Rozdział 6

1.2K 75 3
                                    

-Kto to był?- Andy opierał się o ścianę i marszczył brwi.
-Taka jedna ze szkoły... Nie lubimy się...
-Dokucza ci?
-Prześladuje i nastawia wszystkich przeciwko mnie...

Nie lubiłam dzielić się z innym z moim życiem. Nie ufam ludziom i tyle, a osobnik, który nie widzi mnie na codzień może nie zrozumieć, dlaczego aż tak mnie to boli.

-Wiem coś o tym... -objął mnie i popatrzył się na mnie tymi swoimi jasno niebieskimi oczami.
-Nie! Ty nie wiesz co to znaczy, kiedy wszyscy cię nienawidzą! Nie akceptują cię! A twoja matka zostawia cię...

Odepchnęłam go i w porę się zamknęłam. Amanda co się z tobą dzieje? Nie rozumiesz, że to jakaś cholerna gwiazdeczka, która pewnie chce cię wykorzystać.

-Skąd możesz wiedzieć, że nie przeszedłem czegoś podobnego jak ty?! - zaprotestował.
-Bo jesteś ulubieńcem nastolatek! Masz kasę, sławę i talent! A ja jestem tylko dziewczyną, która zmierza do destrukcji...
-To nie znaczy, że nie mogę cię rozumieć, podziwiać i bardzo lubić...
-Jesteśmy z dwóch różnych światów!
-Mylisz się...

Wtedy złapał moją twarz swoimi dłońmi,pochylił się i pocałował mnie. Czas na sekundę się zatrzymał, zapomniałam gdzie jestem, co robię i kim jestem...

-Muszę już iść...
-Nie zostaniesz na koncercie?
Na chwilę przystanęłam i odwróciłam się do niego. Miał błagalny wyraz twarzy.
-Nie... Było miło, ale...
-To przez ten pocałunek, tak? Przepraszam... Nie powinienem... To było za szybko... - Chłopak nerwowo złapał się za kark.
-Nie chodzi o to... Po prostu muszę już iść.
-Dobrze... Ale zobaczymy się jeszcze?
-Możliwe... - Uśmiechnęłam się jak najszczerzej w tej sytuacji potrafiłam i skierowałam się do wyjścia.

Po drodze spotkałam CC i jeszcze jednego członka zespołu, który jeżeli mnie pamięć nie myli gra na basie.
-A ty gdzie? - Wcześniej poznany chłopak z uśmiechem zatorował mi drogę.
-Do domu. -Odpowiedziałam krótko.
-No nie... Dziewczyno błagam. Andy znowu będzie nam 24 godziny na dobę o tobie nawalał! -powiedział drugi.
-Sorry chłopaki, ale... Nieważne.
Wyminełam ich i dalej podążyłam przed siebie, słysząc za sobą tylko "cichy" głos CC :
-Ashley, co on jej zrobił?

Kiedy przyszłam do domu, ściągnęłam z siebie te ładne lecz niewygodne ciuszki i ubrałam się w coś luźnego.
Poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.
Jestem ciekawa co jutro zrobi Lexi... Czy jej zachowanie się zmieni?  Czy w końcu się ode mnie odwali? Mam taką nadzieję. Chociaż nadzieja jest matką głupich, a ja z pewnością się do nich zaliczam.
Zastanawiałam się co czuje do Andy'ego. Do pewnego momentu moja gra aktorska była bez zarzutów, ale w końcu nie wytrzymałam... Musiałam się ewakuować. Czy on coś do mnie czuje?  To dziwne. Przecież jestem zwykłą nastolatką, a on znanym muzykiem. Świat chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać...
Z przemyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.

Od niechcenia wstałam i zbiegłam na dół. Otworzyłam je i zobaczyłam...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wszystkiego Najlepszego Andy!
Spóźnione, ale zawsze coś ;-)

My Nobody's Hero ~ Andy Biersack Where stories live. Discover now