|Chapter 8|

3.6K 179 221
                                    

To byli Finn, Jack i Jacob. Widać było, że patrzyli na nas z zachwytem, nawet sam Wolfhard... chyba, że mi się wydało. Postanowiłyśmy podejść do nich i się przywitać.
Liv i Jane przywitały się z każdym z nich, a ja powitałam tylko Jacka i Jacoba krótkim uściskiem. Wolfhard spojrzał się na mnie na co zareagowałam wrogim spojrzeniem, a on po chwili to odwzajemnił. W końcu usłyszałam głos Jane.

- Właśnie jesteśmy w drodze na imprezę do Natalie. Idziecie z nami ?

Gdy usłyszałam to pytanie kompletnie odechciało mi się imprezowania. Miałam spędzać czas w towarzystwie kogoś, kogo tak bardzo nie lubiłam ? Po moim trupie... Miałam cichą nadzieję, że Wolfhard tym razem też nie pójdzie.

- W sumie to czemu nie ? - Odezwała się osoba, której najbardziej się obawiałam.

- To wy może idzcie do siebie się ogarnąć i jak coś to się zdzwonimy. - Wtrąciła Liv.

Postanowiłam, że nikt nie zepsuje mi dobrej zabawy. Pomimo tego, że będzie tam Finn, będę bawić się jak najlepiej potrafię.
Chłopaki pojechali do swoich domów, a my ruszyłyśmy przed siebie. Po 5 minutach znajdowałyśmy się przed wielką willą Natalie.
Muzyka grała tak głośno, że słychać było ją na dworzu. Weszłyśmy do środka i przedostałyśmy się przez tłum ludzi do salonu.

- Cześć waam! - Krzyknęła w naszą stronę wysoka szatynka i podeszła do nas, po czym przytuliła Liv i Jane.

- Fajnie, że przyszłyście. My się chyba nie znamy, jestem Natalie Clark. - Wyciągnęła rękę w moją stronę, uśmiechając się.

- Miło mi Cię poznać, jestem Rose Harris. - Podałam jej rękę i odwzajemniłam uśmiech ukazując szereg białych zębów.

- Chodźcie, idziemy się bawić! - Powiedziała i pociągnęła nas za sobą.

Gdy byłyśmy w kuchni dostałyśmy plastikowe kubki, które za chwilę wypełnił napój, czyli piwo.
Nie chciałam za bardzo się upijać, nawet jeśli miałyśmy 17-18 lat.
Upiłam trochę napoju i wpatrywałam się w tłum tańczących osób. Po chwili moje oczy wypatrzyły chłopaków, którzy zbliżali się w naszą stronę. Dobra Rose, nie obchodzi Cię to, że on tu jest, po prostu się baw.

-Cześć dziewczyny!- powiedzieli wszyscy razem.

-Hej!-próbowałyśmy przekrzyczeć muzykę.

No i na tym nasz dialog się urwał, ponieważ Jacob zabrał na parkiet Liv, a Jack Jane. Wolfhard nalewał sobie piwo do kubka, gdy zamierzałam odejść, odezwał się.

-Wyglądasz grubo w tej sukience, odważyłaś się wyjść tak z domu?- wiem, że próbował wyprowadzić mnie z równowagi, ale nie dam mu tej satysfakcji.

-Mógłbyś przestać mówić? Zanieczyszczasz mi powietrze.- przewróciłam oczami i wzięłam kolejnego łyka alkoholu.

-Lubisz się ze mną droczyć, a ja coraz bardziej lubię Ci na to odpowiadać- powiedział stając przedemną.

-Cieszę się, że masz dziwne hobby, ale mógłbyś zostawić mnie w spokoju. Nie jestem treserką zapatrzonych w siebie pajaców.- założyłam ręce na piersi, na co chłopak zaśmiał się, nienawidzę jak się śmieje...

-Kiedy jesteś pijana brzmisz jak mała dziewczynka z fochem.

-Tylko, że ja nie jestem pijana.

-A ja nie mam na imię Finn- zaśmiał się, znowu.

-Mógłbyś przestać się śmiać? Irytuję mnie to, czuję się jakbym słyszała hamujący pociąg.

-Oj Rose, jesteś słodka, ale oboje wiemy, że za tym śmiechem szalejesz.

Stay With Me Baby; Finn WolfhardWhere stories live. Discover now