|Chapter 16|

2.9K 146 162
                                    

Podeszłam do okna aby to sprawdzić.

- Dean? Co ty odwalasz? - Zapytałam zdziwiona.

- Wpuścisz mnie ?

- To nie jest najlepszy pomysł no ale dobra, wchodź.

Po chwili chłopak znajdował się już w moim pokoju.

- Więc co Cię tu sprowadza o tej porze? - Założyłam ręce na wysokości piersi.

- Aa nie mogłem zasnąć. - Uśmiechnął się zadziornie

- Serio Holder?

- Nie, po prostu się stęskniłem. - Podszedł do mnie i przytulił. Poczułam się trochę nieswojo.

- To zła pora na odwiedziny.

- Nie wyjdę stąd, dopóki z Tobą nie porozmawiam.

- Jestem zmęczona, możemy kiedy indziej porozmawiać.

- Co Cię łączy z Wolfhardem?- zdziwiłam się, widziałam w jego oczach taki gniew, że zaczęłam się bać, cofnęłam się do tyłu.

- Nie twoja sprawa.- złapał mnie za ramiona i przygwoździł po ściany. Spojrzałam mu w oczy. To nie były te same oczy w które patrzyłam podczas gry w butelkę.

-Owszem, moja. Powiesz mi grzecznie, co on do Ciebie ma?- wysyczał w moją stronę.

- Nic nas nie łączy. Jesteśmy znajomymi. -powiedziałam szybko.

- Więc, gdzie dzisiaj byłaś?- zaśmiał się szyderczo.

- Nigdzie.

- Jesteś zwykłą szmatą, Rose.

- O co Ci chodzi, nic nie zrobiłam. Nawet nie jesteśmy razem, nic Ci do tego z kim i gdzie chodzę.

- Będziemy razem, czy tego chcesz czy nie, spodobałaś mi się, a ja jak coś chcę, to to dostaję. - zaczął krzyczeć, a ja modliłam się, aby moja mama wróciła teraz do domu. Chcę, żeby była chociaż raz gdy jej potrzebuję.

- Zachowujesz się jak jakiś obłąkany, nigdy nie będę z kimś z przymusu, uświadom to sobie. - powiedziałam i próbowałam wyrwać swoje dłonie z jego uścisku.

- Nie masz nic do gadania, albo zajebie Ciebie tutaj w tym momencie, albo tamtą pizdę przy najbliższej okazji. - krzyknął i uderzył mnie w twarz, jeszcze nikt tego nie zrobił, jak on mógł. Nienawidzę go za to.

- To jest kurwa twoja okazja,synu.- powiedział ktoś ze spokojem w głosie. Ktoś czyli Finn. Jak ja się cieszę, że widzę tego człowieka.

- Co ty tu do kurwy nędzy robisz? -odpowiedział zdziwiony Holder.

- Jeżeli dziś nie jesteś gotowy to luz, wpadnę kiedy indziej. - to wyglądało jak szopka, Finn wypowiadając te słowa pokazał na okno i zaczął przez nie wychodzić. Mimo, że bolała mnie twarz i wydawało się być poważnie, mnie to śmieszyło. Ewidentnie było widać, że Finn ośmiesza Deana.

- Przestań ty... klaunie- Finn złapał się teatralnie za serce.

- O nie, jak mogłeś, ale... klaunie? Bądź delikatniejszy, moje serduszko tego nie zniesie.

- Dość tego.- Podszedł do niego i uderzył to w twarz, Finn to odwzajemnił. Taka wymiana ciosów trwała, aż z bardzo mocnym uderzeniem Finna, Holderowi zaczęła lecieć krew z nosa.

- Stop! Przynajmniej nie u mnie w pokoju.- pokazałam na okno. Spojrzeli na mnie z miną "czy ty kurwa mówisz serio?". Nie przestali.

Zanim Finn zadał ostatni, według mnie najmocniejszy cios, powiedział:

- To za to, że ją uderzyłeś, groziłeś i za wszytko inne co zrobiłeś zanim tu przyszedłem. Nigdy nie będzie z Tobą. - Dean zatrzymał jego dłoń, ze spokojem w głosie powiedział.

