24.

76 5 0
                                    

W życiu części uczniów Karasuno działo się zdecydowanie za dużo. Drużyna siatkarska prowadziła swoje treningi jeszcze bardziej intensywnie. Każdy przykładał się do nich z całą swoją energią i sercem. W końcu mieli jeden priorytet: wygrać i pokazać siłę upadłych kruków. Musieli po prostu dobrze to teraz wykorzystać. 

Jednak myśleli też o chwili przyjemności, czego powodem były urodziny Nishinoyi. Były osoby, które interesowały się tym bardziej lub mniej. Libero jednak nie patrzył na pojedyncze sztuki, chciał jedynie dobrze i razem z drużyną wykorzystać ten dzień. Wiedział, że ostatni trening go nie ominie i uroczystość ta nie zwalnia go z gry. Jednak nieco się też denerwował. Stwierdził już jakiś czas temu, że jest to dobry dzień, aby podziękować Toshiko za wszystko, co dla niego zrobiła. Miał jeden jedyny pomysł w głowie, jak mógłby to zrobić, ponieważ tylko jeden uznał za słuszny. Sposób ten musiał się liczyć z ogromnym wylaniem uczuć, dotąd schowanych w jego sercu i pilnie przez niego strzeżonych. 

... 

Toshiko, siedząc w swoim pokoju, pakowała prezent dla Yuu. Układała zdjęcia w miarę chronologicznie w pudełku, przypominając sobie o tych wszystkich dziwnych, głupich, śmiesznych i kochanych rzeczach, jakie dla niej zrobił. Na sam wierzch położyła pasiastego, pluszowego tygryska. Miała nadzieję, że z niego Noya również się ucieszy. W końcu nie marzeniem każdego chłopaka jest dostanie przytulanki. 

W pewnym momencie usłyszała dźwięk wiadomości. Od razu spojrzała w swój telefon. Widząc godzinę, jaka aktualnie była, nie zdziwiła ją ona zbytnio, ale i tak lekko się zaśmiała. 

Od: Yuu-żarłoczek~

00.02 : Toshi, śpisz? :DD Chciałem Ci tylko powiedzieć, że bardzo nie mogę się doczekać jutraaa! A w zasadzie.. dzisiaj. Wierzę, że dzięki wszystkim to będą najlepsze urodziny, jakie miałem~

Odpowiedź: Moje pytanie jest takie, dlaczego nie śpisz, baka? Będziesz niewyspany :v Spać, ale już! -sama nie mogła się powstrzymać, aby nie śmiać się podczas pisania tej wiadomości. Ale powodem było tylko i wyłącznie to, że bardzo się o niego martwiła. 

00.03 : Myślałem, że się nieco bardziej ucieszysz >.< Wiem, że powinienem, ale jakoś chciałem do Ciebie napisać zanim zasnę. Dla twojego spokoju to już od dawna leżę w wyrku i rozmyślam o tym co będzie ^^ -po przeczytaniu tych słów nieco się uspokoiła. Stwierdziła, że to urocze, że chłopak pisze do niej każdego wieczoru. 

Odpowiedź: No dobrze, ale idź już spać, aniołku.., Dobranoc~ Daj jutro z siebie wszytko, co tylko możesz~ 

00.04 : Ja... aniołek?  

Odpowiedź: No a nie? <3 -początkowo zastanawiała się, dlaczego tak go nazwała. Rzadko mówiła do niego pieszczotliwymi pseudonimami, ale była pewna, że właśnie ten był jej ulubionym i bardzo pasował do libero. 

... 

Specjalnie powiedziała, że nie chce iść z nim do szkoły, ponieważ chciała go zaskoczyć. Z samego rana, kiedy tylko przyszła do szkoły, zaczęła szukać niskiego libero. Przed wyjściem babcia dała jej coś, co miało być jego pierwszym prezentem tego dnia. Wiedziała i była pewna, że chłopak będzie bardzo szczęśliwy. W końcu zobaczyła bruneta, jak stoi odwrócony do niej tyłem, więc postanowiła skorzystać z tego faktu. 

