11- Aslanie!

1.8K 71 6
                                    

ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZANY!

*POV ŁUCJA*

- Łucjo, dlaczego to zrobiłaś?- zapytał lew, ale na jestem pewna, że na 100% zna prawdę. W końcu to Aslan.

- Chciałam być piękna. Piękna jak Zuzanna.- odpwiedziałam spuszczając wzrok na ziemię.

- Łucjo, ty jesteś piękna. Każdy jest piękny na swój odmienny sposób. Ty również! A najważniejsze jest To że jesteś piękna i tutaj...- wskadał w miejsce mojego serca.- Masz duże, złote serce. Nie marnuj go na takie błachostki, bo to żadnego sensu nie ma. Uwierz w siebie! I żyj jak każdy.- mówiąc to zniknął.

- Aslanie!- krzyknęłam. Chwyciłam w rękę kartkę i podeszłam do kominka. Wrzuciłam do niego skrawek wydartego z księgi czarów  papieru. Gdy tylko wykonałam tę czynność z kominka zaczęła wychodzić (?) zielona mgła. Taka, którą miała nas poddać próbie. Czyli ja swoją zaliczyłam. Chyba.

*POV EDMUND*

~W tym samym czasie w kajucie Króla Edmunda Sorawiedliwego~

Spałem spokojnie. Na właśnie spałem dopuki nie obudził mnie cieniutki, damski głos. Otworzyłem oczy. Przede mną stała Czarownica. Nie wiedząc co mam robić wziąłem liczę leżący obok mnie i unioslem ku szpetnej jej mordzie.

- Co Edmundzie? Nie zrobisz tego! Dołącz do mnie. Nie pamiętasz jak nam dobrze było?- zapytała z przesadzonym głosem.

- Nie, nie pamiętam, bo większość czasu spędziłem w twoich lochach.- powiedziałem, ale do niej nie docierało. Zaczęła się zbliżać. Zamachnąłem się mieczem i zacząłem nim wymachwać. Słyszałem jej przeraźliwie krzyki i jęki bólu, jednak to dawało mi tylko dodatkową satysfakcję.

- Edmund! Edek! - usłyszałam głos Kaspiana, więc na niego spojrzałem. - Co Ty robisz?- zapytał, a ja nie wiedziałem co mam odpowiedzieć.

- Śniło mi się...miałem koszmar sorki. - powiedziałem i podrspałem sie ze stresu po karku.

- Spokojnie na też...- westchnął.

*POV KASPIAN*

-Kaspianie! Kaspianie obudź się natychmiast! - usłyszałem ostry i najwyraźniej wściekły głos mojego zmarłego już ojca. Od razu zerwałem się z łóżka, siadając odruchowo.

- Doszły mnie słuchy, iż mój syn nie potrafi władać armią i krajem...ani opiekować się młodszą siostrą. Moje pytanie brzmi dlaczego?! Czemu pozwoliłeś na takie pogłoski o swoim Narodzie?!- zaczął krzyczeć.

- Ojcze...ja już Telmarem nie jestem. Owszem byłem Telmarskim księciem, żołnierzem, ale to nie było moje miejsce! Tam...moim domem jest Narnia i to jej królem jestem. Tutaj mnie szanują i wspierają. A co do Alice. Ona załamała się po odejściu Króla Edmunda Sprawiedliwego z Narni. - tłumaczyłem.

- To, że rodzeństwo Pevensie opuściło Narnie lata temu jest mi to wiadome. Jednak urodziłeś się Telmarem, a nie Narnijczykiem.

- Ale czuję się Narnijczykiem! A Ty nie masz na to wpływu. Przez tyle lat opowiadała mi jaka to piękna jest Narnia, a teraz? Po co było to wszystko?

- Oh synu...opowiadałem Ci te wszystkie legendy, żebyś Odessa się chociaż trochę od nauki. Od tego ciągłego, że tak powiem wkuwania. Chciałem, żeby mój syn miał chociaż trochę łatwiej. Mój ojciec opowiadał mi często Narnijskie legendy, a ja przekazywałem je tobie.

*POV ALICE*

~W tym samym czasie w kajucie
Ice~

Obudziło mnie trzaskanie drzwiami. Gdy szłam spać byłam tak zmęczona, że zapomniałam je zamknąć.

Edek wyjątkowo spał dzisiaj w kajucie razem z Kaspianem, Eustachym, Ryczypiskiem i Drinianem.

- Momo!- krzyknęłam gdy wstałam.- Co Ty tu robisz?- zapytałam z niedowierzaniem.

- Przyszłam Cię ostrzec....

Opowieści z Narni ~ Edmund Pevensie {1&2}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz