《 31 》

141 20 0
                                    


– Luke, idę do pracy – nad głową usłyszałem głos matki. Kiwnąłem głową, pokazując, że jestem świadomy, ale wciąż nie otworzyłem włosy. Przesunąłem bliżej siebie czarną kołdrę i ścisnąłem ją w ramionach oraz schowałem  w nią twarz. – Wrócę po trzeciej – rzekła.

– Zrobić obiad? – spytałem, wtulając się w pierzynę.

– Jak masz coś do mnie mówić, to podnieś głowę, bo jak mamroczesz w pościel to nic nie rozumiem – chwyciła za kołdrę i ściągnęła z mojego ciała.

Jęknąłem, czując narastający chłód. Przeszedł mnie dreszcz. Odruchowo przetarłem swoje ramiona dłońmi. 

– Mamo, cholera. A co jakbym spał nago? – oburzyłem się. To nie była miła pobudka.

– Ty zawsze śpisz w bokserkach. Poza tym wychowuję cie już tyle lat i widziałam to i owo - poczułem natychmiast zakłopotanie.

Potargała moje włosy, które już były wystarczająco nieułożone przez noc. Skrzywiłem się na jej zachowanie, a ona uśmiechnęła się. Złośliwie to zrobiła. Wiedziała, że tego nie cierpię i wykorzystała to, by tylko bardziej mi dopiec. Ona mylnie twierdziła, że to jest zabawne, a wręcz przeciwnie ja odczuwałem zażenowanie tym, że tak uważa. Powinienem jej to kiedyś wytłumaczyć, ale wciąż nie mam na to siły, bo pewnie wymyśli coś jeszcze gorszego.

– To mógł być wyjątek – wytknąłem matce.

– Już nie przesadzaj – przewróciłem oczami. – Lodówka jest pusta, więc jak chcesz to mogę dać ci na zakupy.

– Zrobię je i obiad także. Mam pieniądze. Mówiłem ci, że ostatnio pracowałem z Ashtonem w garażu. Zarobiłem trochę, w prawdzie nie jakoś bardzo dużo, ale na sam początek nawet nie najgorzej.

– Nie chcę, żebyś pracował, Lucas.

– Mamo – przerwałem jej.– Chcę pomóc. Błagam, nie odrzucaj wsparcia, ode mnie, od własnego syna – odparłem zmęczony zachowaniem rodzicielki. Po raz kolejny przeciwstawia się, gdy chcę w jakikolwiek możliwy sposób ją odciążyć.

Męczyła mnie swoim mówieniem, że da sobie radę. Nie twierdzę wcale, że nie poradzi sobie. Jestem pewny, iż sprosta temu, ale ja zawsze mogę choć trochę dać z siebie, zważywszy na to, że łatwo znajdę prace w naszej okolicy i chętnie to zrobię. Są wakacje, więc i tak mam sporo czasu wolnego.

Przetarłem zaspane jeszcze oczy, po czym wyciągnąłem się. Przyglądała mi się uważnie i widziałem, że intensywnie nad czymś myśli po zmarszczonym czole. Sięgnąłem po bordową bluzę leżącą na biurowych krześle.

– Kocham cię – powiedziała po chwili. Uśmiechnąłem się szeroko. Narzuciłem na ramiona ubranie i zapiąłem do połowy klatki piersiowej. – Nie wiem, czym zasłużyłam sobie na takiego syna.

– Nie wiem, czy zasłynął plemnik, który wygrał walkę z innymi i pojawiłem się ja - rzuciłem. Pokręciła głową rozbawiona. – Też cię kocham, mamo – stanąłem przed nią. Przytrzymałem ręce na jej barkach. – Z chęcią przytuliłbym cię, ale nie chcę pognieść twojej koszuli – mówiąc, wystawiłem na końcu do niej język.

Rozpromieniona całkiem zapominając o tym, że niemalże piętnaście minut temu wyklinała, prasując delikatne rękawy, przyciągnęła moje ciało do siebie. Objąłem ją silnie i zacząłem głaskać po plecach. Nie doświadczyłem czegoś piękniejszego niż uścisk matki.

– Jesteś najlepszym, co mnie spotkało – wymamrotała, ściskając mocniej moją szyję ramionami.

– Nie chcę płakać, mamuś. Wszystko będzie dobrze – zapewniłem rodzicielkę, bo sam miałem taką nadzieję. Zignorowałem cisnące się do moich łzy. Odrzuciłem wszystkie smutki na bok. Teraz liczyła się tylko ona.

Chciałam, żeby pojawiła się Nora i Luke, ale miałam dzisiaj taki humor, że rodzina wygrała. Wątek Liz i Luke'a nie jest wcale bezcelowy, bo okazuje wrażliwą stronę Luke'a. Trudniej byłoby wam ją dostrzec, a mi opisać, bez samej matki blondasa. 

 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


kocham to ^ 

W sumie to mogłam jeszcze dodać tutaj kolejne spotkanie N & L (zgadniecie gdzie? haha), ale mam wrażenie, że jak łączę rozdziały to wychodzi to źle, dlatego wolę kolejny raz nie próbować.

Jutro będzie nowy rozdział!

marta

bottle cap // luke hemmingsWhere stories live. Discover now