10.

120 9 1
                                    

Ich odbicia i podania piłką siatkową na trawie trwały już ponad godzinę. Na dworze cały czas mimo nadchodzącego wieczoru było dość ciepło. Zgrzani postanowili na chwilę odsapnąć i poszli do kuchni w celu wypicia kilku łyków lemoniady. 

-Jesteś coraz lepszy, dzisiaj poleciała do sąsiada tylko dwa razy. -zaśmiała się, podając mu szklankę z zimnym napojem. 

-Mogli sobie zrobić wyższy płot. -odparł, wzruszając ramionami. Dopiero po chwili zauważył, że biała kotka przyszła do pomieszczenia, po czym wskoczyła na stół. Noya popatrzyła na nią z uśmiechem, po czym delikatnie pogłaskał. Bardzo lubił to robić, jednocześnie widząc zadowolenie zwierzęcia. 

-Bardzo lubisz nas śledzić, co? -odezwała się w kierunku małej kotki. Faktycznie ta bardzo często za nimi chodziła lub obserwowała, co robią, czasami się nawet wtrącając. 

-Niektóre zwierzęta lubią pilnować swoich właścicieli. -odpowiedział w jej stronę. 

-Czyli to kot zajmuje się mną?    

-Może. -uśmiechnął się tym razem jeszcze szerzej. Wtem do jego głowy wkradło się jedno dość istotne w tej sytuacji pytanie. Nie wiedział jeszcze, jak ta noc będzie wyglądać. -Toshi-chan... -zarumieniał się delikatnie, ponownie zdrabniając jej imię. -Właściwie to jak będziemy spać? -mimowolnie zaczął czuć, że jest mu jeszcze odrobinę cieplej. 

-A no racja. Więc tak, do wyboru masz legowisko kota, wannę lub stół w kuchni. -starała się zatrzymać swój śmiech w tamtym momencie, widząc zdziwioną twarz Noyi, który patrzył na nią z lekko zmarszczonymi brwiami. 

-To ja może po prostu wezmę podłogę. -odparł, uznając to za najbardziej racjonalne wyjście z tej sytuacji. 

-Spoko, żartowałam. -zachichotała, a libero odparł z ulgą. -Masz jeszcze pufę w moim pokoju, ale jest jedno "ale". -skierowała swój nieco chytry wzrok na Yuu, bardzo zaciekawiając się jej słowami. 

-Słucham...

-To będzie taka mała rywalizacja. Osoba przegrana śpi na pufie. -zaczęła wyjaśniać, wpierw przedstawiając co dostanie wygrana i przegrana strona. 

-Czyli rozumiem, że jeśli wygram, oddasz mi swoje łóżko? -jego oczy się powiększyły momentalnie. Stwierdził w myślach, że spanie na jej łóżku może być bardzo przyjemną nagrodą. Przypomniał mu się też towarzyszący, subtelny zapach.

-Taka jest umowa. -chłopak niemal od razu poderwał się z miejsca słysząc odpowiedź, będącą potwierdzeniem jego słów.

-Wchodzę w to! Mów o co chodzi. -Kimio widząc jego zapał, od razu zaczęła iść z nim do swojego pokoju w poszukiwaniu potrzebnych rzeczy. W szufladzie odnalazła, to czego tak intensywnie szukała, a siatkarz bardzo się zdziwił, że została mu w ręce przekazana skakanka. Popatrzył na nią ze zdziwieniem, nie rozumiejąc zamiarów brunetki, bo raczej nie tego się spodziewał. -To jest ta rywalizacja? Proszę Cię. 

-Aż taki jesteś pewien, że wygrasz? -spytała z dość dużą pewnością siebie. -Zapraszam na dwór. 

Zadanie mogłoby się wydawać banalne, a wręcz dziecinnie łatwe. Polegało na skoczeniu większej ilości razy przez skakankę bez zatrzymania się. Dziewczyna dobrze sobie radziła, jednak Nishinoya miał pewien mały problem. Skakanka okazała się być dla niego za długa. Z obrażoną miną poprosił Toshiko o zamianę, ale i okazało się, ze mają taką samą długość. Wydawał się być niezwykle zirytowany faktem, że ciągle się o nią potyka, bo jego wcześniejszym priorytetem była wygrana tego zakładu. Okazało się, że nie miał na co liczyć. 

