Rozdział 12

2.5K 195 63
                                    

-Ja? I Oikawa! Wypraszam sobie!

-A faktycznie. Za niski jesteś na jego kopię. I do tego libero, a on nie dosyć, że jest rozgrywającym to do tego kapitanem Aoba Jousai.

Jeśli, żle napisałam to gomene, ale ja akurat nie lubię tego zespołu. Wolę Nekomę, albo Karasuno ^^

-Ej! Czy ty mnie nazwałaś niskim?! Sama nie jesteś ode mnie wyższa!

Energicznie wstałaś z kanapy.

-Wypraszam to sobie! To, że jesteś o 2 cm wyższy ode mnie to nie znaczy, że masz prawo mi to wypominać! Sam dobrze wiesz jak to jest! - zaczęłaś już wrzeszcześć na niego, aż nie wytrzymałaś i zaczęłaś płakać ze zdenerwowania.

Czy wy też tak macie? Ja tak mam, że jak za mocno się wkurzę to mi łzy zaraz lecą... Ale ciiiiii. To nasza słodka tajemnica ^^

-______, ja przepraszam. Nie chciałem, żebyś płakałą z takiego powodu.

-Baka! Nie ryczę dlatego, że jestem niska, a dlatego, że za bardzo się na ciebie wkurzyłam!

-Chodź tu do mnie. - powiedział i wziął cię w e własne objęcia. -Przepraszam. Już nigdy ci tego nie będę wypominać, ale pod jednym warunkiem.

-Jakim? - wycierałaś resztki słonej cieczy rękawem bluzy.

-Ty też nigdy nie wypomnisz mi mojego wzrostu.

-Dobrze. Senpai. - powiedziałaś łagodnie jak baranek i wtuliłas się w niego jak we własną poduszkę.

.

.

.

Moment... Coś mi tu nie pasuje...

.

.

.

Czuję ciepło, ale to nie jest znane mi ciepełko. Chodź przyznać muszę mięciusio jest.

.

.

.

Co tu do cholery jest grane?!

Natychmiast się obudziłaś. Okazało się, że jednak nie do końca się wyspałaś i wyzdrowiałaś, dlatego usnęłaś w objęciach Noyi, a on jak prawdziwy dżentelmen położył cię na kanapie, na której tak nie dawno sam spał. Jednak twój umysł nie dawał ci spokoju i nadal chciałaś odczuwać ten przyjemny dotyk starszego kolegi, dlatego wdrapałaś się na jego kolana.

-Woooo! Gomene senpai! Nie chciałam! Ugh... - było ci wstyd przez to co zrobiłaś nieświadomie przez sen.

-Nie masz za co. Zdarza się... - sam zbytnio nie mógł w to uwierzyć do póki nie zobaczył tego na własne oczy.

 - sam zbytnio nie mógł w to uwierzyć do póki nie zobaczył tego na własne oczy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Senpai. Zapomnijmy o tym. Idź do łazienki się odświeżyć. W moim pokoju są już uszykowane twoje ciuchy na łóżku, a ja tu ogarnę po śniadaniu.

-Ok. Jak chcesz. - odpowiedział beznamiętnie i poszedł w stronę  twojego pokoju.

-Mam tylko nadzieję, że nie będzie mi grzebał w bieliźnie. - powiedziałaś z obawami w głosie.

///////////////////////////////


Przepraszam, że ten rozdział aki krótki, ale nie mam już sił pisać dalej jak i pomysłów ;---------------;

Niedługo dalsza zęść one shota o Sugawarze i opublikuję pozostałe 2 one shoty a do tego czasu...

Bye bye

Nie zapomnijcie gwiazdkować i komentować. krytyka mile widziana T-T

Nishinoya Yuu // "Mundurek"Where stories live. Discover now