Po pięciu minutach w pokoju zjawiła się Naomi. Przyniosła ze sobą: żelki, czekoladę, lody i wino. Usiadła obok mnie i posłała mi szczery uśmiech.
-Nie wiem czy wiesz, ale Jeremy nie żyje- złapałam się za serce bo coś w nim mnie mocno ukłuło
-Ej? Mia, nic Ci nie jest?- zapytała przyjaciółka patrząc się na mnie z troską.
-Nic-nabrałam powietrza do płuc- już okej.
-No dobrze-wzięła żelka do buzi i patrzyła wyczekująco na mnie.
-Więc on nie żyje i według mnie to nie był wypadek i -zrobiłam przerwę.
-Już chyba nic mnie bardziej nie zaskoczy niż samobójstwo Jeremy'ego.
-Zdziwi-zapewniłam ją- ja i Brian to chyba koniec-rozpłakałam się.
-Nie-spojrzała na mnie gwałtownie rozszerzając oczy-jak to?
-Nie wiem Naomi jak byłam u jego przyjaciela w domu leżał cały w malinkach i on miał szminkę na koszulce, którą dostał ode mnie. W dodatku chce jutro porozmawiać i wyszedł bez pożegnania.
-Co za dupek- stwierdziła kręcąc głową na boku otwierając wino. Spojrzałam na nią unosząc jedną brew- no co? Trzeba to opić w końcu świat singli tuż tuż.
-Ale ja nie chce-zaczęłam łapczywie brać powietrze-ja go kocham.
-Pij-podała mi kieliszek sama już pijąc ze swojego.
-To mi nie pomoże-stwierdziłam.
-Ale upije-uśmiechnęła się-a z Jeremym? Czemu sądzisz, że sie zabił?
-Bo on miał jakieś problemy, tak sądzę i dziś słyszałam kogoś głos jak przechodził obok mnie obleśny facet. Nie wiem kto to, ale to siedziało w mojej głowie lub poza nią, kurwa.
~Nie powinnaś była jej ufać-rzekł ktoś do mnie i mogłabym przysiąc, że to Jeremy.
-Halo? Jeremy?- zaczęłam nerwowo oglądać się wokół siebie.
-Mia? Jesteś na coś chora? Tu nikogo nie ma.
-Jest!-wydarłam się nerwowo łapiąc za głowę.
-Pij!-pisnęła dolewając mi wina-szalejesz kobieto
~Jestem-powiedział.
-Dziękuje-szepnęłam wierząc, że ktokolwiek by to był to jest.
-Coś mówiłaś?-zapytała
-Nie-zapewniłam ją.
-Idę zadzwonić, zaraz będę
~Teraz zadzwoni do Briana i mu powie, że tu jesteś i, że chce Cie upić.
-Nie możliwe- odpowiedziałam.
~Przekonamy sie?
Wstałam z kanapy udając się do drzwi. Leciutko przyłożyłam ucho by móc wszystko słyszeć.
-Jest u mnie i płacze. Czemu ją zraniłeś?
-Bo jej nie kocham
-Nie moja sprawa
-To nie dzwoń
-Muszę bo to moja przyjaciółka
-A ja Twój przyjaciel
-Ta rozmowa nie ma sensu, zabierz ją stąd, pogódźcie sie
-Zobacze
Odskoczyłam od drzwi i szybko usiadłam.
-Jadę do domu- powiedziałam i wyszłam.
~Jestem z Ciebie dumny
Gdy dotarłam do domu położyłam się spać. Więcej nie usłyszałam tajemniczego głosu.
********************
A jednak dziś. Gwiazdki motywują.
YOU ARE READING
Upadły Anioł✔️+18
Teen FictionDość łatwo jest zniszczyć człowieka. Upadli ludzie zmieniają się w upadłe anioły. I ludzie i anioły mają wolną wolę. Taką samą miałam ja, Mia. Byłam wolnym człowiekiem z wieloma problemami z którymi nie umiałam sobie czasem poradzić. Bywa też tak, ż...