uwierzyć, że nic ci nie jest straszne. W końcu jesteś jednoosobową armią!

Co się dzieje?

Czy to się nazywa wsparcie?

Czy ja dam radę?

////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

No! I oto kolejny rozdział! Mam nadzieję, że się wam i tym razem spodoba <3 Ostatnio prosiłam o chociażby jeden komentarz...

Były aż dwa!

Co z tego, że jeden z poprawnią pisowni ;---------------;

Ale i tak jestem z was dumna i che, aby było was coraz więcej. Oczywiście nie zapomnijcie o komentowaniu, pilowaniu moich błędów i gwiazdkach!

Do następnego rozdziału! ^^

Nishinoya Yuu // &quot;Mundurek&quot;Where stories live. Discover now