Chapter 37: "Can I ask you something, babe?"

2.2K 64 0
                                    

-Aw.- zachichotałam, oglądając zdjęcie Harrego, które pokazała mi Anne. Miał około sześciu lub siedmiu lat, stał na stole w kuchni i trzymał zabawkowy telefon w ręce. Wyglądał naprawde uroczo. Gemma, siedząca po mojej lewej, pokazała mi jedno ze starych szkolnych zdjęć Harrego. Myślałam, że jest bliski kichnięcia lub czegoś, co sprawiło, że zaśmiałam sie głośniej niż zazwyczaj.

Dalej przeglądałyśmy album, który wybrała Anne; Gemma, Anne i ja. Harry siedział na kanapie obok nas ze skrzyżowanymi ramionami i rozdrażnionym spojrzeniem. Tak było dopóki Gemma nie wskazała na jedno szczególnie zabawne zdjęcie Harrego, przez co wstał.

-To tyle na dzisiaj.- chwycił album i schował go pod ramię, ciągle na mnie patrząc. -Nie jesteś zmęczona, kochanie?- zanim mogłam odpowiedzieć, złapał mnie za ręke i podniósł.

-Zostaw biedną dziewczyne w spokoju, Harry.- powiedziała Gemma. Pociągnęła za moją wolną ręke, więc z powrotem usiadłam. - Nie musimy oglądać zdjęć.- Harry odetchnął z ulgą zanim Gemma ponownie zaczęła mówić. -Jestem pewna, że wszyscy mamy też żenujące historie.- To powinno być dobre. -Kiedyś, miałam kilk przyjaciółek na moich urodzinach i Harry postanowił-

-Maaaamo.- zaskomlał Harry, starając sie by Anne przerwała Gemma. Jego policzki przybrały odcień różu, przez co zaczęłam sie zastanawiać jak bardzo wstydliwa jest ta historia. Gemma zaczęła sie śmiać, gdy twarz Harrego stawał sie coraz bardziej zakłopotana.

-Postanowił, że dołączy do nas tego wieczoru. Mi, oczywiście, nie podobało sie to, że nam przeszkadza, więc- Harry chwycił obie moje ręce i jednym szybkim ruchem mnie podniósł. Wbiłam moje obcasy w dywan, kiedy starał sie mnie zabrać, zdeterminowana by usłyszeć koniec historii. -Kiedy spał, moje przyjaciółki i ja pomalowałyśmy go, tuszem do rzęs i różem i nie obudził sie ani razu.

-Świetna historia, do widzenia.- Harry próbował mnie z tam tąd wyciągnąć, ale zostałam na soim miejscu.

-Zrobiłyśmy zdjęcia, chcesz je zobaczyć?- Jasna cholera, tak.

-Pewnie.- uśmiechnęłam sie, ale Harry potrząsnął głową.

-Nie, nie pokarzesz jej ich.

-No weź, będzie sie śmiała.- Gemma stała, pewnie by mogła poszukać zdjęcia.

-Dokładnie. Dobranoc, Mamo.- Anne chrząknęła, gdy sie obrócił. Jej ramiona były gotowe do uścisku. Policzki Harrego były coraz bardziej różowe, gdy cofał sie z uścisku. Naprawde nie wiedziałam co zrobić, więc po prostu wymamrotałam dobranoc do wszystkich zanim Harry szarpnął mnie za sobą.

-Znajde zdjęcia i pokaże ci je zanim wyjedziecie!- usłyszałam jak Gemma do mnie krzyczy, gdy Harry zaciągnął mnie do swojej starej sypialni. Był to wielki pokój, pomalowany na niebiesko z toną zdjęć wiszących na ścianach. Pomyślałam o mojej starej sypialni w domu moich rodziców; pomalowana była na prawie ten sam odcień niebieskiego z plakatami, które były wszędzie. Harry przeszukał pare szuflad wyciągając pare szortów i koszulke, kiedy usiadłam na łóżku. Gdy o tym myśle, stwierdzam, że moi rodzice nigdy nie pozwoliliby mojej randce zostać na noc, bądź na pewno nie w tym samym pokoju co ja.

-Prosze, możesz je ubrać.

-Dobrze.- chwyciłam je i skierowałam do wyjścia.

-Wiesz, że możesz przebrać sie tutaj.

-Nie ma zamknięcia w drzwiach, kochanie.- zakwestionowałam, wychodząc na korytarz by znaleść łazienke. Gdy wróciłam, Harry był już w łóżku. -Chcesz, żebym wyłączyła światło?- patrzył na mnie gdy weszłam, kiwając głową na moje pytanie. Sprawiłam, że w pokoju było ciemno i skierowałam sie do łóżka, przypadkowo stając na czymś, co myślę, że było wieszakiem. Tak szybko jak byłam pod kordłą, Harry owinął wokół mnie ramiona, przyciągając mnie bliżej.

-Podoba ci sie tutaj, kochanie?- spytał pomiędzy pocałunkami, które składał na moje usta.

-Mhm.- myślałam o tym, żeby coś dodać, ale musiałam wiedzieć jedno. -Moge cie o coś spytać, kochanie?

-O wszystko.- jego ręka przejechała przez moje włosy, gdy składał kolejny pocałunek na moich ustach.

-Czy Gemma nałożyła ci też szminkę?

-Nienawidze cie.- jęknął obracając sie tak, ze nie byliśmy już dłużej twarzą w twarz. Nie mogłam nic na to poradzić, że śmiałam sie wyobrażając sobie jak Harry wyglądał na zdjęciu.

-No chodź.- nie poruszył sie, nawet gdy próbowałam go obrócić. -Tylko sie z tobą drażniłam, Harry.

Wszystkim co powiedział było ''dobranoc'', więc poczułam sie jakbym go zirytowała. Odwróciłam sie, żałując mojego pytania, mimo że było dość zabawne, ale poczułam jak dwa silne ramiona owijają sie wokół mnie. Nie może pozostać na mnie zły.

Wtedy drzwi otworzyły sie. Głos Anne był cichy, ale srogi. -Harry, moge z tobą porozmawiać?

Hired for Styles tłumaczenieWhere stories live. Discover now