|Chapter 3|

4.9K 208 138
                                    

Moje wstawanie z łóżka prawie zawsze wygląda tak samo. Budzi mnie znienawidzony przez wszystkich budzik. Zasze ustawiam go na kilka godzin. Nigdy nie wstaję za pierwszym razem, a jeśli budzik dzwoni kilkakrotnie, jestem zmuszona otworzyć oczy, ale i tak nie wstaję. Sięgam po telefon i przeglądam social media. Instagram, Facebook, Snapchat.

Dzisiaj wstałam zadziwiająco wcześnie, przed budzikiem. Poszłam do łazienki i wykonałam codzienne czynności. Ubrałam dzisiaj przewiewną sukienkę w kolorze pudrowego różu i zrobiłam lekki makijaż czyli pomalowałam rzęsy i nałożyłam cienie do powiek pod kolor sukienki. Zamierzam iść na miasto, ogarnąć co znajduje się w okolicy. Pójdę do jakiejś galerii, bo muszę dokupić sobie kilka potrzebnych rzeczy. Wyruszę na podbój Nowego Jorku później. Wychodzenie o tak wczesnej porze nie jest w moim stylu.

Weszłam do kuchni, ale nikogo tam nie zastałam. Rodzice najprawdopodobniej pojechali wcześniej załatwić jakieś sprawy. Za kilka dni koniec wakacji, więc muszą załatwić wszystko związane z moją nową szkołą. Trochę boję się jak zareagują na mnie uczniowie z klasy do której trafię. Jeśli mnie nie polubią, skończę jak taki odludek bez przyjaciół.
Na śniadanie standardowo zjadłam płatki, nigdy nie chce mi się przygotowywać czegoś bardziej wyszukanego. Podczas śniadania zadzwoniłam do Leny, mojej koleżanki, bo nie mogę nazwać jej przyjaciółką mimo tego, że ona myśli iż się przyjaźnimy. Ona ma kilka twarzy, w starej szkole przekonałam się o tym, że nie można jej ufać. Opowiedziałam jej o wszystkim co mnie do tej pory spotkało, z wyjątkiem akcji z piłką. Pewnie powiedzialaby coś w stylu "mogłaś skorzystać, ta piłka pewnie była jedyną, która na ciebie poleciała".

Po śniadaniu postanowiłam położyć się na kanapie i oglądać "Riverdale". Czas leci bardzo szybko. Po obejrzeniu kilku odcinków zauważyłam, że jest godzina 13:26. Myślę, że to odpowiednia pora by wyjść na miasto.
Założyłam na siebie jeansową kurtkę, czarne vansy, wzięłam okulary przeciwsłoneczne, telefon i wyszłam. Zamknęłam drzwi i szłam przed siebie.
Po 30 minutach stoję przed wielkim budynkiem.

Jane P.O.V

Szłam w stronę galerii, ponieważ 10 min. temu dostałam wiadomość od Liv. Napisała, że nudzi jej się i chce gdzieś wyjść, zgodziłam się, bo nie miałam co robić.
W te wakacje nigdzie nie wyjeżdżałyśmy. Mój chłopak- Jack, wyjechał do dziadków na całe wakacje. Przez to nie miałam nawet z kim się spotykać, Liv wychodziła z Jacobem, jest od niej rok starszy i bardzo jej się podoba. Osobiście uważam, że ona mu też... może coś z tego będzie. Byłoby super, ona jest moją najlepszą przyjaciółką, a on najlepszym przyjacielem Jacka.
Nie wspominałam nic o Finnie, ma 16 lat i chodzi z Jacobem do tej samej klasy, przyjaźni się z nim i moim chłopakiem.
Za kilka dni koniec wakcji, wrócimy do szarej rzeczywistości, a jedynym plusem tej sytuacji to to, że Jack wraca. Ja, Liv i Jack jesteśmy w tej samej klasie, Finn i Jacob są rok wyżej, są bardzo przystojni i podobają się chyba każdej dziewczynie.
Gdy dotarłam na miejsce przywitałam się z Liv, a następnie poszłyśmy na podbój sklepów.

Po dwóch godzinach chodzenia po sklepach byłyśmy wykończone. Wyszłyśmy z ostatniego sklepu, a ja przez przypadek wpadłam na jakąś dziewczynę, ona przewróciła się, a torby wypadły z jej rąk. Upsss...

