Rozdział 16

700 41 7
                                    

- Cholera!  Zabiję jak to będzie kurier z paczką albo coś podobnego...
Andy niechętnie wstał z kanapy i skierował się w stronę drzwi.
Ja w między czasie ubrałam swoją wcześniej ściągniętą koszulkę i nasłuchiwałam rozmowy chłopaka.

- Cześć stary!  Przyszedłem pożyczyć od ciebie tą płytę... Uuu co ty tak latasz do połowy nagi po domu?

No i wszystko jasne...
Nie kurier lecz...

- Nie teraz Ronnie. Jestem zajęty...
- A co?  A co? - Radke wparował na chama do domu kolegi.
Nie minęła nawet sekunda, kiedy ten mocno wytatuowany osobnik znalazł się w salonie.
- Ooo! - Obcinka w moją stronę - Rozumiem... W złym momencie przyszedłem? - z uśmiechem zapytał chłopak.
- Tak!  W złym momencie... - Biersack zaczął wyraźnie sugerować koledze by jak najszybciej opuścił jego lokum.

- Dobra Andy ja tu poczekam z... - Spojrzał na mnie porozumiewawczo.
- Amandą. - Dokończyłam.
- Tak właśnie!  A ty przynieś mi tą płytę, o której Ci pisałem.
- Ronnie czy ty musisz tą płytę już mieć dzisiaj? 
- Noo tak... To jest ważne...

Andy stał wyprostowany z wyraźnym niezadowoleniem. Zacisnął pięści i wykrzywił usta.

- Dobra. Za chwilę wrócę.

Zdążyłam jeszcze raz spojrzeć na chłopaka znikającego za zakrętem korytarza, kiedy nasz niespodziewany gość zapytał się mnie:

- No...  To... Od kiedy się znacie? 
- W sumie od niedawna...
Ronnie zagwizdał.
- Kurde... Skoro znacie się od niedawna, a on już chciał z tobą... No wiesz... - Chłopak zrobił dwuznaczny gest, ja a podniosłam brew i z wyraźnym zniesmaczeniem wywróciłam oczami.
- W takim razie chyba traktuje cię na serio poważnie... Wiesz znam go dość długo i on nie ma w zwyczaju chodzić do łóżka z pierwszą lepszą laską, pomimo, że  niektórym może się tak wydawać...

Czy on chciał abym poczuła się wyjątkowa? Coś  mu się nie udało.

- Wiesz ja od początku wiedziałem, że on nie będzie z Juliet... Wiesz o kim mówię?
- Niestety miałam przyjemność poznać...
- Uuuu... No to drażliwy temat.

Na całe szczęście Andy w porę wrócił i rzucił w Ronniego pudełkiem z płytą.

- Masz i spadaj. - Powiedział z udawanym uśmiechem.
- Dzięki. - Radke obejrzał z dwóch stron płytę i zaczął iść w kierunku drzwi. - Życzę miłej dalszej części wieczoru.

Nagle usłyszeliśmy głuche zamykanie drzwi.
- Nareszcie... - Andy zakrył twarz dłońmi.
- Śmiesznych masz kolegów, Andy... - Zaczęłam się nabijać.
- Weź przestań... To miał być idealny wieczór... A Ronnie wszystko popsuł.
- Nie przesadzaj... - Próbowałam go pocieszyć.
- Nie przesadzam, po prostu... Chciałem żeby Ci się podobało, a wyszło jak wyszło...
- Andy... - Przybliżyłam się do niego i objęłam go. Nawet nie wiedziałam, że mój chłopak jest aż tak wrażliwy. To naprawdę urocze, że ten z pozoru zimny i niedostępny rockman tak naprawdę jest romantycznym i uczuciowym mężczyzną.

Bez dłuższego namysłu przybliżyłam
swoje usta do jego ust. Pocałunek, który sprawia mi i jemu tyle radości... Chwila. Ten moment kiedy jesteśmy tak blisko siebie.

- Może dokończymy to co zaczęliśmy...? - Zasugerowałam.

Chłopak natychmiast chwycił mnie i zaczął nieść w głąb domu. Zatrzymał się przed jednymi z drzwi. Otworzył je.
Jego sypialnia była wręcz sterylnie czysta, biała oraz duża.

Jeżeli wcześniej zgrywałam pewną siebie i odważną, to teraz naprawdę się zestresowałam. W końcu to będzie mój pierwszy raz... Co prawda wiem napewno, że Andy to właśnie ten, ale mimo to... Czułam strach, ale nie chciałam tego pokazać.

Chłopak położył mnie na łóżku, po czym sam wszedł na mnie i zaczął składać na moich ustach coraz to namiętniejsze pocałunki.
Sięgnął po moją koszulkę...

Kolejny strach. Czy aby napewno moje ciało jest idealne?  Czy będę mu się podobać nago, bez ubrań, bez niczego do ukrycia? Te myśli nękały mnie tak długo aż uświadomiłam sobie, że przecież my się kochamy i nie liczy się dla mnie ani dla niego nasz wygląd... No może trochę... Ale napewno nie jest to (przynajmniej dla mnie) i mam nadzieję, że dla Andy'ego też, najważniejsze.

- Jesteś piękna.

Jego słowa rozpływały się w mojej głowie niczym słodka czekolada. Mówił do mnie tak szczerze, z taką miłością, której od nikogo nigdy nie doświadczyłam.

Każdy, nawet najmniejszy jego dotyk sprawiał, że moje serce zaczynało bić mocniej. Do tego dochodziło jeszcze to podniecenie, które nasilało się z sekundy na sekundę.

Wszystkie jego ruchy były delikatne i niezwykle czułe. Nie znaczy to, że było nudno... O nie, o nudzie można zapomnieć.

Oczywiście pamiętaliśmy o zabezpieczeniu, bo żadne z nas nie marzyło o niespodziewanej ciąży.

Nie próbowaliśmy sobie niczego udowodnić. Chcieliśmy jak najlepiej przeżyć tę chwilę naszej bliskości.
Możnaby rzec, że nasze ciała były idealnie do siebie dopasowane i dopiero teraz poczuliśmy jak jesteśmy do siebie podobni.

Powiem tyle. Andy był w tym przecholernie dobry.

Kiedy skończyliśmy, położyliśmy się obok siebie, a następnie zasnęliśmy w swoich objęciach.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka! Kto tutaj słucha Falling In Reverse? 😜
Za niedługo będzie już 1 tys. odsłon, więc bardzo wszystkim dziękuję, że czytacie, gwiazdkujecie i komentujecie. To naprawdę motywuje. 😘😘😘

My Nobody's Hero ~ Andy Biersack Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz