Rozdział 24... jak dzień wigilii O.o

1.8K 160 101
                                    

Przypadek?

.

.

.

Nie sądzę!

////////////////////////////


Gdy otworzyłaś drzwi nie mogłaś uwieżyć w to co widziałaś. Noya... rozmawiał z jakąś laską, sam na sam w klubowym kantorku. On był pochylony nad nią. Czy... oni się całowali?

Nagle poczułaś jak w twoje biedne już i tak posklejanie serce wbija się kolejny nóż tworząc nową szczelinę. Tym razem rozpadło się ono na kawałeczki.

-S-senapi? - tylko to byłas w stanie powiedzieć.

Chłopak słysząc twój załamy głos od razu oderwał się od swojej nowej przyjaciółeczki i popatrzył na ciebie z niedowieżaniem.

-______? Co ty tu robisz?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-______? Co ty tu robisz?

Twoje policzki delikatnie zaczęły robić się mokre. momentalnie spuśiłaś głowę, żeby nie  mógł zobaczyć twojej porażki.

-Ja chciałam coś wyjaśnić, ale widzę, że wam przeszkadzam więc już sobie pójdę. - Szybko podniosłaś wzrok na Nishinoye. - Ah więc to ta dziewczyna. Bardzo ładna. Życzę udanego związku. - uśmiechnęłaś się tak, aby wyglądać jak najbardziej naturalnie i wyszłaś zamykając za sobą drzwi.

Na odchodne usłyszałas jeszcze słodki dziewczęcy głosik mówiący 'dziękuję' oraz Yuu próbującego coś powiedzieć.

"-Cholera jasna! Przecież sobie obiecałam, że już nie będę płakać! Co ze mną jest?!"

Nie spodziewałaś się takiego obrotu sprawy.

"-Czyli jednak miałam rację. Byłam i jestem dla niego nikim. On wtedy... chciał wszystko skończyć. Ma nową, lepszą przyjaciółkę, a niedługo już pewnie dziewczynę. Cholera... czemu to tak boli?!"

Szybko obróciłaś się tyłem do drzwi, wytarłaś słoną ciecz, która nadal spływała po twojej twarzy i od razu uciekłaś z tam tąd.

"-Co zrobiłam źle? Czy już na zawsze będzie mi pisane zostać sama? Czy na prawdę nie zasługuję na nikogo?!"

Gdy przebiegałaś koło sali usłyszałaś radosne głosy chłopaków, ale nie odpowiedziałaś im, tylko szybkim krokiem opuściłaś teren szkoły. Nie miałaś ochoty z nikim w tej chwili rozmawiać, a na pewno nie z senpai'em.

-_______! Poczekaj! - o, o wilku mowa.

W milczeniu nadal biegłaś przed siebie. Nie zważałaś na nic, a tym bardziej na nikogo. Po prostu biegłas tam gdzie cie nogi zaniosą. Gdy już powoli zaczęłaś się otrząsać z sytuacji stałaś już pod swoim domem. Weszłaś do niego nieśmiale i szybkim krokiem skierowałaś się do swojego pokoju. Jednak to był błąd.

Nishinoya Yuu // "Mundurek"Where stories live. Discover now