Page 15

1.6K 112 35
                                    


Uciekać, czy nie uciekać? Żartuję! Stałam spokojnie obok i patrzyłam jak mój ukochany i moja matka się poznają. Wiedziałam, że tak będzie, dlatego moje kąciki ust delikatnie się podniosły. Oboje na mnie spojrzeli, a Joker podszedł bliżej i objął mnie ramieniem. 

- Gdybyś nie przefarbowała włosów może dostrzegłbym podobieństwo.

- Nie ma żadnego. Mirage zawsze przypominała bardziej ojca - rzuciła moja mama również podchodząc bliżej. - Zawsze wiedziałam, ze daleko zajdziesz. Moja córka rzeczywiście jest królową Gotham. Jestem taka dumna!

Joker mnie uprzedził i odezwał się pierwszy.

- Ja nigdy tego nie usłyszałem z ust mojej matki. Mam nadzieję, ze z wyboru faceta też jest Pani dumna - rzucił ten tekst tak sarkastycznym i śmiesznym tonem, ze musiałam się powstrzymać od śmiechu, dałam mu jednak kuksańca między żebra. 

- Nie mów do mnie Pani. Nie jestem taka stara. Co do partnera, to się okaże.

Mama podeszła do wtulonego we mnie Jokera z taką miną, ze nie jeden kawaler uciekłby z miejsca. To jej przenikliwe i groźne zarazem spojrzenie, połączone z lekkim drażliwym uśmieszkiem. Sama się teraz przestraszyłam. Przyłożyła mu palec do klatki.

- Pamiętaj, skrzywdź moją córkę, a nawet twój tytuł cię w tedy nie uratuje. 

Przeniknęła go wzrokiem do głębi duszy i wyżarła dziurę niczym kwas. Ale po chwili przekonałam się, ze ta kobieta potrafi zdradzić także mnie.

- Ale jeżeli traktujesz ją poważnie i jesteś moim prawdopodobnym przyszłym zięciem, to moim obowiązkiem jest także ostrzeżenie cię przed nią. To podła, kłamliwa małpa, która nie ma skrupułów przed niczym, łatwo traci nad sobą panowanie i potrafi zaleźć za skórę, ale to już na pewno wiesz. Ma nierówno pod kopułą, to wina jej ojca. 

Wzruszyłam gwałtownie ramionami i wyrzuciłam ręce w górę. Wjebała mnie własna matka. Co za świat.

- Ale jest wierna naprawdę wierna wobec rodziny. Prawda skarbie? - zwróciła się do mnie. 

- Jak suka. 

- No widzisz, Heath? Przepowiadam długą i owocną przyszłość przed Wami. A teraz zostawiam Was, bawcie się dobrze. Ja wracam do tego ponętnego barmana i jego drinków.

Pomachała nam przed drzwiami, otworzyła je i wyszła, a my oboje z szeroko otwartymi oczami patrzyliśmy w ślad za nią. Po chwili spojrzeliśmy zdezorientowani po sobie. Joker oblizał wargi i mlasnął ustami, lekko mrużąc brwi.

- Wszyscy w twojej rodzinie są tacy?

- Chyba tak.

- Powinienem się bać? Bo mnie wystraszyła.

- Mnie też, ale chyba nie żartowała. 

Nagle Joker wybuchł gromkim i psychicznym śmiechem. Objął mnie ramieniem, a wolną ręką wyciągnął nóż z kieszeni i rzucił nim bez przygotowania w ścianę po przeciwległej stronie, na której tkwiła tarcza. Nie trafił w środek, ale niewiele brakowało. 

- Hmmm, muszę poprawić swoją formę na możliwą szarżę twojej matki.

- Hej, zamierzasz mnie w jakiś sposób skrzywdzić? - rzucił mi głupie spojrzenie.

- Ostatnimi czasy to bardzo proste.

Zaczęłam rechotać i znowu walnęłam go w żebra.

- Och, spokojnie, gdy tak się stanie, mama nie będzie potrzebna - mówiąc to wyciągnęłam własny nóż i rzuciłam do tarczy trafiając w dychę. Noże i ostrza to moja specjalność.

Zakochana w mroku Gotham - a new beginingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz