Rozdział 5 Kim on jest?

3.3K 196 14
                                    


Jutro do pałacu ma przyjechać tajemniczy gość. Zastanawia mnie kim on może być, ponieważ cała służba nawet Michael stają na głowie żeby wszystko było idealnie na jego przyjazd. Patrząc po zachowaniu pracowników, Mercy oraz Aarona mogę się domyślać tylko, że jest to ktoś naprawdę ważny. Tylko nasuwa się pytanie z jakiego powodu ten ktoś jest tak ważną osobą. To zastanawia mnie najbardziej. 

Od rana trwają przygotowania, a ja siedzę sama w pokoju i tak też ma być kiedy gość przyjedzie, ponieważ mam mu się nie pokazywać na oczy. W skrócie przez cały pobyt będą mnie ukrywać, ale dlaczego mam się ukrywać. Powoli to się staje coraz dziwniejsze, a jakby tego było mało nikt nie chce mi nic powiedzieć i właśnie to chyba jest najbardziej frustrujące. 

-Witam mój Królu. Dawno Cię tu nie było - Aaron właśnie wszedł do pokoju

-Wróciła moja złośnica - podszedł bliżej i usiadł na brzegu łóżka

-Pff...- odburknęłam tylko w odpowiedzi

-Bello nie bądź na mnie zła. To dla Twojego dobra

-Zawsze mówisz mi, że dla mojego dobra i zapewne masz rację. Nie zamierzam się pokazywać naszemu gościowi na oczy. Będę siedzieć w tym pokoju cały jego pobyt i się ukrywać, ale dlaczego nie możesz podać mi powodu z jakiego mam to wszystko robić - mówiłam podniesionym głosem

-Czemu tak Ci na tym zależy? - złapał mnie za rękę

-Ponieważ Mercy podczas naszej ostatniej rozmowy powiedziała jedno zdanie, które mnie zaintrygowało, a mianowicie, że nie mogę poznać prawy, ponieważ ta prawda mnie zniszczy - Aaron wstał z łóżka i westchnął widać było, że jest wściekły za to co powiedziała mi Mercy

-A więc dlaczego? - naciskałam coraz mocniej by wyznał mi prawdę

-Dlatego, że po części masz z tym związek! - jego głos się podniósł

-Jak to? - dopytywałam

-Powiem Ci, ale w swoim czasie - ruszył w stronę drzwi

-Teraz mi powiedz! - krzyknęłam za nim

-Tak bardzo chcesz się martwić, płakać, nie spać po nocach, myśleć całymi dniami, a potem bać się własnego cienia! To proszę bardzo mogę Ci powiedzieć. Tylko nie przychodź do mnie potem, nie płacz i nie użalaj mi się mówiąc, że miałem rację bo ja Cię kocham i nie zamierzam później oglądać Cię w takim stanie. Zrozumiałaś? - Królowi puściły nerwy i wykrzyczał mi te słowa, a ja tylko siedziałam i się w niego wpatrywałam czując jak powoli napływają mi łzy do oczu. Ehh...zawsze reaguję zbyt emocjonalnie.

-Rozumiem, nie chcę już wiedzieć - odpowiedziałam smutnym głosem 

-Przepraszam, że się uniosłem i nie powinienem - podszedł do łóżka, na którym siedziałam i pocałował mnie w głowę po czym znów się oddalił

-Martwimy się o Ciebie - dodał po chwili

-Dam sobie radę - wstałam i podeszłam, aby go objąć

-Tylko pamiętaj, że mimo, iż jesteś wampirem dalej można Cię skrzywdzić

-Oraz jestem w ciąży, pamiętam i zdaje sobie z tego sprawę - złączyłam nasze usta w pocałunku

