Rozdział 20

552 38 2
                                    

- Dlaczego z nim gadasz? - Powtórzył jeszcze bardziej zdziwionym tonem.

- Już nie gadam... - Wiedziałam, że tak będzie. Byłam świadoma tego, że nie mogę go zranić i tego że przecież go kocham, a Andy to tylko niechciana przeszłość, która przed chwilą na nowo wparowała do mojego życia. Niechciana?  Przeszłość?  Już sama nie wiem...

- Amando Harrison nie rób tego znowu... - Zaczął błagalnym tonem chłopak. - Błagam cię...

- Am... - Matt złapał mnie za ręke. - Idziemy?
Wbił we mnie swoje zdenerwowane spojrzenie, a następnie skierował je w stronę Andy'ego. Patrzył na niego z wyraźną pogardą, z zazdrością i nienawiścią.

Chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam... Stałam tak po prostu jak wryta na środku tego cholernego klubu i jedyne co pragnęłam, to zapaść się pod ziemie.

- Am! Idziemy! - Matt tak mocno pociągnął za moją dłoń, że poczułam piekący ból w ramieniu.

- Ała! - Krzyknęłam, a w tej samej sekundzie Andy wstał z krzesła i odciągnął mnie od mojego chłopaka.

- Zostaw ją!!!

- Coś ci nie podoba, dupku?!

Matt i Andy stanęli naprzeciwko siebie. Jeden i drugi nie zamierzał spasować.

- Wypier***aj puki masz czas! - Powiedział ściszonym głosem Matt i jeszcze bardziej wtopił swój wzrok w twarz Andy'ego.

- Możesz sobie pomarzyć, ch*jku!

Wtedy właśnie Matt rzucił się na Biersacka i zaczęli się bić. Ich pięści co chwilę lądowały na twarzy przeciwnika, a z nosów zaczęła ściekać krew. Andy popchnął Matta, a ten wylądował na podłodze.

- Jeżeli panowie nie opuszczą tego budynku to będę musiała wezwać policje!  - Melissa po chwili była już przy nas trzymając telefon w dłoni.

Pomogłam wstać leżącemu Mattowi i z wściekłością zwróciłam się do Andy'ego:

- Zwariowałeś?!

- Nie pozwole aby ten psychol zrobił ci  krzywdę!

- Jedyną osobą, która może zrobić jej krzywdę jesteś ty! Wynoś się z naszego życia! - Chłopak trzymał się za nos z którego w dalszym ciągu ściekała krew.

- Amanda! Nie widzisz jak on się zachowuje?!  Przejrzyj na oczy!
Andy nie zamierzał się poddać. Nie zamierzał odejść.

- Ona już przejrzała na oczy, zrywając z tobą!

- Ale ja umiem mówić!

Jeden i drugi popatrzyli się na mnie ze zdziwieniem. Złapałam Matta za rękę i wyszłam z nim na zewnątrz.

- Wychodzimy stąd!

Andy poszedł za nami.

- Amanda! 

- Odwal się od nas! - Krzyknął niewyraźnie Matt w dalszym ciągu trzymając się za krwawiący nos.

- Andy ja nie mogę...

- Ale mówiłaś, że źle się z nim czujesz! Dziewczyno nie oszukuj się więcej! Nie męcz się! Ty go nie kochasz!

- Cooo? Am? On żartuje tak?  - Matt w sekundę puścił moją dłoń.

- Andy... Jak mogłeś?! - Wystarczyła mu chwila, aby wywrócić całe moje życie do góry nogami... Znowu.

- Czyli to prawda?!? - Matt patrzył się z coraz większą bezsilnością i beznadziejnością prosto w moje oczy.

- Matt ja...

- Czyli nigdy mnie nie kochałaś? To wszystko było kłamstwem?  NIE KOCHASZ MNIE?!??

Sytuacja była coraz gorsza...  Ten dzień był koszmarem. Moje życie było i jest koszmarem. I to wszystko przez trzy osoby: moja matka, Matt i Andy...

- Przepraszam..? - Z klubu wyszedł mężczyzna, któremu wcześniej podawałam drinka. Ten, którego oceniłam na w miarę ogarniętego.

- Może pan nam teraz nie przeskadzać?! - Matt warknął w stronę starszego mężczyzny.

- Tylko chwilka... - Nieznajomy z opanowaniem i bez żadnego zdenerwowania podszedł do nas bliżej. - Usłyszałem, że nazywa się pani Amanda Harrison, tak?

- Tak... A co pana to... ?

- Czy twoja matka nazywa się Susan Harrison?

- Skąd pan to wie??!

- A ojciec Adam Harrison? 

Zaczynałam się bać. Skąd ten facet wie jak nazywają się moi rodzice?  I czego ode mnie chce? 

- Pewnie twoja matka wmawiała ci, że w wieku 7 lat twój ojciec zostawił ją i ciebie, a następnie wyjechał do Anglii?

- Co pana to obchodzi!? Proszę mnie zostawić! - Ten koleś coraz bardziej zaczynał mnie przerażać...

- Zostaw ją koleś! Chyba, że chcesz oberwać?!

Mężczyzna jedynie zerknął z wyższością na bełkającego Matta i nie zwracał więcej na niego uwagi.

- Amando... To możebyć dla ciebie trudne, ale... Jestem twoim ojcem,  nazywam się Adam Harrison.

My Nobody's Hero ~ Andy Biersack Where stories live. Discover now