Rozdział 47 Nieoczekiwana wiadomość

1.7K 115 1
                                    


Trzy tygodnie później 

Anastazja z Mattem wrócili już ze swojego miesiąca miodowego. Pojechali na trzy tygodnie do Ameryki Środkowej, a dokładniej postanowili odwiedzić Kostarykę. Szukali miejsca, które ich zaskoczy, ale również gdzie przeżyją przygodę. Dlatego kraj bogaty w faunę i ptactwo lasów deszczowych oraz gdzie można dostrzec na wodach Pacyfiku i Karaibów ławice morskich stworzeń jest wprost idealny na miesiąc miodowy. Lecz to nie wszystko co skrywa w sobie Kostaryka pomimo, iż jest to malutki kraj w Ameryce Środkowej , który mieści się między Nikaraguę, a Panamę jest bardzo piękny, a zarazem tajemniczy. Nad plażami górują masywne szczyty, które przechodzą w lasy deszczowe i liściaste, a między nimi znajduje się miejsce jeszcze na wulkany i nizinne moczary. Czyż to nie jest piękny kraj, który idealnie odzwierciedla Anastazję? Oczywiście, że jest i nie trzeba się nad tym długo zastanawiać. 

Aaron i ja na nasz miesiąc miodowy pojechaliśmy na odosobnioną oraz prywatną wyspę Króla, która leżała niedaleko Malediwów na oceanie Indyjskim. Piękny błękit oceanu, biały piasek plaży, prywatność oraz spokój jakiego nie mieliśmy w pałacu. Byliśmy tutaj zupełnie sami, dlatego dla nas było to jedyne, idealne, a przede wszystkim najbardziej romantyczne miejsce na świecie, w którym moglibyśmy spędzić nasz miesiąc miodowy.

Lecz jak już kiedyś wspominałam. Nasz ślub był raczej w stylu śmiertelników mimo, że moim mężem miał zostać wampir. Natomiast ślub Anastazji i mojego brata był bardziej w stylu wampirów. Stąd też ich podróż poślubna nie mogła być taka zwyczajna jak nasza.

Nasze młode małżeństwo właśnie się pakuje, ponieważ dziś wieczorem lecą do Paryża. Król załatwił, że przyjmą Anastazję z powrotem do szkoły, a ona się zgodziła pod warunkiem, że Matt poleci z nią. A więc tak właśnie się stanie. Mój brat poleci z nią i ma dopilnować by dziewczyna nie mieszała się już w żadne bójki. Swoją drogą zastanawia mnie jak Aaron przekonał dyrektora szkoły, który jak tylko się dowiedział, że Anastazja jest podopieczną Króla od razu był na nią strasznie zawzięty i nawet postanowił ją wyrzucić by jak on to ujął pokazać innym dzieciakom, że bogate dzieci nie będą robi wszystkiego co im się żywnie podoba. Zapewne jak to Król podarował jakiś jak to powiedzmy drobny datek na naprawę szkoły, który dyrektor z miłą chęcią przyjął bo przecież nie wypada odmawiać, gdy ktoś pomaga. A z datkiem do kompletu załączona była Anastazja, a więc tym sposobem mój mąż wszystko załatwił. W sumie to jest bardzo w stylu Króla. Jak on to mówi ,,moja droga po co mam się rozdrabniać jak to najszybszy i najlepszy sposób". I tak o to załatwia wszystkie trudne sprawy. Ale faktycznie szybko osiąga swój zamierzony cel takimi niekonwencjonalnymi metodami.

Aktualnie z mężem i i naszym synek siedziałam w jadali, gdyż ja karmiłam małego, a Aaron spożywał szkarłatną ciesz ze swojego kielicha. Do pomieszczenia weszła Penny informując nas, że Alfa pragnie z nami porozmawiać, a więc Król zgodził się by dołączył do nas w jadalni. Młoda wampirzyca poszła po naszego gościa i zaprosiła go do stołu.

-Co Cię sprowadza Lucas? - zapytał Król odkładając przy tym kielich z krwią

-Karmicie małego krwią? Uroczo - pokazał na dziecko, westchnął po czym zajął miejsce przy stole

-Przecież doskonale wiesz czym się żywią wampiry - mrugnął do Alfy

-Niestety - pokręcił głową

-A więc co się stało, że postanowiłeś nas odwiedzić? - Król ponowił swoje pytanie

-Chodzą pogłoski, że Wasze dziecko to demon jak się do tego ustosunkujecie?

-Od kiedy wierzysz w to co mówią poddani

-Może od kiedy usłyszałem, że ten mały może doprowadzić do zniszczenia

Arcymistrz nocy i jego KrólowaWhere stories live. Discover now