-Nie martw się posłucham Cię

-Tym razem - dodałam po chwili szeptem

Droczyłam się tak z moim mężem przez następne 10 minut. Porozmawialiśmy trochę. Ja go zapewniłam, że nie musi się niczego obawiać i wszystko przebiegnie zgodnie z jego planem, czyli po prostu zaszyję się w naszej sypialni,a Aaron zajmie się całą resztą. Wymyśli jakąś dobrą wymówkę, dlaczego się nie pokazuje. Bo przecież to nie grzeczne, aby Królowa nie przywitała swojego gościa. Jednakże zdaję sobie sprawę w jak niebezpiecznym świecie teraz żyje i mimo, iż przepowiednia się dopełniła to odnoszę wrażenie, że nie dużo się zmieniło. Bo przecież miał panować pokój, radość i jasność. Fakt może i w naszym Królestwie jako tako nie ma żadnych konfliktów i faktycznie pasuje tu pokój, a nawet mieszkańcy są weselsi. Podobnie jest w innych Królestwa, ale jak już kiedyś wspominałam zdarzają się wyjątki, a tymi wyjątkami są zazwyczaj moi wrogowie, którzy od początku byli przeciwni mojej osobie, a kiedy stałam się ich Królową nienawiść względem mnie wzrosła jeszcze bardziej.

A może właśnie ten, który ma przybyć do naszego pałacu to jeden z moich wrogów, który jest przeciwny temu wszystkiemu. Choć nie wiem na ile to realne bo wtedy Aaron by mi wyznał prawdę, a nie robił z tego taka tajemnice jak teraz.

Denerwuje mnie, że wszyscy nadal traktują mnie jak małe dziecko. Nie mogą zrozumieć, że ja naprawdę jestem już dorosła i nie trzeba się ze mną obchodzić jak z jajkiem.

Czasem mam wrażenie, że Aaron nie traktuje mnie poważnie. Niby poprosił mnie o rękę, wzięliśmy ślub, a teraz jeszcze w dodatku noszę jego dziecko. A on coraz częściej daje mi do zrozumienia, że jestem jeszcze niedojrzałą małolatą. Wiedział od początku ile mam 19, a więc nie musiał mnie porywać jeśli byłam małolatą. Ja zdaję sobie sprawę, że on żyje dłużej ode mnie na tym świecie i wiele już przeżył, ale momentami bywa nad wyraz poważny i wtedy staje się taki niedostępny, surowy, oschły oraz oziębły. Wtedy najciężej mi się z nim porozumieć w takich momentach po prostu przytakuje mu bo wiem, że i tak nic nie wskóram. 

Kocham go, ale czasem go nie rozumiem.

Siedziałam samotnie w pokoju i rozmyślałam nad wszystkim i niczym. Skoro wszyscy przygotowują się na przyjazd tajemniczego gościa, którego zapewne wszyscy znają doskonale. Ja nie będę im przeszkadzać. Zacznę się już przygotowywać do mojego zajęcia na najbliższe dni. Czyli siedzenia w pokoju i starania się nie umrzeć z nudów. 

Usłyszałam pukanie do drzwi, powiedziałam proszę, a do środka weszła moja blond przyjaciółka.

-Cześć Penny - rzuciła z uśmiechem

-Witaj - odwzajemniła uśmiech po czym zajęła miejsce obok mnie

-Co się stało, że postanowiłaś mnie odwiedzić?

-Mam dla Ciebie pewną wiadomość

-O nie...nieee... - zaczęłam protestować

-Ale ta Ci się spodoba - posłała mi szeroki uśmiech

-Dobrze, skoro tak to mów

-Mam taki mały urlop od pracy i mam go spędzić z Tobą kiedy przyjedzie już gość

-Naprawdę? Cieszę się. Miałaś rację ta wiadomość nie była zła

-Od jutra następne kilka dni spędzamy razem - przytuliła mnie

Miło słyszeć, że chociaż Penny będzie dotrzymywać mi towarzystwa. Jak się domyślam Aaron wydał jej takie polecenie po to by mogła mnie pilnować. A że jest moją przyjaciółka to nie będę protestować z takiej ochrony

Tajemniczy gość przyjeżdża jutro, przygotowania trwają non stop, mnie ukrywają i po cichu każą pilnować. 

Kto to jest i dlaczego przyjeżdża?


Arcymistrz nocy i jego KrólowaWhere stories live. Discover now