3- Jest problem...

5.6K 161 130
                                    

*POV ALICE*

- Kaspian!- krzyknęłam uradowana i przytuliłam się do brata.

- Ice, tak się cieszę! -przytulił mnie tak mocno, że chyba połamał mi żebra. - Podziękowałaś mu?- wyszeptał mi do ucha patrząc na młodszego Pevensie.

-  Nie!- uderzyłam sobie w czoło z otwartej dłoni. Podeszłam do chłopaka i po prostu go przytuliłam. - Wcześniej nie było na to czasu! Dziękuję Wasza Wysokość za uwolnienie mnie z lochu!- chłopak odwzajemnił mój uścisk.

- Wasza Wysokość? Jestem Edmund! - zaśmiał się i zmieszany drapał się po karku.- Mamy mały problem. - spojrzał na Kaspiana, który widać zrozumiał o co chodzi i przejął pałeczkę.


- No, bo...daliśmy pokuj przygotowany dla Ciebie Edmundowi. - uśmiechnął się blado patrząc na nas.

-  Więc myślę, że nie będzie kłopotu jak będziecie spać razem? - zapytał Piotr, gdyż było widać, że Kaspianowi to nie przejdzie przez gardło.

- CO?- Krzykneliśmy w tym samym momencie.

- Teraz idź z Zuzanną i Łucją. - rozkazał mi brat, a ja posłusznie poszłam za dziewczynami, przed tym kłaniając się ku ich stóp.

Wykąpałam się (czego nie robiłam od półtora tygodnia) i przestałam w złocistą długą suknię.

-  Wyglądasz pięknie!- ucieszyła się Łucja przytuliła mnie.

- Łusia, Alice musi odpoczywać!- skarciła młodszą siostre Zuzanna - Idź się  prześlij. - wzrok tym razem zwróciła na mnie. Pokłoniłam się Zuzannie i Łucji po czym udałam się do pokoju.

Połorzyłam się na miękkim dwuosobowym wielkim łożu i niemal natychmiast zasnęłam.

   ~SEN~

  Śpię, a przynajmiej spałam dopuki nie wzbudził  mnie płacz jakby...dziecka.
Otworzyłam oczy koło mnie leżał  mężczyzna o ciemno brązowych włosach.

Wstałam z łóżka podeszłam do małej, białej kołyski. W środku był noemowlak! 

Nie wiedziałam co mam z nim zrobić. Przecież ja nigdy nie trzymałam takiego maleństwa w rękach.

- Kochanie? Wszystko w porządku?- usłyszałam za sobą potężny, męski głos.

- T-tak!- jąkałam się. Chłopak wyciągnął niemowlę z kołyski i podał mi je.

- Nakarmisz go? - zapytał podając mi chłopca. Kiwnęłam głową i przyjęłam malęstwo.  A w mojej głowie było milion pytań. Gdzie ja jestem? Dlaczego tu jestem? Co to za dziecko? Czyje jest to dziecko? Kto to jest ten chłopak?  Nic mi się nie klei! Może to moja daleka przyszłość?

- Hej skarbie, napewno wszystko w porządku? - zapytał ponownie przytulajac mnie od tyłu. Speszona odwróciłam się i udeżyłam dość mocno
mężczyznę w polik.

*POV EDMUND*

Po rozmowie z Piotrem i Kaspianem udałam się do pokoju. Ice spała a raczej...wieżgała nogami i coś krzyczała. Niewiedziałem co robić! Podszedłem do dziewczyny i przytuliłem ją do siebie.

- ICE, obudź się. - mówiłem jej na ucho dopuki nie dostałem z liścia.- Dobra, idę po Kaspiana. - powiedziałem do siebie.

Wybiegłem z pokoju szukajac przy tym brata brunetki.

-  Kaspian! - wydyszałem opierając się o kalana.-   Alice...ona...-  nie umiałem nic powiedzieć.

- Dobra Edmund, spokojnie! Powiedz co się dzieje. - poklepał mnie po plecach.

- Poszedłem do pokoju...Ice...chyba coś jej się śni.- powiedziałem niepewnie.- Wieżga nogami i krzyczy coś!

- Dobra...spróbuj ją uspokoić, a następnie obudzić. -mówił - Ja idę wyrywać twoją siostrę. - uśmiechnął się, a ja w myślach strzeliłem sobie facepalm'a.

- Próbowałem dopuki nie dostałem po mordzie. - poimformowałem go,  a jemu uśmiech zżedł.

- Ok...- westchnął - To już co innego! Zuzia może chyba chwilę poczekać?- dodał po czym pobiegliśmy do pokoju, w którym spała Alice.

Kaspian bez problemu (a raczej bez większego problemu) wybudził siostrę.

- Oh Ice... zostawiam Ciebie w dobrych rękach. - wskazał na mnie i wyszedł mówiąc, że idzie załatwić swoje sprawy.

-  Co Ci się stało w polik? - zapytała ze zmartwieniem dotykając mojej dość spuchniętej twarzy.

- A nic! Tylko lekko pieprznęłaś mi gdy próbowałem Ciebie obudzić. - zacząłem wymachwać rękami na co się  zaczęła śmiać jak opentana.

- Przepraszam, nie bądźna mnie zły...- pocałowała mnie w zaczerwienione miejsce.

- Nie szkodzi! - mruknąłem- W sumie to od Ciebie mogę dostawać codziennie jak będziesz tak przepraszać!- rozmarzyłem się i położyłem się na jednej połowie łóżka.

- Sieć cicho, bo jeszcze raz dostaniesz!-burknęła jednak widząc, że już się nadstawiam dodała- Tylko tym razem bez przeprosin.

- ---------------------CDN-----------------------

Wiem nudne i krótkie, ale myślę, że rozdziały nie będą przekraczać 700 słów. Ten już i tak był pisany na siłę!
Myślę, że kolejny rozdział pojawi się jutro!

Opowieści z Narni ~ Edmund Pevensie {1&2}Where stories live. Discover now