Rozdział 7 Pierwsze spotkanie

2.9K 194 11
                                    


Spałam wtulona w Aarona kiedy obudziło nas pukanie do drzwi. Zaspana spojrzałam na zegarek była godzina 6.00 rano. Król zapytał kto to, a gdy usłyszał, że to Mercy zaprosił ją do środka.

-Co tu robisz tak wcześnie? - zapytał zaspanym głosem

-Mam Ci coś przekazać

-Co?

-Shane chcę byś coś dla niego załatwił - podała mu jakąś kartkę , lecz nie widziałam co było na niej napisane

-Mam go serdecznie dość - wstał z łóżka i zaczął mamrotać coś pod nosem

-Co się stało? - spytałam zmartwiona

-A to, że wymyślił to specjalnie

-Musisz iść? 

-Teoretycznie to nie, ale praktycznie to tak - podszedł i pocałował mnie szepcąc na ucho miłych snów

-Dziwni jesteście - podsumowałam dwoma słowami i odwróciłam się na drugi bok, aby po chwili owinąć się kołdrą i kontynuować mój wcześniej przerwany sen, lecz już bez Aarona

Słyszałam jak mój mąż mówił pod drzwiami coś jeszcze do Mercy, aby przekazała coś tam Penny, ale sen już tak mnie ogarnął, że nie zrozumiałam wszystkiego co mówił.

Obudziłam się o godzinie 11.00 przeciągnęłam się leniwie i usiadłam. Akurat w tym momencie do pokoju weszła moja wampirza przyjaciółka.

-Cześć - rzuciłam uśmiechnięta

-Witaj, mam dla Ciebie śniadanie - podała mi kielich wypełniony czerwoną substancją

-Świetnie bo już byłam głodna - wzięłam łyk

-Penny czy Aaron kazał Ci coś przekazać? - chciałam wiedzieć co jej mówił i czy dobrze na pewno rano usłyszałam

-Tak

-A co? - spytałam z zaciekawieniem

-Miałam Ci tego nie mówić

-Proszę - zrobiłam wielkie smutne oczy i wpatrywałam się w nią

-Oj zgoda. Król kazał mi Cię nie spuszczać z oka, ponieważ gość dalej przebywa u nas w pałacu, a sam Król musiał pojechać coś załatwić i obecnie go nie ma

-Co takiego?! - akurat piłam i prawie się zakrztusiłam kiedy to usłyszałam

-Właśnie, dlatego miałam Ci nie mówić

Aaron opuścił pałac, nie mam pojęcia kiedy wróci jak i również nie wiem kim jest gość, który do nas przyjechał. Mój mąż ostrzegał mnie przed nim. Mówił mi, że gdy go spotkam mam nic mu nie mówić. I teraz jak sobie tak połączyłam te fakty to nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że to zostało specjalnie ukartowane. Ponieważ nawet moja wczorajsza rozmowa z Aaronem wydała mi się podejrzana. Mam tylko skrytą nadzieję, że mój mąż wróci szybko, a ja się mylę z moją teorią. Choć raz chciałabym nie mieć racji bo skoro nawet Król się go słucha i załatwia jego sprawy to musi być naprawdę potężny.

Postanowiłyśmy starać się nie zajmować sobie tym myśli i spędzić razem z Penny miły dzień spędzony na rozmowach o niczym i wszystkim.

-Penny wiesz może kim jest gość, który przyjechał?

-Wiem tylko tyle, że nazywa się Shane i zwraca się do Króla drogi przyjacielu, ale więcej nie wiem

-Przyjacielu hmm...a więc muszą się długo znać

-Tak  bo Mercy mi powiedziała, że znają się już bardzo długo 

-Nie uważasz, że to wszystko jest trochę dziwne? 

-Ale to są sprawy Króla i nie powinnyśmy się mieszać

-Nie zapominaj, że to mój mąż, a ja się przecież tylko martwię - posłałam jej zaczepny uśmiech

 Rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się w najlepsze kiedy nagle przerwało nam pukanie do drzwi. W pierwszym momencie przestraszyłyśmy się, a następnie zastygłyśmy w miejscu posyłając sobie spojrzenia co dalej.

