chapter 9

136 11 1
                                    

Niebieski.

Kiedy tylko wróciłam do domu rzuciłam swoją torbą i udałam się do kuchni. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i jedząc je czekałam na odpowiedź Mike.
Me: Mike do cholery
Me: nie ignoruj mnie teraz -,-
*pięć minut później*
Me: PIEPRZ SIĘ CLIFFORD
Mike: wybacz!
Mike: siku ważna rzecz
Mike: no bo
Mike: muszę zrobić zadanie z biologi
Mike: a ty jesteś w tym taka wspaniała
Mike: czy udzieliłabyś mi pomocy?
Me: ok
Mike: tak po psdtu ok?
Mike: *prostu
Mike: myślałem, że będzie ciężko Ciebie namówić ;o
Me: ale
Me: jutro chcę kawę
Me: i czekoladę
Mike: nie było pytania
Me: tak samo jak Twojego zadania
Me: koomuś się szyyyykuuujeeee pała w dzienniku
Me: już w druuugim tygoooodniuuu szkoooły
Mike: japatam
Me: :*****
Mike: eh, no dobra niech będzie!
Mike: ale spróbuj spieprzyć mi to zadanie...
Me: btw, japatam
Me: na kiedy to masz mieć?
Mike: na jutro >.<
Me: żart?
Mike: nie >.<
Me: wiesz, że jest godzina 19? jak ty chcesz to zrobić? sama całkiem tego nie będę robiła to już Ci mówię od razu
Mike: będę za kilka minut :*
Kręcąc głową odłożyłam telefon na blat. Wkładając naczynia do zmywarki usłyszałam dzwonek do drzwi. Serio Mike? Tak szybko? Westchnęłam ciężko jakbym wykonywała jakąś ciężką pracę i podeszłam do drzwi, otwierając je.
-Szybko Ci poszło, Clifford. -przyznałam widząc go zasapanego. -Bierzesz się za sport?
-Ha ha ha, żartownisia. -wywrócił oczami i wszedł do domu. -Dobra! Ja jestem zwarty i gotowy! Ja jestem gotów chłonąć wiedzę! -Uśmiechnął się szeroko. -Ale najpierw... masz coś do picia?
-Ogromną szklankę wypełnioną Twoją porażką. -zadrwiłam idąc do kuchni.
Jeżeli chodzi o mnie i Michaela, to przez jakiś czas na prawdę mocno trzymaliśmy się ze sobą. Doszło nawet do tego, że robiliśmy ze sobą nocki. Był jak najlepsza psiapsi, której nigdy nie miałam i nie chciałam. Jednak pod koniec klasy pierwszej kontakt zaczął zanikać. Po prostu mieliśmy mniej wspólnych tematów, każdy zajął się swoim. Jednak ja zawsze mogłam liczyć na tego głupka tak samo jak on na mnie. Co nie zmieniało faktu, że jest idiotą, który 'dowodzi' bandą nieznośnych popularsów i musi zawsze dopowiedzieć swoje.Mimo tego, że przez okres kilku miesięcy się z nim trzymałam, to nigdy nie wypytywałam o to dlaczego aż tak on i Louis zmienili nastawienie do siebie. Czasem żałowałam i myślałam, że to była moja okazja na dowiedzenie się tego ale z drugiej strony... co by to zmieniło w moim życiu?

Without me ||L.TWhere stories live. Discover now