Myślę, że tym razem nie rozpisze się aż tak bardzo jak w innych ^^ Ale nic nie obiecuje... Stwierdziłam, że w tym one shocie będzie wstawianka!
Oczywiście opowieść o Nishinoyi, który przeżywa swoje młodzieńcze lata liceum wraz z tobą!
Staliście już tak dobrą chwilę, gdy nagle do twojego mózgu dotarło co właśnie robisz ze swoim świeżo poznanym starszym kolegą. Szybko odskoczyłaś od niego i poszłaś przodem.
-No chodź. Nie mam całego dnia!
Nishinoya tylko uśmiechnął się zawadziacko i potruptał zaraz za tobą. Chwilę potem znaleźliście się na sali i zaczęliście swój długo wyczekiwany trening.
-No to na sam początek zacznijmy od czegoś prostego. Pokaż mi jak serwujesz.
-"Co k**wa? No to nie żyję!" - tylko takie słowa wpadły ci do głowy.
-No dobrze. - powiedziałaś nieśmiało i poszłaś na drugi koniec sali z piłką w ręku.
-A którym sposobem będziesz odbijać? - zapytała zaciekawiony Yuu.
-Chyba górnym.
-Chyba?
-No bo... nieważne. - szybko zakończyłaś i zaczęłaś swój epicki serw.
Podrzuciłaś dosyć wysoko piłkę, ułożyłaś dłoń tak jak uczył cię kiedyś „dziadek" i... odbiłaś! Nie wiadomo jakim cudem piłka złapała kontakt z twoją dłonią i poszybowała prosto do chłopaka. Jak to senpai zawsze starał się popisać, więc zademonstrował ci swoje najlepsze odbicie, a mianowicie:
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
-No nie było tak źle. Nawet całkiem ładna zagrywka! - powiedział Noya wstając z podłogi.
-Wooooow! - pierwszy raz chyba wrzasnęłaś tak głośno z ekscytacji. - To było... niesamowite!
Bardzo podziwiałaś ludzi zdolnych wykonywać takie fantastyczne rzeczy w sporcie, ponieważ sama nie potrafiłaś.
-Tacy ludzie to skarb. - po cichu mruknęłaś pod nosem.
-Co mówiłaś? - nagle przed twoją twarzą pojawiła się pomarańczowa koszulka.
-Że chciałabym tak umieć grać jak ty senpai. - zadarłaś głowę do góry i próbowałaś wybrnąć z sytuacji. Do tego jeszcze dodałaś uśmiech, żeby było bardziej wiarygodniej.
Dajesz głowę, że uwierzył?
-Ohohoho może kiedyś ci się uda nauczyć. - pogłaskał cię po głowie przy tym czochrając twoje włosy.
-Pfff ale mi pocieszenie Noya-kun.
-Czemu nie senpai? - popatrzył się na ciebie tak jak byś właśnie zamordowała jego jednorożca i spaliła na jego oczach.
-Kowai! Gomen nasai senpai! - popłakałaś się jeszcze do tego.
Oczywiście teatralnie ^^
-N-nie płacz! J-ja nie chciałem... Łeeee!
Monolog mózg Miyuki start!
MÓZG: No nie wieżę!
MIKA: Taaaa to uwierz...
THE END
Tak. Dobrze myślisz. Nishinoya Yuu. We własnej osobie. Zaczął płakać razem z tobą. Bo przecież to takie trudne pocieszyć ryczącą fałszywymi łzami laskę!
-Senpai! Nie płacz! - wtuliłaś się w niego i zaczęłaś głaskać go po plecach by się trochę uspokoił. Chłopak zrobił dokładnie to samo.
-______! Będzie dobrze! Możesz nazywać mnie jak chcesz! - po chwili użalania się nad sobą Yū wziął mnie za ramiona i odciągnął os siebie. - W ramach przeprosin kupię ci po treningu loda. Co ty na to?
-Um! - z radością odpowiedziałaś mu wycierając przy tym "łzy".
-No to wracamy do ćwiczeń!
Po tej małej pogawędce jeszcze trochę powystawiałaś, tak aby Nishinoya mógł ci pokazać jak ważne jest, aby pracować na lekko ugiętych nogach jak i to w jaki sposób ułożyć ręce do przyjęcia piłki. Potem role się odwróciły się chłopak zaczął serwować, a ty przynajmniej próbowałaś nie oberwać piłką prosto w twarz. Gdy tylko widziałaś, że piłka w zastraszającym tępię zbliża się do ciebie od razu uciekałaś w popłochu.
-Jeśli będziesz tak cały czas uciekać to nigdy się tego nie nauczysz, baka. - podszedł do ciebie i pstryknął cię w czoło. - No chodź.
Niepewnie podeszłaś do drugoklasisty, ponieważ nie wiedziałaś co on może knuć, a on obrócił cię tyłem do siebie i położył delikatnie dłonie na twoich barkach.
-Przyjmij pozę do odbioru.
Tak jak kazał tak zrobiłaś. Po chwili jednak tego żałowałaś. Poczułaś jak chłopak obejmuje cię swoim ciałem i pokazuje w ten sposób jak powinna wyglądać poprawna poza.
-Nie bój się stanąć w większym rozkroku. Będzie ci łatwiej odebrać szybszą i potężniejszą piłkę. Jeśli już przyjmiesz dokładnie taką pozę, to bądź pewna, że odbierzesz ją. Ponieważ to zrobisz. Musisz tylko uwierzyć, że nic ci nie jest straszne. W końcu jesteś jednoosobową armią!