《 28 》

139 23 2
                                    


– Wrócił nasz zagubiony przyjaciel! – okrzyczał nasz powrót Ashton.

Noreen zaśmiała się. Zdecydowanie to był jeden z tych dni, w którym miała bardzo dobru humor. Położyłem dłoń na jej plecach, uświadamiając dziewczynie, że ma iść do przodu. Mimo że uśmiechała się szeroko, wyczułem zdenerwowanie. Chcąc dodatkowo dodać otuchy brunetce i pokazać, że jestem przy niej, potarłem kciukiem przykryty zwiewną, białą bluzką grzbiet.

– Miło cię poznać Nora – przywitał się Calum.

– Mi też, jestem Micheal – pomachał do niej czerwonowłosy leżący przodem do nas na brzuchu.

– Przestańcie udawać miłych – zadrwił Irwin.

– Psujesz nasze dobre wrażenie, Ash – jęknął Calum. Przetarł dłońmi twarz.

– Przede wszystkim krępujecie Noreen takim zachowaniem – stwierdziłem, ówcześnie zauważając jak bawiła się gumką do włosów, którą miała na nadgarstku.

– Na pewno nie stresuje się tak jak ty – rzucił drażliwie Michael.

– Mógłbyś się zamknąć? Może pójdziemy do twoich przyjaciół – zwróciłem się do ciemnookiej.

– Możemy – wybełkotała.

– Ej, nie stresuj się tak – powiedziałem znacznie ciszej, ale chłopcy chyba to wyłapali.

– Nie gryziemy, Nora – odezwał się blondyn. – Spróbujemy jeszcze raz od nowa? Jestem Ashton.

Kiwnęła głową, a ja zadowolony usiadłem obok niej na moim zielonym ręczniku.

– Opowiedz coś o sobie – od razu odwróciłem głowę w jej stronę.

Siedziała na boku z przykurczonymi nogami, natomiast ja rozprostowałem nogi, opierając się z tyłu na rękach.

– Jestem Nora.

– Wolę Noreen –wtrąciłem.

– Nie obchodzi nas, co wolisz, tylko co ma Nora do powiedzenia – zmarszczyłem brwi, ale wróciłem do słuchania dziewczyny.

– Masz rodzeństwo? – zapytał kolorowo włosy.

– Tak.

– Kto to? Znaczy, młodsze czy starsze?

– Starsze. Możliwe, że znasz. Organizował w połowie lipca imprezę z kumplami, na której byliście.

– Dlatego byłaś w centrum uwagi – przełknęła ślinę.

Nie byłem zdziwiony tym, że długo nie rozwodziła się o swoim życiu. Starała się omijać niewygodne pytania, które zadawał jej Michael. Oczywiście za każdym razem piorunowałem go wzrokiem, ale on nic z tego sobie nie robił. Wreszcie zdenerwowany do granic jego zachowaniem, postanowiłem się odezwać. Brunetka nie czuła się dobrze pod naciskiem docinek, które co jakiś czas opuszczały usta czerwonowłosego, ale nic nie mówiła.

– Michael, cholera chłopie, przecież Noreen nie opowie ci historii z jej życia. Przed chwilą cię poznała – wybuchnąłem. – W przeciwieństwie do ciebie nie jest tak wylewna. Jesteś zbyt natarczywy.

Jest typem człowieka, który nie myśli dwustronnie. Zaatakował ją nawet nieumyślnie. Skrzywił się. Zacisnął wargi i przestał się odzywać.

– Dziękuję – szepnęła.

Miał być wczoraj, ale źle się czułam.
Wyciskałam ten rozdział, nie wiedziałam o czym nawet napisać, więc może być beznadziejny.

marta

bottle cap // luke hemmingsWhere stories live. Discover now