-Dobra. -burknął, rzucając skakankę na trawnik. -Nie ważne, że przegrałem. Lubię siedzieć na tej pufie. -Kimio spojrzała na niego z małym wewnętrznym współczuciem. Sama nie wiedziała dlaczego, ale czuła się, jakby go trochę oszukała. Z drugiej strony nie miała pojęcia, że to właśnie tak się skończy. Mimo wszystko wygrana nie dawała jej satysfakcji. 

-Siedzieć i owszem, ale pytanie czy dasz radę w niej zasnąć. -podeszła, kładąc mu dłoń na ramieniu. 

-Uwierz mi, jestem w stanie zasnąć wszędzie, gdzie jest miękko. -uśmiechnął się, chcąc pokazać, że z powodu jego przegranej wcale nie jest mu przykro. 

-A ty głupi chciałeś spać na podłodze. -zaśmiała się, mierzwiąc lekko jego włosy, czemu libero się nie sprzeciwił. Jedynie się uśmiechnął, chcąc, aby ta chwila trwała nieco dłużej, niż w rzeczywistości. -Chodź, idziemy na kolację. -odparła, zabierając od niego swoją rękę. 

...

Po ja zwykle udanym posiłku wrócili do jej pokoju. Chłopakowi coraz lepiej rozmawiało się opiekunami dziewczyny. Jej dziadek bardzo go lubił i całkiem często zagadywał o siatkówce. Starał się nie przesadzać z jedzeniem, aby nie wyszło to tak, jak po wspólnej nauce. Co jak co, ale z tamtego wydarzenia wyniósł sporą lekcję. 

Noya usiadł na łóżku, a Kimio wzięła w ręce swój aparat. Podeszła do biurka, włączając stojącego na nim laptopa w celu zgrania ostatnio z robionych zdjęć, niewidzianych jeszcze przez nikogo. Powoli za oknem zaczęło się coraz bardziej ściemniać, co podsunęło mu myśl, że raczej już nigdzie nie wyjdą. 

-Toshi-chan... Mógłbym liczyć na coś na wzór piżamy? -spytał nieco niepewnie, patrząc na nią. Brunetka słysząc jego prośbę, podeszła do komody z ubraniami, przeszukując ją. 

-Oczywiście. Do wyboru masz przesłodzoną piżamę w miśki polarne albo to. -wyciągnęła z najniższej szuflady pomarańczo-czarne kigurumi, imitujące tygrysa. Rozłożyła je, pokazując w całej okazałości. Brązowe oczy od razu się zaświeciły, a sam Noya wiedział, że wybór nie był skomplikowany. 

-Dawaj mi tego zwierza! -podszedł i od razu wziął mięciutki materiał w ręce, przyglądając mu się. Spodobał mu się głównie ze względu na kolory, jakie bardzo lubił. -Kurczę, zawsze takie chciałem. 

-Nie ma za co. -zaśmiała się, widząc jego wyraźne zadowolenia, które jak zawsze ją cieszyło. Wiedziała, że chłopak będzie w tym wyglądał naprawdę uroczo, skoro tak dobrze wygląda w drużynowym stroju. 

-To... Kto pierwszy idzie się myć? 

-Ty. Chcę Cię już w tym zobaczyć. -odpowiedziała natychmiastowo. Yuu zarumienił się lekko na jej słowa, co miał nadzieję, że nie było aż tak widoczne. Zaczął się kierować w stronę drzwi w celu udania się do łazienki.  -Poradzisz sobie? -spytała dla pewności. 

-Jasne. -odwrócił się jeszcze w jej kierunku, posyłając uśmiech. Kiedy zniknął jej z oczu, Kimio usiadła do biurka, zaczynając zgrywać zdjęcia z ostatnich dni. Pomyślała, że właściwie nie ma żadnych zdjęć z Noyą, co ją trochę zasmuciło, dlatego stwierdziła, że musi w niedługim czasie naprawić ten błąd. W końcu wielu przyjaciół ma wspólne zdjęcia, prawda?

Too Short? | Yuu Nishinoya x OCWhere stories live. Discover now