Rozdział 1 - Wstęp

10.6K 476 70
                                    

 Ryan Ross w bardzo młodym wieku osiągnął fortunę. Gdy jego ojciec zmarł, cała firma przeszła pod opiekę 22-latka, który, jak się okazało, miał niezłą smykałkę do interesów, bo już rok później wszystkie akcje zaczęły procentować. W wieku 27 lat został milionerem a tuż przed trzydziestką, miliarderem. Jego firma działała całkowicie legalnie, ale jej właściciel miał pewne zapędy na nielegalne zakupy. Zaczęło się bardzo niewinnie, potem było już coraz gorzej. Na dwudzieste dziewiąte urodziny zafundował sobie białego tygrysa co okazało się niewypałem i szybko wypuścił go na wolność. Ale było mu za mało, cholernie za mało. Dlatego właśnie, nie mając co robić i leżąc całkowicie samemu w łóżku w piątkowy wieczór, jego palec sunął po ekranie telefonu. Przesuwał po aukcjach wchodząc coraz to głębiej w łamanie prawa, aż trafił na handel ludźmi. Nie ruszało go to wcale a wcale, wiedział iż pieniądz rządzi światem, więc sprzedawanie kogoś... nie było dla niego czymś przerażającym. Wędrował po przerażonych, nieraz pobitych twarzach aż trafił na wielkie, przerażone brązowe oczy wpatrujące się wprost w aparat. Ciekawski mężczyzna wszedł w aukcje czytając opis. "Brendon Urie. Włosy czarne, oczy brązowe, 175 wzrostu, 19 lat, nietknięty, zgrabne ciało, piegi, grzeczny. Omega". Ross prychnął, zupełnie jakby czytał opis przedmiotu na e-bay'u. Poniżej było parę zdjęć więc wszedł w galerie oglądając chłopca w opuszczonych uszkach, podartej czarnej bluzce i spodniach tego samego odcieniu. Na samym końcu był filmik, który włączył. Omegę trzymała dwójka mężczyzn, trzeci zaś stał przed nim. Ustawili go wprost do kamery i zaczęli rozbierać a gdy był już całkowicie nagi i zapłakany, pokazali go z każdej strony zupełnie jakby prezentowali jakiś towar. Usta miał zaklejone srebrną taśmą izolacyjną, ale coś w tych oczach... jak ze strachem patrzył wprost w kamerę... coś tknęło alfę. Przesunął palec nad guzik zakupu ale zanim kliknął, zatrzymał się i zrobił wielkie oczy, patrząc na cenę. Dwa miliony dolarów. Równiutkie dwie bańki. "Obym tego nie żałował" pomyślał, gdy jego palec wylądował na "kup".  







No witam witam w kolejnym opowiadaniu. To nie oznacza, że resztę zaniedbam! Wszędzie postaram się pisać wraz z przypływem weny!

Mam nadzieję, że się podoba! Zapraszam do czytania!


Ps. Zapraszam do czytania tych sztosiwek (polecam mocno sam czytam)

https://www.wattpad.com/story/87706963-do-i-know-you-ryden

https://www.wattpad.com/story/99028978-prompty

You Don't Own Me | RydenWhere stories live. Discover now