|Chapter 9|

3.4K 182 101
                                    

Finn P.O.V
Impreza coraz bardziej się rozkręcała. W pewnym momencie Natalie zaproponowała grę w butelkę, która chyba jest podstawą dobrej zabawy. Chłopaki poszli do dziewczyn, więc postanowiłem zrobić to samo. Zauważyłem, że przekonują Rose do grania w butelkę.

- Nie bądź sztywniarą Harris. - Powiedziałem z zadziornym uśmieszkiem.

- Nikt Cię nie pytał o zdanie, Wolfhard. - Odpowiedziała i spojrzała na mnie zabójczym wzrokiem.

Po kilku próbach dziewczynom udało się przekonać Rose do grania. W sumie to miałem małą nadzieję, że będzie musiała wykonać wyzwanie związane ze mną. Myślę, że byłoby całkiem śmiesznie.
Zabawa trwała, ale nic ciekawego się nie działo, do momentu kiedy butelka nie wypadła na Deana, a on wybrał wyzwanie. Chłopak musiał pocałować wybraną przez siebie dziewczynę, a los chciał żeby to była Harris. Przyglądałem się całej sytuacji i w momencie kiedy Dean wykonał wyzwanie poczułem się trochę zły, ale nie mogłem nic zrobić. Gdy gra nam się znudziła, wszyscy rozeszli się do domów.

Do domu dotarłem o godzinie 23. Poszedłem do swojego pokoju i wziąłem świeże ubrania. Następnie wziąłem prysznic, przebrałem się i umyłem zęby.  Spojrzałem jeszcze przez okno i zobaczyłem siedzącą Rose. Otworzyłem okno, a ona zauważyła to i zrobiła to samo. Trochę mnie to zdziwiło, ale pewnie chciała na mnie zdenerwować.

- Sorry Wolfhard, ale szpecisz mi piękne widoki.

Wiedziałem, że nie będzie rozmawiać ze mną normalnie.

- Kogo chcesz oszukać ? Oboje dobrze wiemy, że tylko czekałaś aż podejdę do tego okna.

- Tak, tak wmawiaj sobie. Nie wiem co jeszcze zamierzasz zrobić, ale radzę ze mną nie zadzierać.

- Uhuhu, a to ciekawe... więc mam się ciebie bać? Nie bądź śmieszna Rose. Uważasz, że jestem zapatrzonym się w siebie "pajacem", ale prawda jest taka, że to ty jesteś zapatrzoną w siebie egoistką.

- No nie wierzę... Chłopak, który uderzył mnie piłką, nie pomógł wstać ani nawet nie przeprosił, uważa mnie za egoistkę. Wiesz co ? Jesteś żałosny.

-Gdybyś wyglądała jak Kylie Jenner mógłbym się zastanowić.

-Wiesz ty co? Najlepiej zamknij twarz i się do mnie nie odzywaj, wszyscy będą zadowoleni.

-Dobra.

Zamknęliśmy okno w tej samej chwili. Zdenerwowałem się. Kiedy ona przestanie mówić o tej akcji z piłką, to żenujące. Przed spaniem zajrzałem jeszcze na insta. Zobaczyłem zdjęcie z imprezy, które dodała Rose. Skomentowałem je, nie mogłem być gorszy od Holdera.

Rose P.O.V

Obudziłam się o 11:30, nie dziwię się, wczoraj była męcząca noc. Całe szczęście dzisiaj niedziela. Postanowiłam się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, ubrałam się w szare dresy i za dużą na siebie bluzę. Włosy związałam w kitkę, nie malowałam się, bo nie zamierzałam nigdzie wychodzić. Po 30 minutach leżenia i gapienia się w sufit zajrzałam do lekcji, mimo tego, że to pierwsze dni, trochę ich było. Spakowałam się i zeszłam na dół, a przy stole siedzieli rodzice.

-Hej słońce - Uśmiechnęła się ciepło mama.

-No hej - Odpowiedziałam ziewając.

- Ubierz się na dzisiejszą kolację jakoś ładnie.

-A to niby czemu i co ci się nie podoba w moim stroju? - Zapytałam z udawanym przejęciem.

-Przychodzą sąsiedzi, musimy się z nimi zapoznać. Bądź gotowa na 17.00 - Puściła do mnie oczko z uśmiechem.

- Jacy sąsiedzi?! - Krzyknęłam.

- No ci z naprzeciwka, mają syna w twoim wieku. Widziałam go kilka razy i myślę, że powinnaś na niego zwrócić uwagę. - Ponownie się uśmiechnęła, a ja zamarłam.

- Taa, jasne.

- Po prostu bądź miła. - Powiedziała kobieta i zabrała się za swoje sprawy.

Dzisiaj o 17 będę musiała jeść i patrzeć na Wolfharda, to będzie najgorszy dzień mojego życia.
W tej samej chwili dostałam wiadomość SMS od nieznanego numeru.

Nieznany: Ubierz się ładnie, żebym miał na co popatrzeć. Do zobaczenia o 17 skarbie :*

Nie dość, że przyjdzie do mojego domu, to jeszcze ma mój numer. Muszę to wytrzymać, muszę być silna, a niejaki Wolfhard na pewno nie wyprowadzi mnie z równowagi.

Stay With Me Baby; Finn WolfhardWhere stories live. Discover now