Rozdział 14

4.9K 283 70
                                    

To... to było straszne. Po powrocie z kina Brendon wciąż trzymał się za uszy słysząc wszystko jak... za bardzo słabej jakości głośnikiem. Szumy, wyciszone głosy, ból, pulsowanie własnej krwi. Nie zwracał nawet uwagi na to jak szybko jechali, jak Ross wparował do mieszkania trzymając Uriego za ramię... nic się nie liczyło. Będąc w samym salonie padł na ziemie płacząc i nie potrafiąc wytrzymać z bólu. 

Krzyk. Coś krzyczało, uniósł wzrok patrząc na większego od siebie alfę który coś krzyczał. Był zły i to bardzo, na co był zły? 

A może po prostu był zdenerwowany na tą sytuacje? Obiecał chronić Brendona a stała mu się krzywda, może jest zły na tych nastolatków? Może boi się, że jego omedze coś się stało? 

Urie próbował coś zrozumieć, Ross mówił coś o... o fotografach o... o gazetach? Internecie? Coś... coś o domu? Szczeniak nie był pewien. Nie rozumiał, dźwięczenie powoli ustawało a głos Rossa wracał do normy. 

- ... znajdą cię! - Krzyknął i... i był bardzo zły. Bardzo bardzo. Brendon przechylił głowę na bok nie rozumiejąc, kto go znajdzie? Ktoś go szukał oprócz... oh?

- Rodzice? - Spytał słysząc swój własny głos lekko przygłuszony. Od razu się ożywił i mimo bólu w uszach, wstał. W jego oczach pałała nadzieja tak samo jak i radość. Znajdą go! Jego rodzice go znajdą! Wróci do swojego rodzeństwa! Do mamy i taty! Tak bardzo się cieszył! 

I to był błąd. Pokazanie radości. Nim Brendon mrugnął, został wręcz obrócony i poczuł pieczenie na policzku, praktycznie na pół twarzy. 

Pieczenie wielkości... wielkości dłoni Ryana. 

I wtedy krzyk ustał. Zapadła cisza, zupełnie jakby cały świat zamilkł na to zdarzenie. 

- Nie wrócisz nigdzie, zrozum to w końcu. Kupiłem cię! Wydałem na ciebie więcej niż sobie myślisz i nie idziesz nigdzie. Byłem dobry, chciałem dla ciebie jak najlepiej a ty co? Nadal chcesz ode mnie odejść! Koniec. Koniec z tym. - Słyszał już teraz doskonale, chociaż nie chciał. I nie potrafił się także przeciwstawić dlatego gdy mężczyzna złapał go za bluzkę i zaczął ciągnąć do swojego biura Urie po prostu szedł z nim. 

Został przeprowadzony przez wielkie drzwi i pchnięty w stronę biurka więc przy nim grzecznie stanął nawet się nie ruszając. Był jak sparaliżowany. Nie patrzył nawet za mężczyzną. Ryan... Ryan go... on... 

Zatrzask. 

Kluczyk przed twarzą. 

Brendon podszedł do lustra a to co tam zobaczył sprawiło, że momentalnie sięgnął do szyi próbując to jakoś zdjąć. To właśnie wtedy zauważył małą kłódkę a to oznaczało, że kluczyk...

- T-tatusiu... - Szepnął słabo. D-dlaczego? Na jego szyi widniał pasek czarnej skóry spięty... spięty w obrożę ćwiekowaną z... z zawieszką... "chłopczyk tatusia"... ale to... Ryan wiedział jak Brendon nie lubi t-takich rzeczy... Zaczął się szarpać, próbować to zdjąć ale nic z tego. Zawarczał cicho. 

- Uspokój się do cholery, mało ci? Wynocha. Idź do sypialni, zastanowię się co z tobą. - Odpowiedział mężczyzna drapiąc się za uchem i poprawiając włosy. Młodszy z nich wciąż patrzył na alfę licząc na... na odzyskanie Ryana. Co... co się stało z... z jego alfą? Było... było dobrze... - Nie słyszałeś?! Głuchy jesteś czy głupi?! Wynocha! - Krzyknął na co szczeniak zrobił wielkie, wystraszone oczy. Wtedy właśnie zobaczył zmianę w mężczyźnie, zupełnie jakby ten zdał sobie sprawę z tego co zrobił. - Brendon... Beebo, przepraszam, podejdź do tatusia. - Poprosił już lżej. 

Wystraszony szczeniak odwrócił się i uciekł do sypialni gdzie zatrzasnął za sobą drzwi przesuwając z małymi problemami komodę by zablokować drzwi. Ledwo co mebel zasłonił przejście a drzwi się uchyliły napotykając na przeszkodę. 

Dlaczego... dlaczego tak... tatuś... tatuś go uderzył? I... i d-dlaczego krzyczał? Brendon... Brendon chciał tylko zobaczyć rodziców... nie chciał... nie chciał wracać do nich... chciał... chciał tylko ich z-zobaczyć....






[A/N]

Did you miss me?

Obejrzyjcie media, powinna tam być spoko piosenka która od koncertu chodzi mi po głowie + zdjęcie obroży. 

Wybaczcie nieobecność. Co u was?


Update: 

Dupa, Wattpad mnie nie lubi i w mediach się nie wczytuje zdjęcie więc prosze tutaj:

Dupa, Wattpad mnie nie lubi i w mediach się nie wczytuje zdjęcie więc prosze tutaj:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
You Don't Own Me | RydenWhere stories live. Discover now