|Chapter 7|

3.8K 185 107
                                    

Finn P.O.V

Dodałem ten post, bo chciałem zrobić Rose na złość. W sumie to lubię jak się wkurza, całkiem słodko wygląda. Ona uważa mnie za idiotę i myśli, że jestem typowy, czyli wykorzystuję dziewczyny. Nie jestem taki dla innych, ale ta dziewczyna ma w sobie coś, co mnie zmusza do bycia dla niej wrednym.

Zacząłem czytać komentarze i zauważyłem komentarz Rose. Trochę jej współczuję... Chwilę jeszcze przeglądałem insta, podłączyłem telefon do ładowarki i poszedłem spać.

Ten tydzień minął szybko, nim się obejrzałem była sobota. We wtorek, czyli pierwszy dzień po początku roku, dowiedziałem się, że Harris dołączyła do naszej klasy. Jej mina gdy się o tym dowiedziała była bezcenna, ona chyba serio mnie nienawidzi. Cały tydzień dogryzałem, a ona mi odpowiadała, ale widziałem jaka była smutna, trochę się tym wszystkim przejmowała.

Rano obudził mnie dźwięk, chyba gitary. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu, który wskazywał godzinę 7:18 co do chuja przecież jest sobota.
Podszedłem do okna i je otworzyłem. Moim oczom ukazał się nie kto inny jak Rose. Siedziała przy otwartym oknie i przeciągała palcami po strunach. Nawet mi to zaimponowało, tym bardziej, że sam gram na gitarze. Oczywiście nie mogłem jej pokazać, że robi to na mnie wrażenie.

- Co ty odpierdalasz? Jest sobota, pojebało cię?! - Próbowałem udawać wkurzonego, ale ją to najwyraźniej rozśmieszało.

- Och przepraszam, że obudziłam księcia... Nudziło mi się, więc musiałam czymś się zająć.

- I akurat padło na gitarę? Wiesz Harris... jeśli chcesz mi jakoś zaimponować to postaraj się bardziej, bo budzenie mnie o tak wczesnej porze w dzień wolny od szkoły, nie jest dobrym pomysłem. - Uśmiechnąłem się sarkastycznie, na co dziewczyna przewróciła oczami.

- Wiesz Wolfhard... Nie śmiałabym zachwycać cię swoim talentem, po prostu zazdrościsz mi, że umiem grać. - Gdy usłyszałem te słowa, parsknąłem śmiechem.

- Chyba nie słyszałaś jak gram, słońce.

- I wolałabym nigdy nie usłyszeć, uszy by mi zwiędły, nie mam zamiaru prowadzić z tobą dalszej konwersacji. Miłego życia. - Puściła mi oczko, odeszła od okna po czym je zamknęła.

Nie potrafię jej rozgryźć, ale z czasem wszystkiego się o niej dowiem.
Wstałem od okna i podszedłem do szafy, bo spać już nie będę. Wyjąłem z niej białą koszulkę, czarne jeansowe szorty i pokierowałem się do łazienki.
Po umyciu, przebrałem się w swoje przyszykowane ubrania i zszedłem do kuchni.

Rodziców nie było w domu, ale wcale mnie to nie zdziwiło... Ciągle gdzieś wyjeżdżają, a mój starszy brat - Nick, już nie mieszka z nami.
Otworzyłem lodówkę, ale nie chciało mi się przygotowywać czegoś wykwintnego, więc zrobiłem jajecznicę. Po zjedzeniu śniadania, odłożyłem brudne naczynie do zmywarki i napisałem do chłopaków, mamy spotkać się o 12:30 w skateparku. Miałem jeszcze godzinę do spotkania, postanowiłem poprzeglądać social media. Ostatnie zdjęcie na moim insta zdobywało co raz więcej serduszek.
Jakby nie patrzeć, ta Rose nie jest aż tak brzydka.

------------------------Godzina 12:15------------------------
Dotarcie do skateparku zajmuje mi 10 minut, dlatego postanowiłem już wyjść. Założyłem buty, wziąłem swoją deskorolkę, zakluczyłem dom i jechałem w stronę miejsca przy którym mieliśmy się spotkać.
Gdy znalazłem się przy celu, zauważyłem tylko Jacka. Podszedłem do niego i przywitałem się.
Czekając na Jacoba rozpoczęliśmy rozmowę.

- Jak tam twój związek z Jane ? - zapytałem.

- Świetnie, ta dziewczyna to anioł. - Uśmiechnął się.
- W ogóle ta nowa- Rose, jest całkiem spoko, polubiłem ją, a ty co o niej myślisz ? - Powiedział brunet, a ja spojrzałem na niego dziwnym wzrokiem.

- Stary, chyba nigdy nie widziałem bardziej wkurzającej laski od niej.

- Bredzisz, jeszcze się przekonasz, że jest inaczej.

Chciałem jeszcze coś powiedzieć, ale naszą rozmowę przerwał Jacob, który dotarł na miejsce. Po chwili ja i Jack przywitaliśmy się z nim i kontynuowaliśmy rozmowę.

- A ty Jacob... masz kogoś na oku? - zapytał Jack.

- Taa, jest taka jedna, w sumie to należy już do naszej paczki. - Odpowiedział, a my z Jackiem zrobiliśmy wielkie oczy i krzyknęliśmy w tym samym czasie.

- ROSE ?! - Chłopak patrzył na nas jak na debili.

- Co?? Niee, mam na myśli Liv.

Chłopaki rozmawiali, ale przestałem ich słuchać. Moją uwagę przykuły one, a dokładniej Rose.

Rose P.O.V
Już z samego rana postanowiłam zrobić na złość Wolfhardowi. Wzięłam swoją gitarę, otworzyłam okno, które znajdowało się naprzeciwko jego pokoju i zaczęłam grać.
Po chwili osiągnęłam swój cel. Przy oknie ujrzałam poirytowangeo chłopaka, z którym wdałam się w sprzeczkę.

Cały dzień spędziłam na oglądaniu swoich ulubionych seriali, bo nie miałam nic ciekawego do roboty. Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć, a moim oczom ukazały się Liv i Jane, które były dziwnie odstrojone.

- Przebieraj się i idziemy podbijać Nowy Jork. - Powiedziała podekscytowana Liv.

- Że co ? Ale.. - Nie dokonczyłam, bo przerwała mi Jane.

- Żadnych "ale". Przebieraj się i idziemy na imprezę.

Nie miałam dziś ochoty na jakiekolwiek imprezy, ale po dłuższym czasie dziewczyny mnie przekonały.
Poszłam na górę i otworzyłam szafę. Wyjęłam z niej czarną obcisłą sukienkę na ramiączka, i do tego czarne szpilki.
Pokierowałam się do łazienki, założyłam sukienkę i obuwie, a następnie zrobiłam makijaż. Oczy podkreśliłam czarną kreską, a rzęsy przeczesałam tuszem. Pomalowałam usta szminką w odcieniu czerwieni i wyprostowałam włosy. Po 30 minutach byłam gotowa.

Zeszłam na dół, gdzie czekały na mnie dziewczyny. Na mój widok zaniemówiły, ale zaraz zaczęły komentować mój wygląd.

- Dziewczyno, wyglądasz niesamowicie ! - Krzyknęła chyba z wrażenia Jane.

- No to nieźle. Myślę, że nawet Finn zgodziłby się z naszą opinią. - Dodała uśmiechnięta Liv, chociaż to o Wolfhardzie mogła sobie darować.

Dochodziła godzina 19:00 więc postanowiłyśmy wyjść. Przemierzałyśmy ulice tego wielkiego miasta cały czas śmiejąc się i rozmawiając. Nie chciałyśmy zamawiać taksówki, świeże powietrze dobrze nam zrobi.
Gdy przechodziłyśmy obok skateparku, usłyszałam czyjeś gwizdanie i wtedy dostrzegłam ich...

Stay With Me Baby; Finn WolfhardWhere stories live. Discover now