14

175 12 2
                                    

Ustałam przed drewnianymi drzwiami. Wzięłam głęboki wdech, przekręciłam zamek  i weszłam do środka. Pierwsze co poczułam to chłód, a przecież jeszcze niedawno tu byłam. Udałam się bezuczuciowo do kuchni by zrobić sobie dobrej kawy. Spojrzałam przelotnie na zegarek. Za godzinę pogrzeb Jeremy'ego. Nie wiedząc czemu nie czułam potrzeby aby sie spieszyć. Wszystko mnie odpychało i w niczym nie pokładałam sensu. Śmierć przyjaciela, zerwanie z chłopakiem, psycholog i "przyjaciółka". Nie wiem komu powinnam ufać a komu nie. Poniekąd zaczynam rozumieć Jeremy'ego i jego decyzje. Chłopak 18latek bez dziewczyny, mieszkający sam. Był bardzo pesymistyczny bo -co prawda- nie szło mu w szkole, ale miał dar. Zajebiście dobrze jeździł na desce. Zawsze go podziwiałam. Miał w sobie taki sposób i lekkość przy wykonywaniu ollie. Ja zawsze sie boję, że mogę się przewrócić, że coś sobie złamie, a co gorsze uderzę się o krawężnik głową i tak czy siak wyląduje w szpitalu. On nie miał strachu. Był odważny. Chyba dlatego popełnił samobójstwo. Był zbyt odważny by żyć. Przemieszałam cukier w kawie i ją wypiłam. Wstałam z krzesełka i udałam się do swojego pokoju. Wybrałam z szafy czarną sukienkę do kolan. Poszłam do łazienki i zaczełam malować oko. Gdy skonczyłam jedną połowę twarzy spojrzałam w lustro chcąc zacząc drugą. Przeszkodził mi w tym dotyk,zimny. Odwróciłam się i zapytałam:

-Jeremy?- przetarłam oczy widząc chłopaka przed sobą. Chciałam go przytulić, ale w efekcie tuliłam powietrze. Spuściłam głowę w dół smutna.

-Nie bądź smutna-szepnął.

-Pierwszy raz nie słyszę Cię w głowie tylko Cie widzę. Brakowało mi naszych wypadów na deskę i Twoich monologów.

-Żałuję- powiedział przeszywając mnie wzrokiem.

-Czego?-zapytałam zaciekawiona.

-Że popełniłam samobójstwo- ukucnął przecierając twarz rękoma.

-Nie możesz jakoś wrócić?-dopytałam.

-Nie, bo się zobowiązałem-spojrzał na mnie wyrywając sobie włosy.

-Do czego?-również ukucnęłam.

-Że będę pilnował, że będę aniołem stróżem osoby, która była,jest i będzie dla mnie ważna. Tym się ujebałem-widziałam pojedyncze łzy na jego policzku. Były inne, złote.

-Masz złote łzy-rzekłam zdumiona.

-Bo jestem Twoim Aniołem Stróżem aniołku-spojrzał na mnie od dłuższej chwili, a ja poczułam dziwne ukłucie w sercu.

-To dla mnie się poswieciles-szepnęłam bardziej do siebie niż do niego.

-Ale widzę Cię i czuje i będę Cię chronił poza tym idź na ten cholerny pogrzeb niech to się już skończy. Niech zjedzą mnie robaki i-nie dokończył gdyż ktoś zadzwonił dzwonkiem. Jeremy znikł.

Zeszłam zła na dół nie wiedząc kto przerwał mi z nim spotkanie.

-Czemu masz jedno oko?-powiedziała Alice śmiejąc się głośno.

-Zabawne- zamknęłam drzwi przed jej nosem. Niestety weszła za mną.

Upadły Anioł✔️+18Where stories live. Discover now