Rozdział 2 Aaron,a wiesz,że...

5.1K 247 11
                                    


Obudziłam się przed południem Aarona już nie było, ale zanim opuścił pokój zostawił mi na stoliku obok łóżka kielich z krwią i karteczkę, na której pisało ,, nie zapomniałem o Tobie ". Kochany jest, a już myślałam, że będę musiała głodować, ale muszę nauczyć się to kontrolować bo jeszcze niedługo naprawdę wykończę mojego Króla.

Posiliłam się leżąc w łóżku, a kiedy skończyłam odstawiłam kielich z powrotem na swoje miejsce i wstałam się ubrać. Byłam już naszykowana, a więc postanowiłam poszukać Penny i spędzić z nią wspólny dzień tak jak mi obiecała. Opuściłam sypialnie i teraz kierowałam się długim korytarzem w stronę kuchni. Po drodze spotkałam jeszcze Mercy.

-I jak się czuje nasza Królowa? - posłała mi uśmiech

-Dobrze, a czemu pytasz ? - odwzajemniłam uśmiech

-Ty już wiesz czemu kochana - ponownie się uśmiechnęła

-Mercy! - zawołałam za kobietą, która powoli się oddalała

-Powiesz? - zatrzymała się i wpatrywała we mnie

-Powiem - odrzekłam krótko, a ona się oddaliła i zniknęła mi z oczu

Rozmowy z Mercy zawsze są takie tajemnicze. Często muszę się domyślać o co tak właściwie jej chodzi bo mówi jakimiś dziwnymi szyframi. Ona jedyna w tym pałacu jest taką osobą, która martwi się o wszystkich i chce by było jak najlepiej. Swoją drugą dobrze, że Aaron ma przy swoim boku Mercy. Była by nawet gotowa oddać za niego swoje życie, ale nie ma co się dziwić w końcu to jego zastępcza matka. Ja też jestem gotowa zrobić dla niego wszystko, lecz jednak jeśli chodzi o pewne sprawy to nie potrafię czasem mu pomóc i wesprzeć bo nie dopuszcza mnie wtedy do siebie, lecz Mercy to co innego.

Po 10 minutach byłam już pod drzwiami prowadzącymi do kuchni. Popchnęłam je i weszłam do środka. Zastałam tam Penny, ale i również mojego ukochanego lokaja, a reszty ludzi nawet nie znałam.

-Królowo tu pomieszczenie służby i nie powinna tu pani przebywać - rzekł oschle Michael

-Ahh... Królowo wypowiedziane z Twoich ust to miód dla moich uszu - odparłam uszczypliwie

-Nie schlebiaj sobie 

-A gdzie Królowo? Bo poskarżę się Królowi - posłałam mu zaczepny uśmiech

-A niech Cię - widziałam jak jeszcze coś mamrocze pod nosem, ale nie słyszałam dokładnie

-Ekhem... -wtrąciłam się 

-A niech Cię Królowo - poprawił się, a ja zaśmiałam się głośno

Uwielbiam robić mu na złość.

-Penny, idziemy? - zwróciłam się do dziewczyny

-Ale Król zlecił mi kilka zajęć 

-Nie zapominaj, że Król jest moim mężem, a ja Królową i mam prawo Cię porwać - uśmiechnęłam się szeroko

-Wykorzystuje tylko władzę Króla - mamrotał pod nosem Michael

-Bo mogę! - zawołam w jego kierunku

-Penny - ponaglałam

-Zgoda, ale jak Król będzie wściekły to tłumaczysz

-Nie ma sprawy

-Pocałuje go -dodałam po chwili i się zaśmiałam

-Bello - na jej twarzy malowało się zmieszanie

-No co - szturchnęłam ją delikatnie łokciem i zaczęłyśmy się razem śmiać

Postanowiłam wraz z Penny, że skoro na zewnątrz piękna pogoda to udamy się do ogrodu. Kilka kroków dalej pod drzewami znajdowała się ławeczka, a więc stwierdziłyśmy, że usiądziemy sobie w cieniu drzew i na spokojnie porozmawiamy.

Arcymistrz nocy i jego KrólowaWhere stories live. Discover now