3.

148 8 2
                                    

Istnieją dwa typy niskich ludzi. Pierwsi z niech twierdzą, że małe jest piękne i nie trzeba w tym nic poprawiać. Natomiast drudzy próbują zmienić taki stan rzeczy za wszelką cenę. Libero drużyny siatkarskiej to podejście zmieniło się praktycznie z dnia na dzień. Po tym, jak wrócił do domu, po swojej "sesji" miał w głowie tylko jedną rzecz. A w zasadzie osobę. Kimio. Po swoich wieczornych przemyśleniach stwierdził, że była dość... oryginalnym przypadkiem dziewczyny. Nigdy bowiem nie widział uczennicy w mundurku ze spodniami zamiast spódniczki. To była jednak sprawa drugorzędna.

Przypominał sobie swoją obronę podczas, kiedy ona fotografowała jego wyczyny. Był szczęśliwy, kiedy go pochwaliła i powiedziała, że dobrze gra. Zapamiętał też jej uśmiech podczas tych słów. Wiedział, że dużo dziewczyn go olewa za zbyt "ruchliwą" osobowość i nie poświęca mu chociażby sarkastycznego uśmiechu. Ona jednak poświęciła chwilę właśnie na ten gest.

Powiedział sobie, że musi ją kiedyś jeszcze zobaczyć. Nie wiedział, jak to możliwe, że jej nie kojarzył, bo nie zapominał żadnej dziewczyny, na którą zwrócił chociaż chwilową uwagę. Kolejną rzeczą o której pomyślał, był wzrost. Sam nie wiedział dlaczego i nie potrafił sobie odpowiedzieć na to pytanie. Ale jednego chciał na pewno. Chciał urosnąć. Chciał zwrócić na siebie jej uwagę. Jakkolwiek.

...

Wytrwałość w dążeniu do celu to definitywnie ważny punkt. Z doświadczenia wiedział, że w rośnięciu na pewno pomaga rozciąganie. Po lekcjach udał się do sali gimnastycznej. A tak właściwie pod jej drzwi. Pamiętał, że pod górną częścią futryny znajduje się drążek. Nikt tak właściwie nie wiedział, w jakim celu jest on tam umieszczony, ale tym razem mu się to przyda. Noya korzystając z tego, że chwilowo został sam, bo zgubił Tanakę, który poszedł za Kiyoko do biblioteki, postanowił spróbować.

Zdejmując torbę, podskoczył, chwytając rękami drążek i wisząc na nim, licząc, że chociaż minimalnie mu to pomoże. Wiedział, że jego siła w górnych kończynach jest w stanie mu na wiele pozwolić, mimo braku mięśni. Co jakiś czas mimowolnie patrzył w górę, po którymś razie zamykając oczy w nadziei, że pozwoli mu się to bardziej skupić. Po kilkudziesięciu sekundach usłyszał czyjeś kroki zmierzające w jego stronę. Koło niego pojawił się Tanaka ze znudzoną twarzą.

-Wiesz, że powinieneś się podciągnąć? -spytał, opierając się o ścianę.

-Ale ja chcę być wyższy, nie silniejszy. -odparł przyjacielowi, patrząc na niego z dość przejętą miną.

-Tak to wydłużysz ramiona. Będziesz wyglądać jak jakiś szympans. -zmarszczył brwi, myśląc, że pomysł przyjaciela jest lekko bezsensowny, aczkolwiek wiedział już, co brunet ma na myśli. Przypomniał sobie jednak po chwili, o czym chciał mu oznajmić. -Przestań się nad sobą użalać i lepiej powiedz, co z moimi włosami! -Noya zirytowany puścił drążek, wiedząc, że nie może już dłużej wytrzymać.

-Przestań się tak przyjmować swoimi głupimi włosami. -poprawił spodnie, które lekko mu się zsunęły, nieco ignorując jego problem.

-Ale one są za krótkie!

-To ja jestem za krótki! -wyraźnie podniósł głos, chcąc zaznaczyć, że według niego jego "przypadłość" jest znacznie poważniejsza. Popatrzył na niego z wyrzutem, podnosząc głowę. -Tobie wystarczy, że przez kilka tygodni nie będzie golić głowy, a ja muszę się mocniej wysilić. -spuścił głowę, lekko się zasmucając. Tanaka spojrzał zdziwiony. Naprawdę rzadko widywał Yuu w takim stanie.

-Noya, chodzi o tą dziewczynę z wczoraj? -położył mu rękę na ramieniu, czekając na odpowiedź.

-Ona ma imię. -zaznaczył.

-Wiesz, że jestem słaby w zapamiętywaniu imion. -stwierdził rzecz jakże prawdziwą w jego przypadku. Niektóre nazwy faktycznie trzeba było mu przypominać nawet kilka razy.

-Toshiko to bardzo ładne imię. Chyba już nie umiem go zapomnieć. -nikło uśmiechnął się do siebie. Łysy atakujący spojrzał z niemym szokiem na twarzy.

-Yuu, zakochałeś się. -brunet słysząc te słowa lekko osłupiał. Chciał się upewnić, czy chłopak aby na pewno to chciał mu powiedzieć.

-Co?

-No właśnie to. -Noya uciekł speszonym wzrokiem gdzieś na bok. Oczy Tanaki także spojrzały w inną stronę i dostrzegły obiekt ich dotychczasowej rozmowy. Jego ręka poklepała bruneta po ramieniu, chcąc, aby jego brązowe oczy zauważyły Toshiko. -Bro, powodzenia.

-Czekaj, mam podejść?

-Nie, odjechać. -prychnął sarkastycznie. -No a jak myślisz? Nigdy nie bałeś się dziewczyn.

-Nie boje się. -odparł stanowczo.

-To idź do niej bo walnę ci tak, jak wczoraj. -Yuu wziął głęboki oddech, zabrał z ziemi torbę i przewiesił przez ramię. Zaczął się powoli oddalać od siatkarza i iść w stronę Toshiko. Czuł, że zaczyna mu się robić cieplej ze stresu, pomimo wiatru. Kiedy dziewczyna usłyszała czyjeś kroki, instynktownie spojrzała w daną stronę. Noya zmieszany w pierwszej chwili nie wiedział, co powiedzieć. Nie miał pojęcia, co właściwie się z nim dzieje.

-Hej, pam- miętasz mnie? -spytał, nie chcąc spuszczać w niej wzroku.

-Jasne, że tak. Nishinoya Yuu, najlepszy libero na świecie. -chłopak bardzo się ucieszył na wypowiedziane przez nią słowa. Nie spodziewałby się, że na drugi dzień będzie je jeszcze pamiętała. -Mogę Ci jakoś pomóc?

-Właściwie chciałem się zapytać, czy mogę Cię odprowadzić. Idziesz do domu, prawda? -spytał, mając naprawdę duże nadzieje na potwierdzenie.

-W sumie to czemu nie. Rozładował mi się telefon, więc zamiast muzyki mogę posłuchać Ciebie. -brunet był niezwykle ucieszony. Dziewczyna wyraźnie wyrażała ochotę na jego zapytanie. Była bardzo miła i nie oddaliła się, ani tym bardziej nie uciekła. Być może, dlatego, że nie był aż tak nachalny.

Po kilku minutach przebytej drogi stres Noyi całkowicie wyparował. Z Toshiko naprawdę dało się nawiązać dobry kontakt, tylko trzeba było znaleźć na to sposób. A siatkówka to zawsze dobry sposób.

-Jak zdjęcia z wczoraj? Podobały się grupie?

-Nawet bardzo. Jestem Wam wdzięczna, że poświęciliście mi swój czas. -uśmiechnęła się w jego stronę. -Masz trochę dziwnych kolegów. Ten blondyn jest straszny.

-To tylko Tsukishima. Myśli, że jak jest mądry to wszystko mu wolno. -zaśmiał się. -Dlaczego mam wrażenie, że w szkole nigdy Cię nie wiedziałem? -to pytanie być może miało mu uświadomić, czy czegoś nie pominął.

-Ludzie mi mówią, że mam bardzo szybkie tempo chodzenia. -odparła. -To tutaj. -ich droga do celu właśnie się skończyła. Stanęli po domkiem jednorodzinnym, będącym jej miejscem zamieszkania. -Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.

-Nie ma sprawy. -lekko zasmucony wiedział, że to koniec wycieczki na dzisiaj.

-Do jutra, Nishinoya. -chłopak patrzył w jej stronę, dopóki brunetka nie zamknęła za sobą drzwi. Kiedy to już się stało, miał bardzo namieszane w swoich myślach.

Nie dość, że muszę urosnąć, to jeszcze mam być szybszy, niż dotychczas? 

Too Short? | Yuu Nishinoya x OCΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα