16- Uważaj!

1.5K 65 3
                                    

*POV EDMUND*

- Rozejrze się za nim.- powiedziałam i odszedłem.

- Idę z Tobą. - mruknął Kaspian i ruszył za mną. Westchnąłem cicho.

- Eustachy!!- nawoływaliśmy to po imieniu, ale nie odpowiadał.

- Złoto...- szepnąłem widząc koryto pełne złota.

- Nie dobrze. - powiedział Książę. Zeszliśmy do koryta.

- To jego...o nie!- zobaczyłem jego ubrania. Zazeliśmy szperać. Biała bluzka, szare spodnie, brązowe buty bez sznurówek i stary notes. - Eustachy...- szepnąłem, a po moim pokoju spłynęła samotna łza.

- Przykro mi.- powiedział Kaspian ze współczuciem w głosie.

- Był jeszcze chłopcem, jak mogłem go zostawić? Co mogło mu się przytrafić? - zadawałem sobie pytania, na które nie znałem odpowiedzi.

- A tych stronach, wszystko. Nie jemu pierwszemu. To lord Oktezian trzeba znaleść jego miecz...- nie dokończył bo już w ręce miałem żelazo.

-W tym samym czasie na statku-

*POV ALICE*

Na okręcie rozległ się okropny hałas. Wszyscy drgneli.

- Co to za dźwięk? - zapytała Łucja. Drinian spojrzał w góry.

- Może to z wulkanu!- zawołała Gael widząć wybuch ognia na choryzącie.

- Właśnie obawiam się się nie. Wszystkie ręce na pokład! - wydał rozkaz. - Łucznicy! Na stanowiska!

Nagle w naszym kierunku zaczęła lecieć ogromną bestia. Smok. Łucznicy stawali po kolei obok siebie przy barierę i oddawali strzały. Na statku ponował haos. Mimo rozkazów Driniana nikt nie wiedział co ma robić.

- CO ON ROBI?!- Krzyknęła przerażona Łucja przytulając do siebie mała Gael.

- Uciekamy!- krzyknął ktoś. Panika była ogromna.

- Próbuje złamać maszt! To nie dobrze.- powiedziałam do dziewczyn.

- Utrzymać pozycję!

Ryczypisk wsią sprawy w swoje malutkie łapki i zaatakował smoka, który już po chwili odleciał zostawiając nas w spokoju.

*POV KASPIAN*

Uśłyszałem za sobą szemot skrzydeł. Odwróciła się i w ostatnim momencie schyliłem.

- Edmund! Uważaj! - krzyknąłem w jego stronę jednak Edek nie miał tyle szczęścia i ogromny smok złapał go ku górze.

I co ja mam teraz zrobić?

Najpierw Eustachy, a teraz Edmund.

I jak ja się wytłumaczę Łucji i Alice?

One mnie przecież zabiłą!

I do tego duetu dojde jeszcze ja!

Świetnie!

............................................................

Dzisiaj to już ostatni rozdział maratonu. Jutro wyjeżdżam na trzy dni więc kolejne rozdziały w poniedziałek.

Opowieści z Narni ~ Edmund Pevensie {1&2}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz