15

173 14 2
                                    

-czego chciałaś?- zapytałam krzyżując ręce.
-nie bądź taka nerwowa- westchnęła- dla nas tez był kimś ważnym.
-tak? Dlatego Brian ze mna zerwał? Wiedząc jaki bol czuje po utracie przyjaciela? -nie odpowiedziała - a Naomi? Postąpiła wrednie.

-Jest tu-schowała rękę do kieszeni i spojrzała w dół- Naomi chce Cie przeprosić.

-Czy to ma jakiś sens?-spytałam-wszystko się sypie.

-Dlatego powinniśmy być teraz razem i się wspierać-powiedziała niepewnie.

-Nie wierzysz w to co mówisz-powiedziałam pewnie.

-Może i nie do końca ponieważ masz spine z Brianem, ale możecie zawsze zostać przyjaciółmi.

-Lepiej wyjdź-ostrzegłam ją na co tylko westchnęła i wykonała moje polecenie.

Usiadłam na krzesełku i powstrzymywałam się przed płaczem, który był tuż tuż. Zamknęłam oczy i mocno złapałam się za włosy. Czy moje życie to takie piekło? Czy musi tak być? Ubrałam się na czarno. Dokończyłam makijaż i poszłam na pogrzeb mojego przyjaciela ( chociaż czułam jakbym szła na swój). 

                                                                                                  ***

Wkładali trumnę do ziemii. Widziałam dużo osób, które płakały. Oglądałam pogrzeb z Jeremym. 

-Jak to jest?-zapytałam.

-Ale co?-uśmiechnął się.

-Widzieć swój pogrzeb-szepnęłam.

-Cóż przydała by sie cola, pizza i popcorn-zaczął się smiać.

-Nie smiej sie bo zwrócę na siebie uwagę- szepnęłam.

-Przepraszam, ale to śmieszne. Jestem martwy, ale rozmawiam z Tobą. Szkoda, że nie możemy sobie pierdolnąć zdjęcia. Zdjęcie z napisem " Ja, mój przyjaciel i jego trumna".

-Jesteś jednak pojebany-powiedziałam.

-Wiem-powiedziawszy to znikł. 

Ubrałam znów szpilki i skierowałam się do miasta. Pogrzeb zaliczony. Przeżyłam to.

Upadły Anioł✔️+18Where stories live. Discover now