Rozdział 11 Chwila wytchnienia

2.9K 169 22
                                    


Mój mąż zgodził się, abyśmy wyjechali tylko we dwójkę tak jak dawniej, dlatego wstaliśmy o godzinie 9.00 rano. Spakowaliśmy się, zjedliśmy szybkie śniadanie i już o godzinie 10.30 do pokoju przyszła służba, aby zabrać nasze bagaże i zanieść je do samochodu, który zawiezie nas na lotnisko.

Nie mogłam się już doczekać naszych wspólnych dni. Zawsze kochałam u Aarona jego spontaniczność. Dla niego nie było problemem wsiąść na następny dzień albo jeszcze w ten sam dzień do samolotu i ruszyć w podróż zostawiając swoje obowiązki za sobą. Pokochałam w nim tą cechę charakteru. Ja miałam początkowe opory do takich wyjazdów z dnia na dzień, ale w końcu sama je pokochałam. 

Nasz związek jest naprawdę wyjątkowy. Ja zmieniam Króla, a Król zmienia mnie i to jest niezwykłe jedno uczy się od drugiego.

Pora ruszać w naszą podróż. Zeszliśmy na dół do samochodu, który zawiózł nas prosto na lotnisku gdzie czekał już prywatny samolot Króla za sprawą, którego zaraz będziemy z dala od wszystkich. Swoją drogą ciekawi mnie to wymyślił Aaron i gdzie zabiera mnie tym razem. Powiedział mi, że tym razem będziemy lecieć około czterech godzin, a więc postanowiłam, że może porozmawiam trochę z moim mężem i podpytam o Shane'a.

-Cieszę się, że spędzimy razem czas - zaczęłam rozmowę oraz posłałam mu uśmiech

-Dlaczego chciałaś tak nagle wyjechać? - zapytał  podejrzanie

Naprawdę nie wiem jak mam mu to powiedzieć, ale przecież wiedziałam, że prędzej czy później padnie to pytanie, a więc mogłam się na to przygotować jakoś.

-Hm...no wiesz...ten przyjazd Shane'a był dla mnie ciężki i chciałam spędzić z Tobą trochę czasu bo w ogóle nie widziałam Cię podczas jego wizyty - Aaron spojrzał na mnie coś w stylu nie do końca Ci wierzę

-Powiedz mi czy Ty się go boisz? - co on tak nagle wyskoczył z tym pytaniem i co ja niby mam odpowiedź. Jak powiem tak to jeszcze się czegoś domyśli o ile już się nie domyśla, że coś knuje

-Zobacz jaki piękny widok - wskazałam palcem na szybę. Chciałam jak najszybciej zmienić temat, ale coś nie wyszła

-Może nie zmieniać tematu. Odpowiedz mi - Król coraz bardziej naciskał bym mu powiedziała prawdę. Nie lubię jak to robi, a on o tym doskonale wie i wykorzystuje

-Trochę - ledwo wyszeptałam

-Dlatego chciałaś wyjechać? - ciągnął dalej 

-Może - ponownie ledwo wyszeptałam

Mój mąż zamilkł tak jakby intensywnie nad czymś myślał. Przyglądał mi się jakby chciał coś wyczytać z moich myśli

-Czy Ty się z nim widziałaś już wcześniej? - spojrzał podejrzliwie

-Jasne, że nie, przecież zabroniłeś mi wychodzić z pokoju, a kiedy przyszedłeś pokoju z Penny i Mercy powiedzieć mi, że Shane chce mnie widzieć to spotkałam go wtedy pierwszy raz

-Odczułem inne wrażenie 

-Myślisz, że się z nim spotkałam? - nie wierzę czuję, że moje serca zaraz mi wyskoczy mimo, że jest martwe

-Dokładnie i co więcej uważam, że powiedział Ci coś co przede mną ukrywasz bo boisz się wyznać prawdy - odwrócił głowę w stronę okna

Dlaczego on zawsze mi to robi i dlaczego zawsze musi się wszystkiego domyślić. On czyta ze mnie jak z otwartej księgi. Nic przed nim nie ukryję, ale teraz muszę być stanowcza.

-Nie prawda. Jakby mi coś powiedział nie ukrywałabym tego przed Tobą bo wiem jak groźny jest Shane...- przerwał mi w połowie zdania

-I właśnie, dlatego ukrywasz - dokończył moje zdanie

Arcymistrz nocy i jego KrólowaWhere stories live. Discover now