-Zgadnij, kto to. -mruknęła mu cicho do ucha, jednocześnie zasłaniając mu obiema rękami oczy. Noya od razu wiedział, kto znajduje się za nim. 

-Toshi-chan, nic nie widzę... -chwycił jej dłoń, odsłaniając sobie widok. Następnie odwrócił się do niej, od razu szeroko uśmiechając. 

-Wszystkiego najlepszego. -pierwszy raz wypowiedziała dzisiaj te słowa, ale Yuu w sercu już był bardzo szczęśliwy. Tym razem to on pierwszy zainicjował przytulanie, z czego Kimio była bardzo ucieszona. 

-Dziękuję Toshi. -trwali tak przy sobie przez kilka sekund, nieświadomie zwracając uwagę innych uczniów na korytarzu, w tym i Tanaki, który stał w sporej odległości, cały czas jednak obserwując. Odsuwając się, brunetka zajrzała do swojej torby, wyciągając zawinięte w pomarańczową chustę bento. 

-To dla Ciebie, od mojej babci. Ale ja też trochę pomagałam. -podała w jego stronę pudełko, widząc, jak jego oczy się rozpromieniają. Już widziała to narastające w nim szczęście. 

-Naprawdę całe dla mnie? -spytał, spoglądając na nią. Dziewczyna pokiwała stanowczo głową. -Dziękuję... 

-Resztę mojego prezentu dostaniesz na treningu. Nie można tak wszytko na raz. -chciała w ten sposób nauczyć go cierpliwości do niektórych rzeczy, zwłaszcza tych, których jak się domyślała, nie mógł doczekać najbardziej. Noya w schował pudełko z jedzeniem do swojej torby.  

-Nie mogę się już doczekać. -uśmiechnął się uroczo. Pomyślał, że ten dzień będzie niesamowicie długi, ale w zasadzie go to cieszyło. -Toshi-chan, ja też mam dzisiaj coś dla Ciebie. 

-Ale to jest Twój dzień. -zaśmiała się lekko. Libero stwierdził, że dziewczyna nie domyśla się kompletnie, o co mu chodzi, co było w sumie zaletą tej sytuacji. 

-Ale chcę, żeby to był nasz dzień. Pozwolisz mi na to? -Kimio zobaczyła w brązowych oczach nutkę tajemniczości, która bardzo ją zaintrygowała. Nie miała pojęcia, co mogło się dzisiaj zmienić. 

-Skoro tak mówisz, to... dziękuję, że mnie w nim uwzględniasz. -nie mogła się powstrzymać i palcem musnęła jego lekko zmarszczony nosek, na co ponownie się uśmiechnął. Ku ich niezadowoleniu usłyszeli dzwonek na lekcję. -Do następnej przerwy, Yuu. 

-Do zobaczenia, Toshi. -każde z nich poszło w swoją stronę, a chłopak dochodząc do swojej klasy, zauważył Tanakę, który miał bardzo pewny siebie wyraz twarzy. -Co?

-Wy z daleka naprawdę wyglądacie jak para. Co mam zrobić, żeby przy Kiyoko też tak wyglądać? -Yuu jeszcze nie wiedział, że to dopiero początek marudzenia jego przyjaciela przez najbliższą, całą lekcję. 

-Najpierw spraw, aby zaakceptowała Twoją dziwność. Toshi-chan się to udało u mnie. Potem już z górki. -poklepał go po ramieniu, mając nadzieję, że w jakiś, chociaż nikły sposób mu to pomoże.  

-Zamierzasz jej dzisiaj powiedzieć? -spytał, a libero w jednej chwili wbił wzrok w podłogę, jakby się zamyślając. 

-Sam nie do końca jestem w stanie w to uwierzyć. Ale chcę stać się jej aniołkiem. -odparł, chcąc brzmieć z miarę pewnie. Stwierdził, że dzisiaj jest dzień pokonywania granic swojego wieku, słabości i nikłego strachu, którego miał w sobie coraz mniej. Tanaka jedynie miał w głowię kwestię o treści "No w końcu!".

Too Short? | Yuu Nishinoya x OCWhere stories live. Discover now