- Może zamiast mnie bić, wykombinujesz jakieś wytłumaczenie na później, no wiesz, jak już się dowie.

- Stul pysk.- powiedział szeptem.

- Mów dalej.- powiedziałam stanowczo.

-Przepraszam.- Finn podniósł się gwałtownie i wyszedł przez okno, ciągnąć za sobą Deana.

Nie wiedziałam o co chodzi, wiedziałam, że jestem bardzo wdzięczna Finnowi za to, że tutaj przyszedł, nie wiadomo co mógłby zrobić Holder. Miałam bardzo duże wątpliwości co do szczerości z jego strony, ale nie mogłam być zła, coś mi nie pozwalało.

Zanim poszłam spać, złapałam za telefon i napisałam wiadomość do mojego "wybawcy".

Ja: Dziękuję Ci za to, że mi pomogłeś, nie wyobrażam sobie do czego mógłby się posunąć Dean, gdyby nie Ty. Muszę teraz posprzątać bajzel w pokoju, ale to nic hahaha. Nic ci się nie stało podczas tej bójki? Jeżeli znajdziesz czas, odpisz. Chciałabym pogadać o tym, co powiedział Holder. Pamiętaj, nie chcę się na Tobie zawieść, łatwiej będzie mi myśleć o tym, jeżeli nie będziesz nic ukrywał. Zawsze, jeżeli prawda nie wychodzi od źródła,tylko od osób trzecich boli bardziej.
Kolorowych snów!

Poczekałam chwilę, ale wiadomość nie przyszła. Odłożyłam telefon i zaczęłam myśleć o wszystkim co dzisiaj się stało. Te myśli tak mnie przytłaczały, że prawie spałam, gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Usiosłam się natychmiast do pozycji siedzącej, spojrzałam na wyświetlacz. To nie był Finn, byłam przerażona. Jest godzina 1:06.

Nieznany: hahaha głupia Rose, myśli, że komuś na niej zależy. Nie, on uratował cię przed tym chujem tylko dlatego, że dręczy go poczucie winy. Ciekawe jak długo to jeszcze potrwa zanim Ci powie.

J

Postanowiłam odpisać, raz się żyje.

Ja: Ojej, nie męczy Cię takie pisanie? Nie lepiej spotkać się twarzą w twarz? W filmach zazwyczaj takie osoby jak ty zdradzają wszystkie sekrety, jednak nie jesteś taki zły jak Ci się wydaje.

Nieznany: Nie chciałabyś się ze mną spotkać twarzą w twarz, wolę pozostać anonimowy. To się dzieje tylko w filmach.

J

Ja: Możesz to zmienić :)

Nieznany: Chcesz, żebym powiedział Ci sekret Twojego chłoptasia?

J

Ja: Nie jest nim i jeżeli mi powiesz raczej nigdy nie będzie.

Nieznany: Jeżeli Ci powiem na pewno nie :)

J

Ja: Czemu mam wrażenie,że właśnie o to ci chodzi. Nie przedłużaj, chce mi się spać.

Nieznany: Wow ty bystrzaku, widzę, jak oczka ci się same zamykają.

J

Aha, to przerażające.

Ja: Przestań mnie obserwować, jebany pedofilu.

Nieznany: Hahahah okej :)

J

Ja: Gadaj.

Nieznany: Otóż twój chłopak założył się o Ciebie z najlepszym przyjacielem, gdyby się tamtej nocy z Tobą nie spotkał musiałby mu oddać deskę, dla niego masz taką samą wartość jak ona, czyli żadną. Wiem,jak to musi boleć, chyba nie pozwolisz, żeby tak traktował dziewczyny? Zapowiadało się na taką uroczą love story. Ale jak zwykle jakiś typek pod pseudonimem musiał to zjebać.

J

Ja: Dziękuję :)

Stay With Me Baby; Finn WolfhardWhere stories live. Discover now