-Penny co robimy? - szeptałam do przyjaciółki

-Nie wiem, ale może  zapytam kto to bo przecież na pewno wie, że jesteśmy w pokoju 

-Chyba nie mamy wyjścia

Blond wampirzyca poszła otworzyć drzwi, a ja stałam daleko za nią i obserwowałam kto to. Przez uchylone drzwi zauważyłam jakiegoś czarnowłosego mężczyznę z blizną na oku. Domyśliłam się, że to musi być właśnie nasz tajemniczy gość, ponieważ u nas w pałacu nie ma takiej osoby. A tego mężczyznę widzę pierwszy raz. Widziałam jak dziewczyna stara się go wyprosić, ale bezskutecznie, aż w końcu coś jej powiedział, a ona ewidentnie się wystraszyła przez co on miał teraz idealną okazję by wejść do pokoju.

-Witaj Królowo - powiedział oschle

-Witam, miło mi pana poznać - nie miałam pojęcia co mam mu powiedzieć

-Chowasz się tutaj przed innymi? 

-Niegrzecznie tak - dodał po chwili

-Nie chowam się po prostu...- przerwał mi w połowie zdania

-Jesteś w ciąży i mój drogi przyjaciel Cię ukrywa - dokończył moje zdanie idąc powoli w moją stronę, a ja zaniemówiłam bo skąd on to wie, przecież Aaron mu tego nie powiedział

-Nie bój się mnie nie jestem taki straszny jak mnie Twój ukochany zapewne opisał - coraz bardziej się zbliżał, a ja cofałam się w tył

-Przepraszam, że przeszkadzam w rozmowie, ale Królowa musi odpoczywać, a więc czy mógłby pan opuścić pokój - Penny chciała jakoś uratować sytuację

-Oczywiście. Zaraz po tym jak z nią porozmawiam - zgromił ją spojrzeniem

-Zapewniam pana, że Królowa na pewno się spotka z panem, lecz teraz... - przerwał jej zdanie, a następnie rzucił ją na ścianę i tym sposobem nie miałam już ochrony

-Teraz się przejdziemy 

-Przykro mi, ale muszę odmówić - pamiętam co mówił mi Aaron i nie zamierzam z nim nigdzie iść

-Ale ja Cię nie pytam - złapał mnie za ramię i zaczął prowadzić w stronę drzwi

-Aaron Ci tego nie daruje - starałam się jakoś wybronić z tej sytuacji

-Aaron jest posłuszny, a zresztą jestem od niego dużo potężniejszy, a chyba nie chcesz żeby dziecko wychowywało się bez ojca - ostatnie słowo wyraźnie podkreślił

Zaciągnął mnie do lasu, przez który kiedyś uciekałam i właśnie tu znalazły mnie wilki. Nie mam pojęcia, dlaczego mnie tu przyprowadził. Oczywiście protestowałam i próbowałam uwolnić się z jego uścisku, ale był naprawdę mocny i choć jestem teraz wampirem i mam więcej siły to poczułam się tak jak kiedyś kiedy byłam jeszcze człowiek i byłam zupełnie bezbronna,nie mająca siły się bronić.

-Nie próbuj uciekać ani informować o tym Aarona jeśli Ci na nim zależy - jego uścisk osłabł, a ja mogłam zabrać swoją rękę 

Pięknie tego mi jeszcze brakowało. Znalazłam się w sytuacji bez wyjścia. Przeraża mnie ten mężczyzna, ale nie zamierzam uciekać jak i również nie powiem o tym incydencie mojemu mężowi. Powiem też Penny, że ma milczeć, ponieważ nie chcę by skrzywdził mojego Króla. Nie poradziłabym sobie z tym, dlatego zrobię coś przeciwnego do słów Aarona i przejdę się z nim tak jak sobie tego życzy.

-To jak będziesz posłuszna? - dodał po chwili

-Tak 

-Świetnie, a zatem przejdźmy się - gestem ręki wskazał mi drogę przed nami

Udałam się na spacer z najbardziej niebezpiecznym wampirem.


Arcymistrz nocy i jego KrólowaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora