Rozdział 23

3.5K 226 34
                                    

- Tata? - Pytał chłopiec stojący za swoją alfą. Machnął energicznie ogonkiem i drżał uszkami, tata go znalazł! Złapał mocniej ramię Rossa by wręcz odbić się i wpaść w ramiona swojego ojca, lecz to się nie stało. Jego alfa złapał go szybko i przyciągnął z powrotem za siebie gdzie przez poplątanie nóg, wylądował na podłogowych panelach obolałym tyłkiem. Pisnął cicho.

- Kim jesteś? To teren prywatny. - Alfa warczał, nie podobało mu się to. Mimo iż mężczyzna przed nim był starszy, był jedynie betą. Nie miał szans z silną alfą. Dlatego pewnie jeszcze nie rzucił się na szyję Rossa...

-  Nazywam się Boyd Urie, przyjechałem po mojego synka. Jeśli oddasz mi go teraz, nie wniosę oskarżeń na policję. Proszę... to wciąż malutki szczeniak... - Mimo iż głos faceta brzmiał wręcz smutno i żałośnie, Ross czuł ścisk wściekłości w żołądku. Złapał szczeniaka który znów zapiszczał i odsunął bandaże ukazując kark. 

-  Szczeniak czy nie, teraz jest mój. To moja omega, nie masz już do niej praw. Zack! - Krzyknął do ochroniarza. - Pokaż panu gdzie jest wyjście. - Zażądał od razu zamykając za sobą drzwi. 

Mimo hałasu za drzwiami, nie przejmował się. Złapał omegę wtulajac ją w siebie i zaczął szeptać mu do uszka "jesteś mój" oraz "ja również cię kocham". I nawet jeśli płacz i piski ściskały go w sercu, nie reagował. Niósł omegę wprost do ich wspólnego łóżka gdzie położył się i docisnął szczeniaka do materaca by nie uciekł. 

 - Ryan... to mój tata, chce z nim porozmawiać i... i ... - Szepnął omega próbując ponownie się podnieść.

- Uspokój się, jesteś mój, należysz do mnie. Oznaczyłem cię. Nie masz prawa ode mnie odejść... Mam cię ukarać? Spróbuj wstać bez mojej zgody jeszcze raz, a pożałujesz. - Zagroził powoli puszczając go. Miał nadzieję, że Brendon nie zrobi nic głupiego.

  I nie chciał nic takiego zrobić. Kochał swoją alfę, chciał przy nim być już do końca życia, jednakże tata... chciał z nim tylko porozmawiać... więc ledwie puszczony, rzucił się w bieg by go dogonić. Ale nim zdążył chociażby wybiec z sypialni, co dopiero z domu, został złapany. 

-Nigdy się nie nauczysz, głupi szczeniaku... - Westchnął Ross.

~~*~~ 

  Kara jaką wymyślił... nie była sprawiedliwa. Wiedział o tym, jednakże nie mógł pozwolić sobie na taki brak szacunku u omegi. Dlatego nie słuchając płaczu ani przeprosin, zakluczył drzwi do piwnicy odsuwając się od nich. Bolało go serce... kochał omegę. Nie powiedział mu tego, ale kochał go. I mimo swoich słów, planował go wypuścić za jakieś... pół godziny góra. Nie chciał by szczeniaczek cierpiał, ale taki był świat. Omegi musiały znać swoje miejsce.  

Nagłe uderzenie w drzwi zwróciło jego uwagę, zmarszczył brwi idąc w tamtą stronę, lecz nim cokolwiek zrobił, drzwi zostały wyważone...   

~~*~~

- Ryan! Ryan błagam! Nie zostawiaj mnie! - Nigdy by się nie spodziewał, że alfa będzie zdolna do takich rozwiązań. Zamknięty w ciemnym pomieszczeniu, pod poziomem ziemi szczeniak szybko odnalazł jakiś kąt. Zwinął się w kulkę cichutko płacząc.

- Ryan... proszę wróć... proszę.... 





[A/N]

No, moi drodzy, zbliżamy się do końca. Wiem już jak się to skończy, na moje oko zostało jakieś dwa do pięciu rozdziałów. Mam nadzieję, że wybaczycie długą nieobecność a przede wszystkim, że ktokolwiek jeszcze tu został

You Don't Own Me | RydenWhere stories live. Discover now