Rozdział 43 Przygotowania

2.2K 112 3
                                    


Wszyscy mówili nam jak bardzo się cieszą, że maluch urodził się zdrowy i jest już z nami oraz sami osobiście witali go na świecie. Jakoś dziwnie się czuję w nowej sytuacji. Chyba jeszcze nie dotarła do mnie myśl, że mam dziecko. Oczywiście cieszę się, że synek z nami. Nawet jeśli ludzie uważają, że to demon, ale to nasz mały demonek i będziemy go bardzo kochać. Przywykłam już do tego, że osobą w Królestwie nic się nie podoba i nie pasuje, a więc nie warto ich nawet słuchać. A jeśli komuś wpadnie do głowy pomysł, aby pozbyć się naszego syna bo niby jest demonem to przysięgam, że sama osobiście zajmę się tą osobą. Ja wiem, że Elijah ma bardzo nietypową noc, która jednego może przerazić, ale to nie powód by osądzać bo każdego da się pokierować na dobrą stronę, lecz trzeba wiedzieć jak to zrobić. A my jesteśmy tego w zupełności pewni, że nam się to uda. 

Mały szybko rozwijał się w brzuchu i jak podejrzewam teraz też zapewne nie pozostanie zbyt długo niemowlakiem. Skoro on tak szybko się rozwija to nie mamy zbyt dużo czasu by zaszczepić w nim to co dobre. Bo najlepiej byłoby jeśli wskazałoby mu się dobrą drogę kiedy jest jeszcze dzieckiem. Jak dorośnie możemy nie mieć już na niego takiego dużego wpływu, ale kiedy jest mały to co innego.

W każdym razie nie uwierzę nikomu kto spróbuje mi wmówić, że moje dziecko to demon.

2 DNI PÓŹNIEJ

Anastazja i Matt jutro biorą ślub. A ja mam jej pomóc z resztą przygotowań. Obiecałam, że pomogę wybrać jej sukienkę oraz, że uczeszę ją do ślubu, ale mały płacze od rana i naprawdę nie wiem już o co mu chodzi. Przewinęłam go, karmiłam, ale nie chciał. Nie wiem jak mam mu to jedzenie dać. Skoro wybrzydza wszystko co chcę mu dać.

-Aaron ja już nie wiem co mam zrobić? - trzymałam małego na rękach i próbowałam nakarmić, ale nie chciał

-I jak niby ja mam go nakarmić? Co mam mu dać butelkę krwi? Bo już pojęcia nie mam - mówiłam lekko zdenerwowana

-Spróbuj - puścił mi oczko

-Żartujesz sobie? 

-Nie

Poprosiliśmy Mercy, aby przyniosła nową butelkę, którą podała Królowi, a ten napełnił ją krwią. 

-Ty rzeczywiście! Działa! - krzyknęłam z zadowolenia, a mały zaczął pić i nie płakał już. Widocznie tego właśnie potrzebował

Może troszkę dziwnie to wygląda, że karmimy dziecko butelką z krwią, zamiast butelką z jakimś mlekiem, ale to nie jest typowe dziecko, a więc nietypowo je. Grunt, że podziałało.

Do drzwi naszej sypialni ktoś zapukał. Zawołaliśmy proszę, a do środka weszła Anastazja.

-Co wy karmicie dziecko krwią?! - zawołała ze zdumieniem

-W końcu to nie jest zwykłe dziecko - zaśmialiśmy się

-Nie chciał jeść nic innego. W końcu mamy małego wampirka to nie ma co się dziwić - posłałam im szeroki uśmiech

Podała małego Aaronowi, który od razu zaczął się z nim wygłupiać co ewidentnie mu się spodobało bo śmiał się ze wszystkiego co tata by nie zrobił. Muszę przyznać, że uroczo wyglądają. A mój Król zmienił się nie do poznania. Mały uwielbia spędzać z nim czas.

-Dobrze, chodźmy. Widzę, że moi chłopcy mnie nie potrzebują, a więc dopracujmy Twoją suknię - szturchnęłam ją w ramię, i skierowaliśmy się w stronę wyjścia, ale ja się jeszcze wróciłam pocałować małego, któremu najwidoczniej przeszkodziłam w zabawie co wyraził oczywiście krzykiem, a więc opuściliśmy sypialnię i udałyśmy się do pokoju dziewczyny

Widzę, że mój synek już sobie wybrał ulubionego rodzica, ale ani trochę mnie to nie dziwi. Wiedziałam, że na pewno będzie uwielbiał spędzać czas z Królem bo na wszystko będzie mu pozwalał i spełni każdą jego zachciankę, ale nie podejrzewałam, że już od takiego malucha będzie rodziców szkolić.

-Chodź, pokażę Ci moją suknię - złapała mnie za rękę i wciągnęła do pokoju

-Jest piękna. Będziesz cudnie wyglądać

-Pasuje do Ciebie - dodałam po chwili

Suknia Anastazji nie jest typowa biała. Gdyż jej suknia jest kolory beżowego połączonego z czarnym, a w dodatku uszyta w stylu wiktoriańskim. A ona ma wszystko utrzymane w tym stylu. Nawet ubiera się w nim, dlatego tak idealnie będzie jej pasować ta suknia.

 -Umaluję Cię, zrobię fryzurę i będziesz wyglądać ślicznie. Matt zakocha się ponownie 

-Dziękuję, że mi pomagasz choć nie musisz bo teraz powinnaś opiekować się małym - przytuliła się do mnie

-Mały woli tatusia - mrugnęłam do niej

-Ty pomagałaś mi, a więc ja pomogę Tobie -dodałam po chwili i uśmiechnęłam się 

Ślub to ważna chwila w życiu. Anastazja pomagała mi kiedy ja brałam ślub z Królem, a więc dlaczego ja miałabym jej nie pomóc jeśli bierze ślub z moim bratem, który odbędzie się już jutro w bali balowej,która została pięknie przyozdobiona czerwonymi i fioletowymi różami. Wystrój wnętrza utrzymany jest oczywiście w stylu wiktoriańskim, ale tego można było się spodziewać po naszej Anastazji. Muszę przyznać, że naprawdę zjawiskowo to wygląda. Ten styl ma coś w sobie, a do niej pasuje idealnie. Być może, dlatego to robi takie wrażenie.

Ślub już jutro, a ja jestem ciekawa jak zareagują rodzice kiedy dowiedzą się rano, że samolot już po nich leci bo z tego wszystkiego zapomnieliśmy ich poinformować, że Matt bierze ślub. A jakby tego było mało właśnie sobie przypomniałam, że również ich nie poinformowałam, że zostali dziadkami. Cóż będą mieli dwie niespodzianki jak przyjadą ich reakcja może być ciekawa. W końcu niespodziewaną się takiego obrotu zdarzeń. Ale powinni się już przyzwyczai, ponieważ często ich tak zaskakujemy ostatnio. A może raczej od roku kiedy poznałam Króla.

Jutro ważny dzień, a ja z Aaronem liczymy, że po ich ślubie wyjadą stąd i nigdy więcej nie wrócą do tego przeklętego świata, gdyż przepowiednia miała się dokonać z dniem kiedy dziecko się urodzi, a jakoś nie widzę, żeby nastąpiła jakaś zmiana w tym okrutnym świecie. Chyba, że jeszcze się spełni, lecz tego nie wie nikt.

Czas wszystko wyjaśni.


Arcymistrz nocy i jego KrólowaМесто, где живут истории. Откройте их для себя