Chapter 35: ''Not jealous, huh?''

2.1K 64 0
                                    

-Co zamierzasz zrobić z numerem?- Harry zadawał mi pytania o Nate'a od momentu, gdy wróciliśmy do domu.

-Nie zamierzam do niego dzwonić, jeśli to masz na myśli.- jego brwi rozluźniły sie, ale wciąż był jakiś niepokój w jego oczach. -Jesteś zazdrosny, Harry?

-Nie.- przerwał kontakt wzrokowy ze mną na krótką chwilę. -Ale dlaczego nawet wzięłaś numer?

-Dlaczego nie?- Szczerze, wzięłam go by trzeć go w twarz Harrego, ale on nie musi o tym wiedzieć. Nie odpowiadał, wyraźnie nad czymś myśląc. -Jesteś słodki gdy jesteś zazdrosny, wiesz.

-Nie jestem zazdrosny.- warknął. Można powiedzieć, że próbuje zachować spokój przez sposób w jaki przebiega ręką po włosach lub po prostu spojrzeniem w jego oczy.

-Naprawde?- starałam sie powstrzymać śmiech. Wyciągnęłam kawałek papieru z numerem telefonu z torebki. -Więc, nie będziesz miał nic przeciwko temu, żebym do niego zadzwoniła?- to miejsce, gdzie go stracił. Jego duża ręka chwyciła papier i podarła go, nawet bez mrugnięcia okiem.

-Wygląda na to, że teraz nie możesz.- wyglądał na zadowolonego z siebie.

-Nie jesteś zazdrosny, co?- zaśmiałam sie.

-Może troche.- jego policzki przybrały kolor różowy, gdy patrzył na strzępy papieru na podłodze. Potrząsnęłam głową, chichocząc. Pociągnęłam ze jego ręke, przyciągając go bliżej. Rumieńce zostały zastępione jego słodkimi dołeczkami zanim nasze usta dotknęły sie. Motyle wybuchły w moim brzuchu kiedy jego ręce puściły moje by chwycić mnie w talii i przyciągnąć bliżej, ale to uczucie było krótkotrwałe, ponieważ mój telefon głośno brzęczał, powodując, że odsuneliśmy sie od siebie.

-Ugh.- To Catherine. Znowu. Próbowałam zadecydować czy po prostu odłożyć to na troche dłużej, ale Harry posłał mi spojrzenie.

-Nie zamierzasz odebrać?

-Tak, tak.- przygryzłam warge i odebrałam. -Halo?- Harry wyszedł z salonu i skierował sie w kierunku, zakładam, sypialni.

-Arianna! Starałam sie do ciebie dodzwonić od dni!- Catherine brzmiała na zaskoczoną, że naprawde odebrałam.

-Tak, ja, um- myślałam nad pretekstem. -zgubiłam moją komórke. Przepraszam.- westchnęła na drugim końcu.

-Harry powiedział mi, że wy dwoje chodzicie na poważnie.

-Tak. Troche.

-Nie jesteśmy pewni czy jest to dobry pomysł.- nic nie powiedziałam. Wiedziałam, że coś takiego nastąpi. Czekała na odpowiedź, tak czy inaczej, kontynuując, gdy jej nie otrzymała. -Podpisałaś kontrakt i nie możemy mieć was zrywających ze sobą przed wygaśnięciem umowy, Arianna.

-Kto powiedział cokolwiek o zrywaniu?

-Tylko przewidujemy. Zamierzamy nadal wysyłać ci wypłaty do czasu aż twoje dwanaście miesięcy dobiegnie końca chociaż teraz sie ''umawiacie''.- moge tylko powiedzieć, że zrobiła cudzysłów w powietrzu, kiedy powiedziała umawiacie. 

-Dlaczego?

-Kwestie prawne. Jeżeli ty i Harry pokłócicie sie, możesz pozwać nas za nie wysyłanie ci wypłat podczas trwania umowy.

-Oh.- Zastanawiam sie czy Harry wie.

-Chce, żebyś naprawde przemyślała to co robisz.- Nic nie robie. -Jeżeli ty i Harry zerwiecie, wciąż będziesz zobowiązana do bycia jego dziewczyną do czerwca.

-Okej.

-W porządku.- nic nie dodała, więc wzięłam to za zaproszenie do rozłączenia sie. To co powiedziała nie było takim wielkim szczegółem; w zasadzie, będe mieć płacone za bycie mną. Rzuciłam mój telefon na kanape, nie chcąc martwić sie żadnym z problemów, które to powoduje. Prawie zapomniałam o tym jak źle czułam sie przez rozłączenie Cassidy, ale uczucie wciąż sie troche utrzymywało. Była moją najlepszą przyjaciółką przez lata. Powinnam dać jej kolejną szanse. Moja ręka sięgnęła do wyłącznika światła w salonie; gdy pokój był ciemny, ściągnęłam swoje buty i poszłam dołączyć do Harrego.

Hired for Styles tłumaczenieWhere stories live. Discover now