Chapter 33: "What are you smirking about?"

2.3K 64 0
                                    

-Z czego sie tak cieszysz?- przez ostatnie dziesięć minut, Harry siedział na fotelu, z telefonem otwartym na czymś, czego nie mogłam rozpoznać, także z podstępnym uroczym uśmiechem na twarzy. Nie pokazywał mi na co patrzy.

-Z niczego.- wstałam z mojego miejsca na kanapie i wcisnęłam sie do siedzenia z nim, więc przesunął sie troche. Położył telefon na swoich kolanach ekranem do nich i patrzył sie na mnie, wciąż uśmiechając. -Możliwe, że fani znaleźli coś o tobie.- Kurwa. Nagle każda krępująca rzecz, która kiedykolwiek mi sie zdarzyła przeszła przez moją głowę, każda zła rzecz, którą zrobiłam, każde brzydkie zdjęcie, które miałam. Fani mogli zdobyć nawet mój raport frekwencji z podstawówki, jeżeli starali sie wystarczająco mocno.

-Co to jest?- uniosłam brwi i zaplotłam ręce na piersiach. To mogło być wszystko.

-Cóż,- zaczął, podnosząc swój telefon z powrotem. -zobacz sama.- otworzył twitter'a i w ciągu kilku sekund ukazało sie opuszczone konto fana, które poznałabym wszędzie. To moje konto. Zachichotał na widok mojego wyrazu twarzy; upokorzona. Chwyciłam telefon, przewijając moje zapomniane tweet'y. Nie da sie ukryć, że to ja; publikowałam zdjęcia z moimi przyjaciółmi cały czas, na długo zanim ktokolwiek znał moje imie. Spojrzałam na Harrego, moje usta otworzyły sie i trzymałam ciasno telefon. To nie mogło być już bardziej żenujące. Najwięcej tweet'ów było o Harrym, ale czasami pisałam też o reszcie zespołu.

-Jak wiele tego już widziałeś?

-Większość.- Cholera. -Wystarczająco by wiedzieć, że myślałaś, że byłem- wolną ręką zakryłam jego usta, tak, żeby nie mógł dokończyć. Nie chce wiedzieć co przeczytał. Jego twarz układała sie w kolejny uśmiech, a ja zabrałam ręke. -I nawet powiedziałaś, że Niall był-

-Nie, nie, nie.- wstałam, wkładając jego komórke do mojej kieszeni. Zamierzałam ukrywać sie przed resztą świata, dopóki wszelki ślad konta nie zniknie, ale zanim poszłam, muskularne ramiona Harrego chwyciły mnie w talii i pociągnęły z powrotem w dół na jego kolana.

-Jak myślisz, gdzie idzesz?- jego ramiona zacieśniły sie wokół mnie, nie pozwalając na ucieczke.

-To bardzo żenujące, Harry.- zachichotał, opierając swoją głowę na moim ramieniu.

-Myśle, że to słodkie.- potrząsnęłam głową, mając nadzieje, że nie pamięta, że nadal mam jego telefon. -A zwłaszcza sposób w jaki rumienisz sie przez to.- Po prostu wiem, że teraz rumienie sie jeszcze bardziej, a on wiedział, ze to sie stanie.

-Wiesz, że nie powiesz o tym żadnemu z chłopców.

-Co? O tym, że masz rzecz poświęconą każdemu z nich?- Nie miałam rzeczu dla każdego z nich... Dobra, może troszke. Skąd miałam wiedzieć, że będe umawiać sie z Harry'm?!

-Harry.

-Dobrze, nie powiem im o tym.- skinęłam głową, relaksując sie na jego torsie. Jest naprawde dobrą poduszką. Złożył szybki pocałunek na moim policzku i poluźnił uścisk, dając mi szanse by wstać i pobiec do sypialni. Zamknęłam drzwi i przygotowałam sie do zniszczenia wszystkich dowodów tego konta. Prawdopodobnie zbyt dramatyzowałam z tego powodu, ale musiałam coś zrobić. Fani pewnie teraz szaleją widząc, że od czasu do czasu dodawałam wpis o tym jak bardzo chłopcy są atrakcyjni i jak idealnie byłoby mi z nimi być. Przynajmniej pisałam głównie o Harry'm. O wiele bardziej upokarzające byłoby gdyby ktoś inny z zespołu byłby moim ulubionym. Ilość obserwujących zwiększała sie z każdą minutą, a ja zaczęłam sie zastanawiać jak Harry go zalazł. Jego wzmianki zazwyczaj zawieszają sie na jego telefonie, więc nie sprawdza ich często. Wtedy mnie oświeciło. Zerknęłam na trendy, i byłam wystarczająco pewna. Moja stara nazwa była wśród nich. Kurwa. 

-Arianna, nie waż sie go usuwać.- Harry czekał za drzwiami. Zagryzłam warge, zastanawiając sie dlaczego powinnam to zrobić. -To nie jest tak żenujące jak myślisz, kochanie.

-Masz racje, jest jeszcze gorsze.

-Nie, mogło być gorzej. Mogliby znaleźć twojego Tumblr'a czy coś takiego.- szybko podeszłam do drzwi i otworzyłam je.

-Skąd wiesz o moim Tumblr?

-Oh, prosze.- zaśmiał sie. -Jesteś na nim cały czas.

-Znasz mój adres?- przysięgam, że jeśli widział mojego Tumblr'a, jestem całkowicie martwa.

-Nie.- oblała mnie ulga. Harry pozwolił chichotowi opuścić jego usta i trzymał swoją rekę w górze. Przez chwile, nie miałam pojęcia co robił, ale potem zrozumiałam, że chce z powrotem swój telefon. Westchnęłam, przekazując mu go. Kiedy o tym myśle, nie ma już sensu usuwać konta. Większość fanów już je widziała. Pewnie zrobili już zrzuty obrazu moich najbardziej upokarzających tweet'ów i udostępnili je na swoich stronach. Mam tylko nadzieje, że żaden z pozostałych chłopców sie o tym nie dowiedział. Harry wrócił do swojej komórki, śmiejąc sie i przewijając obraz w dół.

-Harry, przestań na to patrzeć!

-Dobrze, dobrze, przepraszam.- zablokował swój telefon i rzucił go na łóżko. -Tak w ogóle, gdzie jest twój telefon?

-Um, gdzieś wokół.- Nie mam pojęcia.

-Zgubiłaś go, prawda?

-Być może.- troche poburzył swoje włosy i rozglądnął sie wokół pokoju, jakby komórka była w zasięgu wzroku. -Wstawie pizze lub coś, dobrze?

-W porządku.- został w sypialni przez moment gdy pizza sie piekła, po czym przyszedł do salonu, gdzie oglądałam telewizje, z moją komórką w jego dłoniach.

-Gdzie go znalazłeś?- wyciągnęłam swoją ręke by chwycić telefon, gdy piekarnik oznajmił, że pizza jest już gotowa.

-Był w tylnej kieszeni dżinsów, które miałaś na sobie wczoraj.- nigdy nie pomyślałabym, żeby tam szukać. Miałam dwa nieodebrana połączenia, obydwa z kierownictwa. Nie mam cienia wątpliwość, że Harry powiedział im, że nie chcemy już dłużej udawać, ale odwlekę rozmowe z nimi. Nie mam pojęcia co powiedzą o tej sytuacji. Równie dobrze mogę odłożyć rozmowe z nimi na tak długo jak potrafię, prawda?

Hired for Styles tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz