٠•●Rozdział 02●•٠

1.3K 123 39
                                    


Gdy Taeha odjechała z piskiem opon, chłopcy niepewnie ruszyli w stronę nieco zirytowanej kobiety, która siedziała na ławeczce znajdującej się na ganku drewnianego domku

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Gdy Taeha odjechała z piskiem opon, chłopcy niepewnie ruszyli w stronę nieco zirytowanej kobiety, która siedziała na ławeczce znajdującej się na ganku drewnianego domku. Dzięki niej wiedzieli, gdzie powinni się udać i przynajmniej nie musieli nikogo pytać o to, gdzie znajdą właścicielkę.

– Naprawdę nie można było zadzwonić, że się panowie spóźnią? – spytała kobieta, mierząc ich surowym spojrzeniem skośnych oczu. Miała czarne włosy, spięte w śmiesznego koka na czubku głowy, zero makijażu na twarzy i śliczną różową sukienkę w kwiaty. Wyglądała na trzydzieści-parę lat.

– Bardzo panią przepraszam, ale samochód nam się popsuł w drodze i niestety nie było zasięgu. Na szczęście trafiliśmy na bardzo miłą dziewczynę, która nas tutaj przywiozła – zaczął Taehyung, zajmując miejsce naprzeciwko właścicielki i uraczył ją uśmiechem.

– Ta, widziałam, że mieliście już okazję poznać bratanicę Minho – warknęła, marszcząc gniewnie brwi. Podczas gdy pozostała dwójka zajęła miejsca, ona wyjęła regulamin oraz ulotki z tutejszymi restauracjami. – Lepiej trzymajcie się od tej dziewczyny z daleka.

– A to niby dlaczego? – spytał niezbyt uprzejmie Jimin, czując niespodziewaną złość. Nigdy nie lubił, gdy mówiono źle w jego towarzystwie na temat kogoś, kogo lubił. A Taehe zdążył polubić, nic więc dziwnego, że stanął w jej obronie. Nawet jeśli mogła okazać się seryjną morderczynią, w obecnej chwili w jego oczach była uroczą dziewczyną o ślicznym uśmiechu.

– Pobyt został opłacony z góry za trzy osoby – zaczęła kobieta, kompletnie ignorując pytanie szatyna – i to w dodatku na miesiąc. – Uniosła wzrok na chłopaków. – Kto z przyjezdnych chce spędzić w Maeju aż miesiąc? Zanudzicie się tu.

Jungkook wywrócił oczami. Jimin i Taehyung mówili dokładnie to samo, gdy szukali atrakcji w tym malutkim miasteczku, a mimo to i tak zdecydowali się zostać z nim do końca.

– Pieniądze dotarły już miesiąc temu, więc skąd to zaskoczenie? Musiała pani wiedzieć, że ten domek został wynajęty na tak długi czas – Jungkook wymusił na sobie uśmiech. Widząc wściekłe spojrzenie właścicielki, dodał niechętnie: – Możemy podpisać umowę i mieć to z głowy? Mieliśmy naprawdę ciężką podróż i każdy z nas chciałby odpocząć.

Kobieta prychnęła gniewnie i podstawiła mu dokumenty pod nos, nerwowo stukając paznokciami o blat drewnianego stołu. Gdy wszystko się zgadzało, życzyła im miłego pobytu, wskazała na miejsce, gdzie znajdowały się schowany grill oraz kuchenka. Poinformowała również, że za domkami jest miejsce, gdzie mogą pożyczać rower, po czym odeszła z grymasem wymalowanym na twarzy.

– Milusia – skwitował Taehyung, odprowadzając właścicielkę wzrokiem aż do ogrodzenia, które wyglądało śmiesznie, ponieważ sięgało zaledwie do kolan.

Jungkook wywrócił oczami i zszedł z ławki, by zabrać swoją walizkę oraz plecak. Przekręcił klucz w drzwiach i już po chwili ujrzał duży, ładnie umeblowany pokój z trzema łóżkami z granatowo-białymi narzutami. Naprzeciwko nich umieszczono dużą białą szafę z wielkim lustrem.

Sad People ✓Where stories live. Discover now