Chapter 40: "What are you talking about?"

2.1K 64 0
                                    

-Erm, wezmę- minęło około dziesięć minut od kiedy przyszliśmy do tej kawiarni, a Harry wciąż nie mógł zdecydować co wsiąść. Myślę, że nasz kelner zaczął sie niecierpliwić. -na... naleśniki.- jęknęłam, prawdopodobnie za głośno, ponieważ dostałam dziwne spojrzenia od ludzi wokół nas, ale nie obchodziło mnie to. Kiedy już wszyscy zamówiliśmy, Harry spojrzał na mnie, prawie chichocząc.

-Co to było?

-Co?

-Uuugh.- starał się naśladować mój jęk; to w ogóle nie brzmiało dobrze.

-Zajęło ci dziesięć lat by zamówić coś co możemy zrobić w domu, kochanie!

-Możemy?- mój poważny wyraz twarzy został zastąpiony głupim uśmieszkiem gdy przypomniałam sobie bałagan jaki zrobiliśmy kilka godzin temu. Uśmiech Harrego poszerzył sie gdy mnie zobaczył. Pochylił sie by dać mi szybkiego całusa. Anne i Gemma obie to zobaczyły. Byłam absolutnie przekonana, że moje policzki były różowe. Nienawidzę pokazywać uczuć przed rodziną; to sprawia, że wszystko jest niekomfortowe. Harry zachichotał i teraz na pewno wiedziałam, że sie rumienie.

-Więc, Arianna, co robisz w życiu?- nagle zapytała mnie Anne. Cholera.

-Ja, uh, ja na prawde- Co mogłam na to odpowiedzieć? Umawiam sie z twoim synem? -Ja-

-Arianna zrezygnowała z pracy, kiedy przeprowadziła sie tutaj, prawda kochanie?- Co zrobiłabym bez Harrego? Po prostu kiwnęłam głową i starałam sie uśmiechać, podnosząc moją kawe i popijając ją.

Kiedy już otrzymaliśmy nasze zamówienia, Harry wyglądał jakby przypomniał sobie o czymś ważnym, chociaż nikt oprócz mnie tego nie zauważył. Posłałam mu pytające spojrzenie, a on odpowiedział potrząsając głową.

Nie odważyłam sie powiedzieć czegokolwiek gdy jedliśmy, tak czy inaczej nie żebym wiedzieła co powiedzieć. To wszystko było naprawde niezręczne. Harry wziął moją cisze jako okazje by ukraść kawałek mojego jedzenia, wiedząc, że nie będe sie sprzeciwiać. Kiedy wszyscy prawie skończyli jeść, przemówił.

-Gemma, usiądź na chwile po naszej stronie.- Co on robi?

-Dlaczego?

-Chodź!- przesiadła sie ze swojego miejsca na miejsce obok mnie, patrząc na Harrego z jesteś-teraz-szczęśliwy wyrazem twarzy, a ten po prostu przeniósł swoją uwage na Anne i Robin'a. -Czy jedno z was może zrobić nam zdjęcie?- Oh. Anne wruszyła ramionami, robiąc zdjęcie uśmiechniętych nas. -Dobrze, teraz Arianna, usiądziesz obok mamy.- Co?! Anne oczywiście chciała zaprotestować, ale tego nie zrobiła. Harry zrobił mi miejsce, żebym mogła wstać z mojego miejsca pomiędzy nim i Gemma. Powoli wstałam z siedzenia i usiadłam obok Anne. -Uśmiech!

Po zrobieniu zdjęć i moim powrocie na miejsce obok Harrego, Gemma przeprosiła nas i poszła do łazienki. Zaraz po tym Robin udał sie do męskiej łazienki, pewnie przez niekomfortową cisze przy stoliku. Wszyscy byliśmy naprawde cicho przez kilka minut, po czym wyglądało na to, że Anne zamierza coś powiedzieć.

-Co zamierzacie zrobić, gdy to sie skończy?

-Mamo, my- Harry przerwał. Gemma wróciła, zajmując jej wcześniejsze miejsce obok jej mamy. Nie możemy o tym przy niej rozmawiać. Ona nie wie. Jeszcze.

-Więc, Arianna, jesteś podekscytowana na Francje?- spytała Gemma, uśmiechając sie ogromnie. Francje? Co?

-O czym ty mówisz?

-W zeszłym tygodniu, Harry powiedział mi przez telefon, że wybieracie sie do Francji za jakieś, kilka tygodni?

-Wybieramy sie?- obróciłam sie do Harrego, który teraz trzymał głowe w rękach. Nikt mi o tym nie powiedział! Harry nic nie powiedział. Gemma patrzyła na nas z podniesionymi brwiami. -Harry?

-To miała być niespodzianka, Gemma.- Jej usta ułożyły sie w ''o''. Moje spojrzenie nadal skupione było na Harrym, gdy czekałam na wyjaśnienia. -Kupiłem nam bilety do Francji na tydzień, jak udzieczka? Powiedziałaś mi, że zawsze chciałaś ją odwiedzić... Zamierzałem cie tym zaskoczyć, więc, erm,- uśmiechał sie z lekko otwartymi ustami. -niespodzianka?- Francja!

Anne patrzyła na mnie w tym momencie, więc byłam pewna, że myśli, że go wykorzystuje. Cholera. Nie moge być teraz zbyt podekscytowana. Harry ciągle czekał na reakcje ode mnie.

-Na prawde nie musiałeś, Harry.- uśmiechnął sie troche. -Założe sie, że to musiało kosztować za dużo.- To powinno udowodnić Anne, że nie marnuje jego pieniędzy, prawda?

-Nie jesteś podekscytowana?- Gemma zapytała z zachwytem. Świetnie, teraz nie wydaje sie być w ogóle szczęśliwa. Pewnie wyglądam jak kompletna dziwka.

-Oczywiście, że jestem podekscytowana! Zawsze marzyłam o pojechaniu do Francji!- starałam sie powiedzieć to z odpowiednią ilością entuzjazmu. -Dziękuje, Harry. Naprawde.

-Tak.- skinął głową, jakby skupiając sie na tym co dzieje sie za oknem. -Cóż, naprawde powinniśmy jechać. Dziś wieczorem mam wywiad z Liam'em, a Arianna ma plany i myśle, że nasz samochód czeka na zewnątrz, więc...

-Zostańcie dłużej! Dziewczyna nawet jeszcze nie skończyła swojej kawy!- Gemma próbowała zatrzymać nas na dłużej, ale wszystko co moge sobie wyobrazić to więcej niezręcznych momentów. Obecnie czuje ulge, że wyjeżdżamy.

-Nie, naprawde powinniśmy jechać.- Harry wstał, podciągając mnie zanim poszedł do swojej mamy by ją uścisnąć. -To było wpsaniałe widzieć was wszystkich.

-Tak, było naprawde miło was spotkać.- uśmiechnęłam sie. Gemma przyciągnęła mnie do uścisku. Boli mnie to, że pewnie dowie sie o kontrakcie po tym jak wyjedziemy. Uścisnęłam donie z Robin'em i Anne, przy których to ja robiłam więcej roboty i zanim sie zorientowaliśmy Harry i ja byliśmy w samochodzie w drodze do jego domu- naszego domu.

Hired for Styles tłumaczenieWhere stories live. Discover now