Rozdział 7

1.1K 71 3
                                    

Zobaczyłam Matta i Lily.

-Amanda! Cała szkoła huczy, że całowałaś się z tym Biersackiem! -Moja kumpela nie kryła zdziwienia.
-Coo?
-Lexi przypięła ci etykietkę "dziwki", która zdobywa wejściówki dzięki... - Lily nie musiała kończyć, żebym zrozumiała o co jej chodzi.
Byłam głupia. Nie pomyślałam, że mój wróg będzie chciał się na mnie zemścić, a ma do tego talent.

-Am... To prawda?
Dopiero teraz zauważyłam chłopaka stojącego obok Lily. Miał zmieszaną minę. Coś go bolało...
-Co prawda?
-Całowałaś się z nim?- Powiedział stanowczo.
-Przy Lexi nie...
-Woohoo! - Krzyknęła Lily i szturchnęła mnie łokciem.- A nie przy Lexi?
-Tak, ale nie chciałam tego... - Wstyd. Wstyd to jedyne uczucie, które wtedy czułam. Wstyd,że chciałam wykorzystać go, by dopiec Lexi.
-I uważasz, że to było mądre? - Matt wybuchnął gorzkim śmiechem - Znasz go jeden dzień, kobieto! Nie to co Lily, mnie...
-To nie było mądre i to nie miało być mądre! To była czysta głupota spowodowana chęcią zemszczenia się na Lexi!
-Dlatego musiałaś się z nim całować?!- krzyknął jeszcze głośniej.
-A co zazdrosny?! -Wycedziłam.
-TAK! NA SERIO NIE ZAUWAŻYŁAŚ, ŻE POCZUŁEM DO CIEBIE COŚ WIĘCEJ NIŻ TYLKO PRZYJAŹŃ!!! 
Lily stała z boku i od dłuższego czasu wyłącznie się nam przyglądała. W końcu w pewnym momencie zaczęła wywracać oczami.
-Matt jesteś cholernym romantykiem, wiesz? -Powiedziała z sarkazmem.
-Nie wtrącaj się! - Chłopak wpadł w furię i nie mógł nad sobą zapanować.
-A nie zamierzam! - Dziewczyna poszła do kuchni.

-Matt... Skąd mogłam to wiedzieć?
-Gdybyś czuła to samo od razu byś zauważyła!
-Miałam poważniejsze problemy niż moje uczucia.
-Tak!  Jak pocałować się z Andym Biersackiem!
-Nie!  Na przykład to, że moja rodzona matka ma mnie w dupie!
-Co nie zmienia faktu, że pocałowałaś faceta, którego znasz dzień!
-To on mnie pocałował, a nie ja!  Zrozum nic do niego nie czuje! -
Lecz wtedy w mojej głowie zaświeciła myśl ,, Czy aby napewno nic do niego nie czuję?"
-Wiesz to co mówi o tobie Lexi jest prawdą! Jesteś dziw...- Nie zdążył dokończyć, bo strzeliam go w twarz.
-Wynocha! Do cholery, wynoś się! 

Chłopak zabrał swoją deskorolkę i wybiegł z mojego domu jakby się paliło. Cała jego twarz była czerwona od złości. Nienawidził mnie. Mój przyjaciel mnie nienawidził, a wszystko przez jeden głupi pocałunek.

-Amanda?  Wszystko okay?
-Nie!  Nic nie jest okay... - Przytuliam się do niej i zaczęłam płakać. - Wyzwał mnie od dziwek!  Matt wyzwał mnie od dziwek i zgodził się z Lexi!!- wybełkotałam pomiędzy cały czas napływającymi strumieniami łez.
-Przejdzie mu i cię przeprosi...  Zobaczysz... - Próbowała mnie pocieszyć, ale nic to nie dawało.
-Lily on powiedział, że Lexi ma rację co do mnie!!!  Ta suka Lexi, która z resztą również jemu dokuczała!
-Wiem zachował się jak dupek, ale to Matt!  Ten sam co kiedyś!
-Nie... On się zmienił... Boję się o niego...
-Pff... Ma gorszy dzień. To wszystko. Jeszcze będę się bawić na waszym ślubie! - Stwierdziła że śmiechem.
-Twoje plany idą za daleko... - Wtedy mnie oświeciło - On nie ma przy sobie jakiegoś świństwa?
-Świństwa? Bohaterka to nie świństwo!
-Lily mówisz o heroinie, nie zapominaj o tym!
-On wie co robi... Nie martw się...
-Musicie pójść na odwyk...
-Co?  Powtórz?
-Musicie iść na odwyk!!!  Ty i on! Jak najszybciej.
-Zapomnij! 
-Nie!  Nie mam ochoty patrzeć jak się zabijacie! - Mój ton stał się surowy i dosadny.  Taki jaki używają matki kiedy chcą uświadomić swoje dzieci o złym zachowaniu.
-To nie Mattowi odwaliło, to tobie się coś poprzewracało odkąd wróciłaś z tego koncertu!  Sama próbowałaś...
-I żałuję tego!  Życie nie polega na tym, by zaćpać i mieć wszystko gdzieś!
-To ja już pójdę i wrócę jak wróci stara Amanda... - Lily zaczęła iść w stronę drzwi.
-Nie!  Czekaj! Lily!
Dziewczyna jednak nie reagowała na mnie i opuściła mój dom podobnie jak Matt.

Świetnie!  Po prostu cudownie! Najlepszy dzień mojego życia!

Nagle usłyszałam dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz.

Połączenie od Andy

Cholera jeszcze on... Muszę mu wszystko wytłumaczyć... Tak będzie najrosądniej.

-Tak?
-Możemy pogadać?

My Nobody's Hero ~ Andy Biersack Where stories live. Discover now