- Ehh, ludzie tutaj są bardzo przyjaźni, wczoraj piłka, dzisiaj to.- nie wiedziałam o co chodzi z piłką, ale zrobiło mi się głupio i starałam się jej pomóc podnieść z ziemi.

-Przepraszam, nie chciałam, byłam tak wykończona, że nawet Cię nie zauważyłam.

-Spokojnie, ty chociaż przeprosiłaś, wczoraj oberwałam piłką w głowę i zgadnij... Nie otrzymałam ani przeprosin, ani pomocy. W przeciwieństwie do tamtej osoby, jesteś aniołem.- dziewczyna uśmiechnęła się do mnie.

Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że nigdy jej tu nie widziałam.

-Jeszcze raz przepraszam, a tak w ogóle jestem Jane, a moja towarzyszka to Liv. - Przedstawiłam siebię i przyjaciółkę, która była ewidentnie rozbawiona tą sytuacją.

-Rose Harris, miło mi. - ponownie się uśmiechnęła.

- Nigdy Cię tu nie widziałyśmy, od jak dawna tu mieszkasz?- odezwała się Liv.

-Od wczoraj, nie zdążyłam się zaklimatyzować.

-Bardzo miło ją przywitałaś Jane - Liv zaczęła się smiać, a ja spojrzałam na nią zirytowana, po czym zwróciłam się do Rose.

-Postaram się to naprawić, teraz idziemy do Starbucks'a, potem do kina, a ty oczywiście idziesz z nami kochana. - Mimo, że byłam zmęczona to chciałam ją poznać.

Dowiedziałam się, że jest rok starsza, nie wie jeszcze do jakiej szkoły będzie chodziła, ale liczę na to, że do naszej.
Polubiłam ją, myślę, że się zaprzyjaźnimy. Liv też złapała z nią dobry kontakt. Po wyjściu z kina wymieniłyśmy się numerami, znalazłyśmy się na social mediach i pożegnałyśmy.
Rose zadzwoniła po taksówkę, ponieważ z powodu iż jest tu krótko bała się wracać. Ja i Liv poszłyśmy z buta, bo chciałyśmy jeszcze pogadać. Po dotarciu do domu zaszyłam się w pokoju i postanowiłam przeczytać książkę.

Rose P.O.V

Chodziłam po galerii długo, kupiłam wszystko co chciałam. Już miałam wychodzić, ale wpadła na mnie jakaś dziewczyna. Jak zwykle zaliczyłam glebę, ale ona przynajmniej przeprosiła, pomogła mi wstać i pozbierać torby.
Była z jakąś dziewczyną, która przyglądała się całej sytuacji. Dowiedziałam się, że dziewczyna która na mnie wpadła nazywa się Jane Adams, a jej przyjaciółka to Liv Smith. Są rok młodsze, ale nie przeszkadza mi to, polubiłam je.
Bardzo miło spędziłam czas z nowymi koleżankami, może będę chodziła z nimi do szkoły, byłoby super. Znałabym je jako jedyne, chociaż nie byłabym samotna.

Po Dotarciu do domu ok. godziny 21, postanowiłam się ogarnąć i przebrać w piżamę. Rodzice już pewnie śpią więc porozmawiam z nimi jutro. Rzuciłam się na łóżko i weszłam na insta, dodałam zdjęcie z dziewczynami i ustawiłam budzik na 7:00. Chcę wstać wcześniej i pobiegać.

@roseharris: jutro powtórka ;)  @janeadams @livsmith

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

@roseharris: jutro powtórka ;) @janeadams @livsmith

janeadams, livsmith, jacobsartorius and 1,132 more

Comments:

livsmith: powtórka koniecznie

janeadams: było supeeer ❤

jackdgrazer: fajnie się bawicie.

Zanim odpłynęłam do krainy Morfeusza dostałam wiadomość z grupowego czatu na messengerze, który stworzyła Liv.

Lamyyy
Liv: gn ;*

Jane: Lamoo co tak wcześnie? DX

Liv: Przez to że zachciało ci się zakupów jestem wykończona ;(

Jane: Zakupy były twoim pomysłem!

Liv: Mhm mhm na pewno.

Ja : Gdyby nie zakupy nie poznałabym was, słodkich snów! ;**

Jane: Dziękuję że wyciągnęłaś mnie na te zakupy Liv! Wzajemnie <33

Stay With Me Baby; Finn WolfhardWhere stories live. Discover now