5.

105 9 1
                                    

Powrót do domu dla Toshiko był rzeczą tak rutynową, że najczęściej nie zwracała uwagi na szczegóły. Był to jednak drugi tak wyjątkowy powrót, bo w towarzystwie. Obecność Noyi niesamowicie jej odpowiadała i cieszyła. Za swój obecny główny cel wyznaczyła siebie pomóc chłopakowi i wiedziała. że będzie zła na siebie, jeśli jej się to nie uda.

Przed wejściem do domu wywarła buty o wycieraczkę, nie chcąc wnosić do domu niepotrzebnych nieczystości. Yuu po niej zrobił to samo, powoli podążając za dziewczyną wgłąb korytarza. Zaczął się bardzo intensywnie rozglądać po nowym dla niego otoczeniu.

-Jestem! -powiedziała nieco głośniej Kimio. Zaczęła rozwiązywać sznurówki i za pomocą samych nóg ściągnęła buty. Noya wiedział, że gdzieś w pobliżu znajdują się inni domownicy, ale się nie stresował. Usłyszał, że ktoś zaczyna kroczyć w ich stronę.

-O, już wróciłaś. -zza rogu wyłoniła się starsza kobieta, babcia Toshiko. Na jej widok od razu się uśmiechnęła. Yuu w pewnym momencie stwierdził, że chyba coś mu tu nie pasuje. Był wyższy od kobiety. O niewiele, ale jednak.

-To jest Nishinoya. -wskazała na bruneta, który cały czas stał niedaleko, po czym ten lekko się ukłonił.

-To niesamowite, istnieją jeszcze tacy niscy chłopcy w waszym wieku? -zaśmiała się. Libero lekko pobladł nie wiedząc do końca co powiedzieć. Absolutnie nie chciał wyjść na niegrzecznego. Zwłaszcza dla osoby, która wydała mu się niezwykle miła.

-Może i jest niski, ale ma charakter. -spojrzała na niego, lekko się uśmiechając. -Muszę mu pomóc z nauką.

-Rozumiem. Zróbmy tak, że jeśli dobrze mu pójdzie, zostanie na obiedzie. -uśmiechnęła się. Chłopak rozszerzył oczy. Nigdy nikt nie zapodał mu tak kuszącej propozycji. Stwierdził, że musi się niezwykle postarać.

-To jak? -spytała Kimio w jego stronę. Pokiwał głową na znak zgody i również lekko się uśmiechnął.

Dziewczyna zaczęła się kierować dalej, a on raptownie za nią podążał. Małe mieszkanie było dla niego całkiem urokliwe. Przytulne i raczej ciężko byłoby mu się w nim zgubić. Po schodach dotarli do drzwi pokoju dziewczyny. Toshiko miała wrażenie, że zaraz zdradzi komuś swoją tajemnicę, ale nie chciała wyglądać na spiętą, czy niepewną. Otworzyła drzwi, po czym zwyczajnie weszła do środka, a Noya nieco wolniejszym krokiem podążył za nią.

-Wow, ale fajnie tu masz! -odezwał się nieco głośniej. Zaczął się intensywnie rozglądać na wszystko, co dostrzegał wokół siebie.

-Wiem. -zaśmiała się właścicielka i usiadła na łóżku. Yuu podszedł do ściany, gdzie wisiała tablica korkowa. Na niej wisiało minimum kilkadziesiąt zdjęć, na które patrzył w niesamowitym zachwytem w oczach.

-To wszystko Ty? -spytał, spoglądając na nią. Kimio wzięła na rąk pokrowiec, gdzie schowany był aparat.

-Dokładnie. -odparła z uśmiechem.

-Te zdjęcia są piękne. -dalej przyglądał się fotografiom. Część z nich przedstawiała rośliny, architekturę lub ciekawy punkt widzenia innych obiektów. Chłopaka zachwycało absolutnie każde z nich.

-Dziękuję. -libero odwrócił się w jej stronę. Podszedł i pozwolił sobie dosiąść się do niej.

-Twoja babcia jest bardzo fajna. -spojrzał na Kimio, która w rękach ciągle miała aparat schowany w pokrowcu.

-To racja. Co prawda nie do końca umie obsługiwać aparat, ani też nie gra w siatkówkę, ale... -spojrzała na piłkę do siatkówki leżącą na miękkiej pufie. -Jest najlepsza na świecie.

-Opiekuje się Tobą, kiedy rodziców nie ma w domu? -spytał. W głowie Toshiko obudził się punkt. Stwierdziła, że to idealna pora, żeby mu o czymś powiedzieć. W końcu mu to obiecała. Może jej ulży? Może coś się zmieni? Po tych słowach?

-Powiem tyle, że opiekuje się mną, bo rodziców po prostu nie ma. -spojrzała w jego brązowe oczy, które najwyraźniej doznały niemałego szoku. Lekko otworzył usta i dotarło do niego, jak wielkiej głupoty dokonał. Toshiko wcale nie była na niego zła. Była świadoma, że nie powiedziała mu o rodzicach a on nic o tym nie wiedział i nie miała mu niczego za złe.

-Ja nie wiedziałem. Przepraszam Cię strasznie Toshi. -odwrócił od niej swój lekko przestraszony wzrok i czuł, że serce zaczyna mu bić szybciej. -Jestem taki głupi. -spojrzał w podłogę, bojąc się patrzeć na dziewczynę. Ona uśmiechnęła się. Nie chciała, aby Noya czuł się winny. Chwyciła go za ramię, chcąc zwrócić jego uwagę.

-Noya, wszystko jest dobrze. Nic się nie stało. -pocieszyła go, widząc, że nie czuje się najlepiej z tym o co zapytał. -Ej, spójrz na mnie. -poprosiła. On niepewnie spojrzał w jej szare oczy. -Nie czuj się winny.

-D-dobrze. -odparł mimo wszystko lekko niepewnie. -Opowiesz mi, co się stało?

-Może kiedy indziej. -pokiwał głową ze zrozumieniem. Wstał z łóżka, po czym podszedł do drzwi, pod którymi zostawił swoją szkolną torbę. Zauważył na futrynie od wejścia coś interesującego. Kreski na różnych wysokościach, najpewniej wyznaczające wzrost. Przyglądał się im przez chwilę, po czym odwrócił do Kimio.

-Tobie też na futrynie zaznaczali, jak szybko rośniesz? -spytał, nikle się uśmiechając.

-Prawie zawsze, kiedy byłam u dziadków, sprawdzali mój wzrost. W sumie nie wiem dlaczego, ale teraz wydaje mi się to urocze. -odpowiedziała. Wpadła wtedy na pewien pomysł. Wstała i podeszła do biurka, biorąc z niego czarny marker. -Stań Noya. -poprosiła. Chłopak od razu wiedział, co planuje zrobić. Wyprostował się i zamknął na chwilę oczy. -Coś tu jest nie tak. -zaśmiała się. Przygładziła ręką jego postawione włosy, na co Noya się wzdrygnął, jednocześnie uważając ten dotyk za bardzo przyjemny.

-Nie, proszę. Dzięki nim jestem wyższy.

-Ale ja chcę realny wynik. -chłopak jedynie westchnął. Chwilę później odsunął się i spojrzał na zaznaczoną kreskę. Zdziwił się, kiedy brunetka podała marker w jego stronę. -Mógłbyś? -tym razem do ona stanęła wyprostowana pod futryną. On jedynie kiwnął głową twierdząco, po czym wykonał jej prośbę. Starał się nie poczerwienieć ze względu na pierwszy tak bliski kontakt, nich twarze znajdowały się zaskakująco blisko siebie. Kiedy się odsunęła popatrzył na dwie kreski, z czego jego była nieco niżej. -Zobaczysz, kiedyś będziesz wyższy ode mnie.-odparła.

-Wierzę. Ale może zajmiemy się w końcu tą matmą? -zaśmiał się, na co dziewczyna pokiwała głową.

...

Toshiko była niesamowicie dumna ze swojego ucznia. Pojmował wszystko, co mu tłumaczyła. Chciała być w tym bardzo dokładna. Uznała to za wzajemną pomoc, najpierw on pomógł jej przy zdjęciach do klubu, a ona jemu z przeklętymi liczbami. Oczywiście nie zapomniała o jego nagrodzie.

Siedząc przy wspólnym stole babcia dziewczyny podała im zupę miso, a także pierożki gyoza. Oczy chłopaka wręcz się zaświeciły. Sam nie wiedział, czy jedzenie lepiej wygląda, czy pachnie.

-Dasz radę zjeść tyle? -zaśmiała się, siadając obok niego.

-Pewnie w to nie uwierzysz, ale jestem w stanie zjeść trzy razy tyle. -odparł bardzo pewny siebie.

-Rozumiem. Babciu, daj jeszcze dwa talerze. Noya jest bardzo głodny. -zwróciła się

-Czekaj, co? Nie, nie trzeba!

-Wkopałeś się. Z resztą bardzo chcę to zobaczyć. -Yuu jedynie spojrzał z lekkim przestrachem w oczach, jak i myślą, że chyba przesadził. 

Too Short? | Yuu Nishinoya x OCWhere stories live. Discover now