chapter 15

131 9 1
                                    

Gość.
Zrezygnowana rzuciłam się na łóżku spoglądając na sufit. Zdecydowanie w ostatnim czasie wszyscy jakoś uczepili się mnie.
-Więc jak? -głos mojego gościa wyrwał mnie z moich przecudownych rozmyśleń. Spojrzałam w jego stronę.

-Louis, powtórz bo chyba to do mnie nie dotarło. -usiadłam na krawędzi łóżka. -Chcesz, żebym przenocowała Ciebie kilka nocy? Czy ty siebie słyszysz? -pokręciłam głową. -Gadaj lepiej prawdę. Zakład? Wyzwanie? Chcesz coś tu znaleźć? -uniosłam brwi do góry.
-Nie, nic z tych rzeczy! Po prostu potrzebuję Twojej pomocy. -powiedział uśmiechając się uroczo.
-Na twój widok mój środkowy palec dostaje erekcji, a ja mam Cię przenocować? Dlaczego nie poprosisz kogoś ze swojej ekipy? -zapytałam.
-Po prostu powiedzmy, że nie chce, żeby którykolwiek z nich o tym wiedział okeey?
-U mnie nie masz czego szukać, Tomlinson. Spróbuj u Emily. Ona z chęcią Ci pomoże. -wzruszyłam ramionami nie zastanawiając się nad swoimi słowami.
-Myślisz? -spuścił wzrok jakby zaczynając rozważać moją 'propozycje' czy jak ktoś woli mój 'pomysł'. -I tak z dupy mam do niej napisać? -zapytał rozbawiony.
-No jakoś z przyjściem z dupy do mnie nie miałeś problemu. -stwierdziłam obserwując go cały czas.
-Sam nie wiem... A z resztą. Po co ja Ci to mówię? -roześmiał się. -Zapomnijmy o tym. Mimo wszystko dzięki. -powiedział i bez słowa więcej wyszedł z mojego pokoju a następnie z mojego domu. Nie wiem dlaczego przyszedł i dlaczego moja mama go wpuściła - i zostawiła samego z moim młodszym bratem!!! - ale nie pasował mi fakt, że po pierwsze - wiedział gdzie mieszkam, po drugie - nagle był taki miły, po trzecie - udał się do mnie w celu uzyskania pomocy.
To wszystko w ogóle nie kleiło się ze sobą. Więc od teraz musiałam być czujna i uważać na owego Tomlinsona. Był jak hiena. I najgorsze było też to, iż był zdolny do wszystkiego.
Wszystkiego

Without me ||L.TWhere stories live. Discover now